czwartek, 19 listopada 2020

Czy mamy nową Agatę Christie? Recenzja książki "Morderstwa w Kingfisher Hill"

Przeglądając nowości Grupy Wydawniczej Publicat (której bardzo dziękuję za możliwość zrecenzowania tej powieści) natknęłam się na coś, czego zupełnie się nie spodziewałam - nową książkę o Herkulesie Poirot napisaną nie przez Agatę Christie, ale współczesną brytyjską autorkę - Sophie Hannah. Pomyślałam sobie, że porywanie się na dorównanie królowej kryminału to w zasadzie samobójstwo. Pełna sceptycyzmu ale i ciekawości postanowiłam po tę pozycję sięgnąć. 

Autor: Sophie Hannah

Wydawnictwo: Dolnośląskie

Zanim przejdę do moich spostrzeżeń na temat tej książki, warto byłoby napisać kilka słów o fabule. Historię poznajemy z perspektywy inspektora Catchpoola, który towarzyszy Herkulesowi Poirot, gdy słynny detektyw zostaje poproszony przez Richarda Devonporta o udowodnienie niewinności swojej narzeczonej, która została oskarżona o zabicie jego brata. Podczas podróży autokarem są świadkami pewnego dziwnego zdarzenia - jedna z pasażerek twierdzi, że musi natychmiast opuścić swoje miejsce, gdyż w przeciwnym razie zostanie zamordowana...

"Nadal postrzega pan świat w tych kategoriach: jedni na coś zasługują, a inni nie? W rzeczywistości świat jest znacznie prostszy. Każdy może robić to, co mu się żywnie podoba, pod warunkiem że gotów jest ponieść za to konsekwencje."


Autorka zachowała wszystkie główne elementy charakteryzujące książki z serii o Herkulesie Poirot takie jak francuskie zwroty, podkreślanie znaczenia szarych komórek czy zbieranie wszystkich w jednym pokoju, aby wyjawić, kto z nich jest mordercą. Brakowało mi jednak kapitana Hastingsa, który zazwyczaj jest narratorem opowieści, a tym razem został zastąpiony Catchpoolem. 

Fabuła również była naprawdę ciekawa, a pod koniec nie mogłam się oderwać, zanim nie dowiedziałam się, kim jest zabójca. "Morderstwa w Kingfisher Hill" to zdecydowanie bardzo dobry kryminał. Jednak mimo to jestem zdania, że królowa jest tylko jedna i jest nią Agata Christie. Zabrakło mi "tego czegoś". To tak jak w przypadku obrazów - nawet najlepsza reprodukcja nigdy nie będzie oryginałem. 

Podsumowując, uważam, że "Morderstwa w Kingfisher Hill" są naprawdę dobrą książką i jeśli tak jak ja jesteście fanami Poirot, to ta pozycja może Wam się spodobać. Moim zdaniem nie dorównuje ona jednak oryginalnym książkom Christie. Czy przeczytam kolejne tomy jeśli się ukażą? Jeszcze nie wiem, na pewno nie jest to mój priorytet, natomiast nie wykluczam tego, że kiedyś po nie sięgnę - może w momencie, gdy przeczytam wszystkie oryginalne pozycje. 

1 komentarz: