wtorek, 29 stycznia 2019

"Tylko martwi nie kłamią" - recenzja

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Bondy miało miejsce już jakiś czas temu, za sprawą książki "Sprawa Niny Frank". Później miałam okazję spotkać się z samą autorką, która jest naprawdę ciekawą osobą. A niedawno przyszedł czas na lekturę kolejnej jej powieści.


Autor: Katarzyna Bonda
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 608

Fabuła

Skoro mamy kryminał, to musimy mieć też trupa. Tym razem zamordowany zostaje bogaty biznesmen, którego ciało zostaje znalezione w jednej z katowickich kamienic "Kaiserhof". Sprawa prawdopodobnie ma związek z zabójstwem, które 17 lat wcześniej zostało popełnione dokładnie w tym samym miejscu. Rozwiązanie wcale nie jest proste, a podejrzanych jest wiele osób.

Moja opinia

Akcja powieści ma miejsce na Śląsku i zahacza nawet o moje rodzinne miasto, co dla mnie było ogromnym plusem, bo są to po prostu miejsca, które dość dobrze znam. Co prawda prawdziwy "Kaiserhof" znajdował się kawałek dalej niż w książce i został już kilkadziesiąt lat temu wyburzony, ale nie zmienia to faktu, że po prostu miło czyta się o miejscach, w których się było, nawet jeśli fakty zostały trochę naciągnięte.

Sama sprawa śmieciowego barona została naprawdę nieźle przemyślana i mimo ogromu postaci i wydarzeń wszystko do siebie pasuje. Zawsze podziwiałam twórców takich historii, bo naprawdę łatwo się w tym wszystkim pogubić. Wydaje mi się, że autorka mogłaby pominąć kilka mniej istotnych wątków, bo momentami ich ilość balansowała na cienkiej granicy między dobrze rozbudowaną fabułą, a wepchnięciem setki pomysłów do jednej powieści.

W książkach polskiej królowej kryminału jest coś absolutnie niesamowitego. Nie są one tylko dobrze skonstruowaną zagadkę kryminalną, z masą zaskakujących faktów, które składają się w całość. Przed sięgnięciem po książki Bondy czytałam niejeden kryminał/thriller. I mimo tego, że wiele z nich było naprawdę dobrych, to jeszcze żaden nie poruszył mnie tak bardzo. Dotychczas nie zdawałam sobie sprawy z tego, że można połączyć zagadkę kryminalną z ogromem różnorodnych emocji, a nie tylko ciekawością, kto okaże się zabójcą.

Autorka wykreowała bohaterów, którzy są nie tylko maszynami do szukania zabójców. Udało jej się pokazać też ich życie z zupełnie innej strony, a jednocześnie nie przysłania to głównej fabuły i nie tworzy z całej historii obyczajówki.

Język jakiego używa pisarka z pozoru nie wyróżnia się specjalnie na tle innych. Mimo tego mam wrażenie, że jest w nim coś nieco specyficznego i charakterystycznego, jednak nie potrafię wychwycić i opisać Wam co to właściwie jest.

Nie jest to książka dla osób bardzo wrażliwych na brutalne opisy. O ile np. w książkach Agaty Christie autorka nie skupia się na opisaniu ciała, o tyle w "Tylko martwi nie kłamią" opis zamordowanego jak i miejsca zbrodni jest dość szczegółowy i wydaje mi się, że dla niektórych może być to mało przyjemne.

Po skończonej lekturze siedziałam chwilę z książką w ręku i dosłownie nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Byłam pod jeszcze większym wrażeniem niż po przeczytaniu pierwszej części, która także bardzo mi się podobała.

Jeśli lubicie czytać kryminały i thrillery, a jeszcze nie znacie książek Katarzyny Bondy, to koniecznie to nadróbcie. Nie czytałam jeszcze innych serii jej autorstwa, ale tę o Hubercie Meyerze mogę Wam z całego serca polecić. Najlepiej zacząć od wspomnianej już wcześniej "Sprawy Niny Frank", która jest pierwszą książką o znanym profilerze, bo inaczej możecie nie zrozumieć do końca niektórych wydarzeń mających miejsce w kolejnej części. Mi został do przeczytania jeszcze tylko ostatni tom, za który planuję się zabrać już niedługo i mam olbrzymią nadzieję, że okaże się równie dobry jak pozostałe dwie części. 

czwartek, 24 stycznia 2019

100 książek, które chcę przeczytać

Często wspominam Wam o tym ile to ja mam książek do przeczytania. Ale w zasadzie mało kiedy czytam to, co sobie wypiszę na liście do przeczytania, bo w międzyczasie pojawia się sporo innych pozycji. Dlatego w ramach próby zmotywowania się postanowiłam wypisać oficjalnie na blogu 100 książek, które chcę przeczytać i za jakiś czas zrobić porównanie, które z nich faktycznie przeczytałam. Zaczynamy!


Powieść obyczajowa/ YA/ NA itp.

1.  "Moja Lady Jane"
2. "Czerwień rubinu"
3. "Do wszystkich chłopców, których kochałam"
4. "Alan Cole nie jest tchórzem"
5."Hipis"
6. "Dziwne losy Jane Eyre"
7. "Gra anioła"
8. "Więzień nieba"
9. "Kuzynki"
10. "Dziedziczki"
11. "Gus"
12. "Między nami chaos"
13. "O psie, który wrócił do domu"
14."Oskar i pani Róża"
15. "Fanfik"
16. "Początek wszystkiego"
17. "Światło, które utraciliśmy"
18."Słońce też jest gwiazdą"
19. "Odległość między tobą a mną"
20. "Kim jesteś Sky"
21."Will Grayson, Will Grayson"
22."Chłopiec z latawcem"
23."November 9"
24."Silver"
25."Pięknie złamane serca"
26. "Małe życie"
27. "It ends with us"
28. "Z popiołów"
29."Adam"
30. "To skomplikowane, Julie"
31. "Kocham tylko tak"
32. "Tamte dni, tamte noce"
33. "Słowa w ciemnym błękicie"
34. "Wymyśliłam cię"
35. "Jej wysokość P."
36. "Leah gubi rytm"
37. "Marzyciel"
38. "Wszystkie nasze obietnice"
39. "Maresi"
40. "Gra Endera"
41. "Wszystkie jasne miejsca"
42. "Maybe not"
43. "Maybe now"
44. "Without Merit"
45. "Dziewięć kobiet, jedna sukienka"



Kryminał/thriller/sensacja

46."Zgadnij kto"
47."Behawiorysta"
48."Zaginięcie"
49."Rewizja"
50."Immunitet"
51."Inwigilacja"
52."Oskarżenie"
53."Testament"
54."Kontratyp"
55."Nieodnaleziona"
56."Za zamkniętymi drzwiami"
57."Morderstwo na polu golfowym"
58."Poirot prowadzi śledztwo"
59."Wielka czwórka"
60."Samotny dom"
61."Śmierć w chmurach"
62."A.B.C."
63."Morderstwo w Mezopotamii"
64."Karty na stół"
65."Niemy świadek"
66."Śmierć na Nilu"
67."Morderstwo w zaułku"
68."Morderstwo w Boże Narodzenie"
69."Zerwane zaręczyny"
70."Pięć małych świnek"
71."Niedziela na wsi"
72."Dwanaście prac Herkulesa"
73."Pora przypływu"
74."Pani McGinty nie żyje"
75."Po pogrzebie"
76."Entliczek pentliczek"
77."Zbrodnia na festynie"
78."Tajemnica gwiazdkowego puddingu"
79."Przyjdź i zgiń"
80."Słonie mają dobrą pamięć"
81."Wczesne sprawy Poirota"
82."Kurtyna"
83."Wigilia Wszystkich Świętych"
84."Trzecia lokatorka"
85."Fashion victim"
86."Lokatorka"
87."Morderstwo na plebanii"
88."Florystka"
89."Pochłaniacz"
90."Nieodnaleziona"
91."Niewyjaśnione okoliczności"

Inne
92."Z nienawiści do kobiet"
93."Wszyscy powinniśmy być feministami"
94."Kosmos"
95."Człowiek"
96."O pisaniu na chłodno"
97."Zbrodnia niedoskonała"
98."Warto być przyzwoitym"
99. "Dziecko reklamy"
100. ...

Dajcie mi koniecznie znać, czy czytaliście którąś z tych książek, a jeśli tak, to czy Wam się podobała. Możecie też napisać mi tytuły, które powinnam do tej listy dodać. Specjalnie przy liczbie 100 zostawiłam puste miejsce - znajdzie się tam właśnie jedna z Waszych propozycji, która najbardziej mi się spodoba.

piątek, 18 stycznia 2019

"Banda niematerialnych szaleńców" - recenzja

Autorkę książki, o której chcę Wam dzisiaj powiedzieć kilka słów kojarzyłam już wcześniej, ponieważ prowadzi kanały na YouTube. O tym, że jest też pisarką dowiedziałam się dopiero później, a kiedy dzięki współpracy z wydawnictwem SQN pojawiła się okazja, żeby przeczytać jedną z jej książek, chętnie z niej skorzystałam i nie zawiodłam się, bo książka jest tak samo pozytywnie zakręcona jak jej autorka.


Autor: Maria Krasowska
Wydawnictwo: SQN

Danny Moon to nieco rozpieszczony nastolatek, którego nienawiść do guwernantek jest prawie tak samo silna jak bezgraniczna miłość do czekolady i Monopoly. Kiedy przez jego wybryki kolejna nauczycielka rzuca swoją posadę, rodzice postanawiają wysłać go do Polski, by zamieszkał z wujostwem i pięcioma kuzynkami. Chłopak czuje się jak na zesłaniu. Nie wie jednak, że to dopiero początek prawdopodobnie największej przygody w jego życiu.

Krótko po zamieszkaniu na obrzeżach stolicy, widzi w swoim pokoju tajemniczego brodacza w kapeluszu. Już sam jego wygląd jest niezwykły, ale jeszcze bardziej niesamowite jest to, że owy mężczyzna jest...duchem. Jakby tego było mało, okazuje się, że zarówno świat duchów jak i ludzi znajdzie się w wielkim niebezpieczeństwie, a Danny i jego kuzynka Aneta są jednymi z nielicznych, którzy mogą go uratować.

Czytam naprawdę sporo książek, ale jakoś tak się złożyło, że wśród nich jest naprawdę niewiele powieści przygodowych, ale opowieść stworzona przez Marysię Krasowską totalnie mnie pochłonęła. Od pierwszych stron poczułam sympatię do głównego bohatera. Nie jest on może przykładem najlepiej wykreowanej postaci w historii literatury, ale naprawdę daje się lubić.

 Autorka pisze prostym, dość przyjemnym językiem, dzięki czemu czytelnik może dosłownie pochłaniać kolejne wydarzenia. A w książce naprawdę wiele się dzieje i nie ma momentów, w których można by się nudzić. Nie jestem w 100% zadowolona z tego, co działo się po kulminacyjnym starciu, bo moim zdaniem jest to zrobione trochę na zasadzie "ok, już wiadomo kto wygrał, to jeszcze kilka stron i kończymy" i akcji brakuje tam nieco płynności, którą miała wcześniej. Ostatnie strony są naprawdę urocze i jestem w stanie przymknąć oko na to, że odrobinę naciągane.

Z Dannym, Anetą i bandą duchów bawiłam się naprawdę dobrze, ale myślę, że jeszcze bardziej wciągną się w tą historię osoby trochę młodsze w wieku ok.13 lat. Nie jest ona literackim arcydziełem, ale też nie takie jest jej zadanie. Mimo to nie żałuję czasu poświęconego na lekturę i jeśli Marysia (chyba pierwszy raz autorka nie jest dla mnie głównie nazwiskiem, ale po prostu osobą, przez to, że wcześniej widziałam jej kanał) postanowi stworzyć kolejną część ich przygód, to z całą pewnością po nią sięgnę.

niedziela, 13 stycznia 2019

Nowy rok to nowa ja? Plany i cele na 2019

Ten post miał pojawić się już jakiś czas temu, ale już chyba tydzień temu mój laptop stał się niezdolny do użytku, a dosłownie kilka dni później zupełnie nie z mojej winy to samo stało się z moim telefonem. Złośliwość rzeczy martwych. Uczcijmy to minutą ciszy. Już? Ok, to zostawmy w takim razie temat mojej elektroniki w spokoju i zajmijmy się planami na ten rok, który trwa już od jakiś dwóch tygodni, więc zostało mi tylko 50 na ich realizację.


Blog i media społecznościowe

Na początku zeszłego roku w moich postanowieniach królowała liczba 100. Ale z biegiem czasu zdążyłam zauważyć, że muszę zacząć mierzyć siły na zamiary i może lepiej jest postawić sobie odrobinkę mniej ambitny, a za to bardziej realny cel i naprawdę go osiągnąć. Także w tym roku chcę opublikować 75 postów. Chciałabym też, by liczba obserwatorów na blogu wreszcie stała się trzycyfrową liczbą. Na instagramie natomiast chciałabym zobaczyć liczbę chociażby minimalnie większą od 1000 obserwujących, który jest moim małym marzeniem, do którego jeszcze trochę mi brakuje, ale patrząc na to, że ta liczba naprawdę cały czas rośnie, wierzę, że się uda. Bardzo bym się cieszyła, gdyby udało mi się także podjąć więcej współprac recenzenckich, ponieważ to jest dla mnie swego rodzaju nagroda za poświęconą pracę i świadomość, że to co robię, naprawdę się liczy. 

Życie prywatne

O ile jeśli chodzi o poprzednią kategorię, to spokojnie mogłam się z Wami podzielić swoimi celami, o tyle w przypadku moich prywatnych spraw wygląda to nieco inaczej, ponieważ jak już Wam nieraz wspominałam część rzeczy nie bardzo chcę udostępniać w internecie. Dlatego po za listą rzeczy, które znajdziecie poniżej jest też trochę innych, o których nie chcę tutaj pisać. No dobrze, ale co ja właściwie chcę zrobić w 2019?

1. Zrobić szpagat turecki (to był już cel na 2018...ups!) i francuski na lewą nogę (na prawą potrafię)
2. Regularnie pisać pamiętnik (w zeszłym roku było z tym różnie)
3. Przeczytać min. 70 książek (nie porywam się na 100, bo to mało realne)
4. Przeczytać książkę z reportażami
5. Przeczytać co najmniej dwie książki po angielsku i jedną po niemiecku
6. Obejrzeć 10 filmów po angielsku i 10 po niemiecku
7. Przebiec ponad 100km (to raczej z myślą o wakacjach, bo na razie mamy zimno i smog, ale jak tylko będą trochę lepsze warunki, to chcę zacząć regularniej biegać)
8. Więcej rysować, bo w 2018 trochę to zaniedbałam. 

Czy nowy rok to nowa ja?

Nigdy nie wierzyłam w to, że zmiana cyfry na końcu daty jest w stanie zdziałać cuda Ale mimo to w jakimś tam stopniu ulegam całemu temu szałowi na robienie postanowień itp. Ten rok będzie dla mnie przełomowy także z tego względu, że od września zaczynam kolejny etap mojej edukacji i myślę, że będzie to się wiązało ze sporą ilością zmian. Na razie jednak muszę skupić się na ogarnianiu tego, co jest teraz, a w ciągu najbliższych dni czeka na mnie drugi etap WKP zarówno z matematyki jak i fizyki, więc nie będę się tutaj jakoś bardzo rozpisywać i wracam do przygotowań. A Wy napiszcie mi w komentarzach co planujecie na ten wciąż jeszcze nowy 2019 rok.

poniedziałek, 7 stycznia 2019

"Milion odsłon Tash" - recenzja

Dzisiejszy post miał być o moich planach i celach na 2019 rok, ale ze względu na to, że aktualnie mój laptop nie bardzo nadaje się do użytku uznałam, że nie chcę zostawiać Was bez wpisów, dlatego dzisiaj recenzja, którą napisałam jakiś tydzień temu, kiedy mój laptop jeszcze działał.

"Milion odsłon Tash" poleciła mi już dość dawno temu (tak gdzieś z hm...rok? Wiem, mój zapłon jest powalający) Dominika, której gustowi czytelniczemu dość ufam i wiem, że jak Domi mówi "masz to czytać, to Ci się spodoba", to ta książka nie może być zła. Tym razem nie mogło być inaczej, chociaż muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś jeszcze odrobinę lepszego.

Autor: K. Ormsbee
Wydawnictwo: Moondrive

Tash Zelenka jest największą fanką twórczości Lwa Tołstoja, jaka stąpa po tym świecie. Miłość do "Anny Kareniny" przerodziła się w chęć pokazania jej światu. Dlatego wraz ze swoją przyjaciółką postanawia stworzyć serial, który będzie współczesną wersją dzieła Tołstoja. Cały proces wcale nie jest taki prosty, trzeba napisać scenariusz, wśród bliższych i dalszych znajomych poszukać odtwórców głównych ról, stworzyć scenografię, nagrać wszystko (dopasowanie terminów pod większą grupę osób też jest wyzwaniem, wiem co mówię), a potem zmontować i wrzucić na YouTube. No i czekać na reakcje widzów.

Właśnie, widzowie. Nieszczęśliwe rodziny mają grupkę wiernych fanów, ale ich liczba nie jest powalająca, aż do dnia, kiedy wspomina o nich znana youtuberka, a co za tym idzie - liczba subskrypcji gwałtownie rośnie. Zaczynają się basy komentarzy, maili, tweetów...istne szaleństwo.
Tytułowa bohaterka przypadła mi do gustu, bo była w pewien sposób do mnie podobna. Bardzo spodobało mi się jej zaangażowanie w cały projekt, który wiele dla niej znaczył. Pozostali bohaterowie też byli całkiem ok i zostali wykreowani w dość realistyczny sposób.

Kolejną rzeczą, o której nie można nie wspomnieć pisząc o tej historii jest fakt, że główna bohaterka cały czas poszukuje siebie, a także swojej orientacji. Jest to wątek, który cały czas się przewija, co pewnie nie spodoba się osobom, które nie lubią książek z LGBT. Sposób w jaki jest on przedstawiony jest moim zdaniem bardzo dobry, bo pokazuje nie tylko odczucia Tash, ale także reakcje jej przyjaciół, którzy stają przed niełatwym zadaniem wsparcia jej w tych poszukiwaniach.

Powieść porównywana jest do "Fangirl" autorstwa R. Rowell, ale moim zdaniem nie jest to zbyt trafne zestawienie, bo łączy je głównie to, że w obu przypadkach główne bohaterki prowadzą działalność w internecie. Mimo tego, że obie książki mi się podobały, to ich klimat jest kompletnie inny i chyba jednak ten w "Fangirl" odrobinę bardziej mnie oczarował, ale ciężko mi to dokładnie porównać, ponieważ powieść Rowell czytałam już dość dawno temu.

"Milion odsłon Tash" to lekka i przyjemna powieść młodzieżowa nie omijająca jednak ważnych wątków własnej seksualności, relacji rodzinnych czy umiejętności pogodzenia świata wirtualnego z realnym. Książka Ormsbee nie jest zwykłą płytką młodzieżówką, ale nie jest też cudem zasługującym na tytuł must read. Mimo to przyjemnie spędziłam z nią czas i jeśli autorka postanowi stworzyć kontynuację, to nie wykluczam sięgnięcia po nią.

wtorek, 1 stycznia 2019

To był dziwny rok, czyli podsumowanie 2018

Już tradycyjnie przy postach podsumowujących muszę powiedzieć - nie mam pojęcia kiedy to zleciało. Czas ostatnio leci jak szalony, a ja łapię się na tym, że sama nie do końca wiem, co ja tak właściwie z nim zrobiłam. Dlatego dzisiaj zapraszam Was na podsumowanie tego, co działo się w trakcie ostatnich dwunastu miesięcy.



Blog

W tym roku na blogu pojawiło się ponad 60 postów o różnej tematyce. Najchętniej czytaliście Studio Accantus Book TAG, a łączna liczba wyświetleń bloga będzie wynosiła niedługo 8000. Dołączyło też trochę nowych obserwatorów i jest Was tutaj już 80, więc bardzo blisko trzycyfrowej liczby, która jest moim małym marzeniem, które z każdym dniem staje się dzięki Wam coraz bardziej realne. Dostałam też od Was masę pozytywnych komentarzy, a każdy z nich sprawia, że wiem, że to co tutaj robię ma jakiś sens. Udało mi się także nawiązać pierwszą w moim życiu współpracę recenzencką z wydawnictwem SQN, co także jest spełnieniem jednego z moich marzeń.

Instagram

Niedługo przed końcem roku na instagramie wybiła okrągła liczba 500 obserwatorów. Wiem, że nie jest to powalający wynik, ale zaczynając swoją przygodę nie sądziłam, że uda mi się zdobyć większe grono obserwujących, a tu mamy już połowę mojego wymarzonego 1000 (mam nadzieję, że w 2019r. uda mi się go osiągnąć). Widzę też, jak bardzo rozwinęły się moje umiejętności, a kiedy porównamy zdjęcia sprzed roku z obecnymi, to widać naprawdę sporą różnicę.


Książkowo

 W tym roku udało mi się przeczytać dokładnie 64 książki (+ dwie zaczęte), w tym jedna z nich była po angielsku. Nie jest to wynik zwalający z nóg, ale jestem zadowolona, bo to znaczy, że udało mi się osiągnąć cel czytania jednej książki na tydzień. Poniżej macie całą listę przeczytanych przeze mnie pozycji, ponieważ spora część z nich doczekała się recenzji na blogu, do których zostaniecie przeniesieni po kliknięciu w wybrany tytuł.

1. "ABBA. Fenomen i legenda" - kupiona na wycieczce szkolnej
2."Dziewczyna o kruchym sercu"
3. "Margo"
 4. "Folwark zwierzęcy"
5."Ogniem i mieczem" Tom I
6."Ogniem i mieczem" Tom II
7."Folwark zwierzęcy" (tak, czytałam to drugi raz, ponieważ była to lektura konkursowa i musiałam ją dobrze znać)
8. "Listy do utraconej"
9. "Światło"
10. "Harry Potter i Zakon feniksa"
11. "Harry Potter i Książę Półkrwi"
12."Cudowny chłopak"
13. "Stowarzyszenie umarłych poetów"
14. "Maybe someday" 
15. "Harry Potter i Insygnia Śmierci"
16. "Miłość, która przełamała świat"
17. "Małe kobietki"
18. "Lekcje rysunku"
19. "Magia kasztana"
20. "Dziewczyna, która czytała w metrze"  (wygrana w konkursie)
21. "Piratika"
22. "Pędzę jak dziki tapir"
23. "Żółwie aż do końca"
24. "Kot wśród gołębi"
25. "Piratika" - cz.2
26. "Kamienie na szaniec"
27."Kasacja"
28."Anatomia obcości"
29. "Księżniczka"
30. "Ania z Zielonego Wzgórza"
31. "Ania z Avonlea"
32. "Ania na uniwersytecie"
33. "Tajemnicza historia w Styles"
34. "Zabójstwo Rogera Acroyda"
35. "Czarna kawa"
36." Ania z Szumiących Topoli"
37. "Zagadka Błękitnego Expressu"
38. "More happy than not"
39. " Dane wrażliwe"
40. " Morderstwo w Orient Expressie"
41. "Rozgrywka"
42. "Zmiana"
43. "Moja Ananke"
44. "Słodkie zwycięstwo"
45. "Ugly love"
46. "Trup na plaży i inne sekrety rodzinne" (współpraca z SQN)
47. "Bad mommy" (współpraca z SQN)
48. "Tragedia w trzech aktach"
49. "Magia kasztana"
50. "Balladyna"
51. "Moja Jane Eyre" (współpraca z SQN)
52. "Gdy tu dotrzesz"
53. "Sprawa Niny Frank"
54. "Play"
55. "Antygona"
56. "Randez - vouz ze śmiercią"
57. "Two Warsaw Misteries"
58. "Buszujący w zbożu"
59. "Cień wiatru"
60. " Promyczek"
61. "Zamach na muzeum Hansa Klossa"
62. "Obserwuję Cię"
63. "Milion odsłon Tash" (recenzja wkrótce)
64. "Małe wielkie rzeczy" (recenzja wkrótce)

Najlepsze książki 2018: 
"Księżniczka"

Wybór był naprawdę ciężki. Nie wybierałam książek czytanych ponownie, bo to byłoby chyba trochę bez sensu, ale i tak miałam bardzo dużo pozycji do wyboru. Nie kierowałam się swoimi recenzjami, tylko jakimś impulsem, który mówił "ta książka powinna się znaleźć na liście najlepszych...bo tak" i po prostu miałam wrażenie, że tak powinno być.

Najgorsze książki 2018:
"Folwark zwierzęcy"
"Anatomia obcości"
"Balladyna"
"Antygona"

Tu chyba nie muszę wiele dodawać. Większość tych książek to lektury, ale to akurat temat na inny post. Zdecydowanie większa część książek, które czytałam była dobra, albo przynajmniej przyzwoita, co bardzo mnie cieszy.


Rysowniczo

Rysowanie zdecydowanie w tym roku zaniedbałam i jest mi z tego powodu trochę przykro. Zajęłam się trochę grafiką komputerową, która o dziwo naprawdę mi się spodobała i stworzyłam też prace/loga dla kilku osób.Wiem, że powinnam poświęcić tworzeniu nowych prac więcej czasu, jeśli chcę się rozwinąć w tym kierunku, ale w ostatnim czasie miałam po prostu inne priorytety. Mam nadzieję, że w 2019 będzie trochę lepiej.

Prywatnie

Nie chcę tutaj zbyt mocno rozpisywać się o moich prywatnych sprawach, ponieważ wydaje mi się, że nie wszystkim powinniśmy dzielić się ze światem. 2018 rok był dla mnie czasem zarówno radości jak i bolesnych rozczarowań. Nie wszystko wyszło tak, jakbym sobie tego życzyła, ale wiele się dzięki temu nauczyłam. Na pewno będę też miała co wspominać.

Podsumowanie

Wiem, że ten post był dość długi, ale w tym roku naprawdę sporo się działo, więc nie mogłam inaczej. A i tak pewnie nie uwzględniłam tutaj wielu spraw.  Chciałabym też bardzo podziękować wszystkim, którzy chociażby w najmniejszym stopniu przyczynili się do tego, że rok 2018 mogę nazwać dobrym rokiem.
2018 - dziękuję za wszystkie cenne lekcje
2019 - jestem gotowa