sobota, 3 lutego 2018

"Dziewczyna o kruchym sercu" - recenzja

Przeglądając zasoby biblioteki miejskiej natrafiłam na książkę "Dziewczyna o kruchym sercu". Tytuł obił mi się już o uszy, więc postanowiłam ją wziąć. Tak wiem, bardzo rozsądne podejście, ale tak już mam. Zaczęła się dziwnie, potem było całkiem nieźle, potem znów gorzej, lepiej, następnie miałam troszkę złamana serce, a potem...stwierdziłam, że na pewno do niej już nie wrócę. Ale może po kolei...



Autor: Elżbieta Rodzeń 
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 568

Głównym bohaterem powieści E. Rodzeń jest Janek. Na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym specjalnym  - zwykły chłopak, który nie rozstaje się z aparatem fotograficznym. Ma jednak do wypełnienia swego rodzaju misję, bo nie wiem jak to inaczej nazwać. Tak jak inni członkowie jego licznej rodziny zajmuje się przeprowadzaniem dusz. Nie znam się na takich rzeczach, więc nie będę Wam tłumaczyć jak to wygląda. Początkowo ten wątek wydał mi się bardzo ciekawy, ale z czasem za bardzo dominował i stało się to męczące.

Kolejnym zadaniem Janka jest Ula. Dziewczyna z jego klasy, która bardzo rzadko pojawia się w szkole. Jest chora, choć nikt w klasie nie wie tak naprawdę na co. Kiedy chłopak dowiedział się, że to właśnie nią będzie musiał się zająć, nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo zmieni jego życie. 
Książka jest opowieścią o pięknej miłości, która potrafi zmienić nas samych. O rodzinie, która nie zawsze jest idealna. O trudnym wyborze tego, co chce się robić w życiu.

Kiedy zaczęłam czytać, powieść średnio mi się spodobała. Po jakimś czasie stopniowo coraz bardziej się wciągałam. Mniej więcej w połowie nie mogłam się od niej oderwać. Po prostu musiałam się dowiedzieć, co się stanie. Gdy jednak już się dowiedziałam, przez chwilę miałam złamane serce. 
Nie można odmówić tej książce tego, że potrafi poruszyć. W powieści jest moim zdaniem jednak za dużo nie do końca potrzebnych sytuacji. Ja wiem, że pewnie chodziło o to, żeby lepiej niektóre rzeczy zrozumieć, ale bywały ona uciążliwe.Gdyby nie to, że sama historia jest dość wzruszająca, to zapewne byłaby po prostu kiepska.

Na pewno więcej do tej powieści nie wrócę. Nie wiem dlaczego w 2016 roku zajęła 14 miejsce w rankingu "Książka roku" na portalu lubimyczytać.pl. Nie wiem, czy tylko ja tak słabo ją odebrałam, więc dajcie mi znać, jeśli czytaliście, bo jestem bardzo ciekawa jakie są wasze wrażenia.

15 komentarzy:

  1. Nie słyszałam w ogóle o tej książce. A już myślałam, że spodoba ci się i będę miała co czytać :D Może kolejna!
    POCZYTAJ ZE MNĄ

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz słyszę o tej książce, więc niestety nie mogę Ci powiedzieć, co o niej sądzę i czy jej miejsce w rankingu było zasłużone. Jednak z Twojego opisu wnioskuję, że raczej nie sięgnęłabym po tą powieść. Już pomijając to, że jest polskiego autorstwa (wyobraźmy sobie, że napisała ją jakaś Amerykanka, dobrze?), to wydaje mi się nieco zbyt... przesadzona? Jeśli jedyną rzeczą, która tak naprawdę trzymała Cię przy tej książce, były wzruszenia, to u mnie pewnie byłoby jeszcze gorzej, bo bardzo rzadko poruszają mnie historie miłosne :)

    Pozdrowienia i buziaki! :*
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy jakoś o niej nie słyszałam, ale niekoniecznie zainteresował mnie opis. Staram się wspierać teraz rodowych autorów, ale tym razem podziękuję :)
    Pozdrawiam,
    Od książki strony

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać. Nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam książki o takiej tematyce. Na pewno zaznaczę ją na listę do kupienia książek, albo chociażby do wypożyczenia. Pozdrawiam

    Zapraszam na nową recenzję książki Colleen Hoover, Maybe someday. Czy naprawdę jest warta przeczytania??
    ..ludzie nie wybierają, w kim się zakochują. Mogą jedynie wybrać, kogo dalej będą kochać. ,,Maybe someday" Colleen Hoover.
    https://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/ludzie-nie-wybieraja-w-kim-sie.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i podobała mi się na tyle, że sięgnęłam po kolejną książkę autorki - "Zimową miłość", która zachwyciła mnie jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To mnie zniechęciłaś :) Kiedyś gdzieś mi tam mignęła ta książka, ale cieszę się, że wtedy po nia nie sięgnęłam - to zdecydowanie nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  8. Po raz pierwszy spotykam się z tą książką, ale Twoja recenzja zachęca wręcz do przeczytania. Wiadomo, każdy odbiera każdą książkę inaczej, więc tutaj nie ma co porównywać, jednak chciałabym jej dać szansę.

    Zapraszam do siebie: http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam i bardzo mi się podobała. Szkoda, że nie do końca Cię usatysfakcjonowała.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam "Przyszłość ma twoje imię tej autorki" i bardzo mi się podobała ta książka, więc ta też chciałabym poznać :D Ale coś mam problem ze znalezieniem jej gdzieś :/

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam tej książki, ale gdzieś już o niej słyszałam. :D Tytuł mi się bardzo podoba i może ze względu na niego kiedyś przeczytam tę historię. :D
    Pozdrawiam!
    http://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubię takiego rodzaju książki, na pewno w końcu ją przeczytam, podejrzewam, że warto. Super recenzja, bardzo dobrze mi się to czytało.
    Zapraszam na przedpremierową recenzję książki Surogatka Louise Jensen. Książka zdecydowanie warta przeczytania !

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/surogatka-louise-jensen.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Kilka razy już zastanawiałam się nad przeczytaniem tej książki bo jest o tematyce w moim guście ale zawsze sobie odpuszczałam. Może kiedyś jednak się zdecyduje :)

    Pozdrawiam Grovebooks

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwszy raz spotykam się z tytułem lecz autorka jest mi znana. Niewykluczone, ze sięgnę po ta lekture :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja sie dopiero do polskich autorów przekonuje, ale coś czuję, że tu to mnie nic nie przekona, żeby po nią sięgnąć xD Więc na razie ja podziękuje ;D


    Buziaki,
    coraciemnosci.pl

    OdpowiedzUsuń