wtorek, 31 grudnia 2019

Podsumowanie roku 2019

Rok 2019 już za nami, więc tradycyjnie zabieram się za podsumowanie dwunastu ostatnich miesięcy. Jeśli chcecie się dowiedzieć co mi się w tym roku udało, a co niekoniecznie, to zapraszam do czytania.



Książkowo

W tym roku przeczytałam niestety zdecydowanie mniej niż zamierzałam, bo dokładnie 52 książki, czyli średnio jedną książkę tygodniowo. Moim celem na ten rok było 70 książek, ale ilość nie jest najważniejsza, a mój wynik i tak uważam za przyzwoity.

Najlepsze książki:

"Małe życie"
"What if it's us"
Trylogia czasu
"Z nienawiści do kobiet"
"Zaginięcie"
"Pasażerka
"Tylko martwi nie kłamią"

Najgorsze książki:

"Dance.Sing.Love. Miłosny układ"
"Król Edyp"

Blog i instagram

Nie udało mi się osiągnąć ani 100 obserwatorów na blogu, ani 1000 na instagramie, ale wiem, że trochę jestem sama sobie winna, bo były momenty, kiedy mogłam zrobić więcej w tym kierunku, a z różnych przyczyn to zaniedbałam. Za to znacznie wzrosła liczba wyświetleń na blogu. Nie wiem z czego ten wzrost wynika, ale miło się patrzy na te cyferki. Jest też trochę osób, które bardzo regularnie komentują posty i chociaż nie zawsze na nie odpowiadam, to chcę, żebyście wiedzieli, że wszystko czytam i bardzo mnie one cieszą. Podjęłam też kolejne współprace recenzenckie, co bardzo mnie cieszy, bo jest to dla mnie znak, że to co robię w jakiś sposób się liczy.

Prywatnie

Ten rok był pełen wzlotów i upadków. Było dużo świetnych momentów, ale były też takie kiedy miałam wszystkiego dość. Początek roku był bardzo pracowity za sprawą WKP, w kwietniu były jeszcze egzaminy gimnazjalne, potem ostatnie chwile w gimnazjum, dość udane wakacje i nowa szkoła.

Dość sporo się w moim życiu zmieniło, ponieważ od września poszłam do liceum - nowe otoczenie, nowi ludzie, nowe obowiązki. Ale muszę przyznać, że trafiłam całkiem nieźle i na razie jestem w miarę zadowolona. I mam nadzieję, że tak pozostanie.

Kiedy robiłam podsumowanie roku na instagramie i przeglądałam moje instastory z tego roku, to zdałam sobie sprawę, że działo się więcej niż myślałam. Organizowałam maratony czytelnicze i różne akcje. Powstała najlepsza ekipa na całym bookstagramie, czyli #bookeaterssqad, a później udało nam się spotkać na KTK.

Czas zleciał mi bardzo szybko, czasami zastanawiam się, co ja właściwie robiłam w niektórych momentach. Mam wrażenie, że szczególnie ostatnie miesiące minęły mi zdecydowanie szybciej, niż powinny.

Postanowienia

To już ostatnia część podsumowania roku i chciałabym poświęcić ją pozostałym postanowieniom, które zrobiłam w styczniu i zobaczyć co udało mi się zrobić. No to lecimy...

1. Zrobić szpagat turecki - ten cel przepisuję już od jakiegoś czasu i cały czas nie wychodzi, może w 2020 się uda 
2. Regularnie pisać pamiętnik - raz wychodziło lepiej raz gorzej
3. Przeczytać książkę z reportażami - wykonane!
4. Przeczytać co najmniej dwie książki po angielsku i jedną po niemiecku - po angielsku przeczytałam zdecydowanie więcej niż dwie, natomiast miałam próbę czytania po niemiecku, ale jeszcze nie jestem na poziomie, który pozwalałby mi to swobodnie robić.
5. Obejrzeć 10 filmów po angielsku i 10 po niemiecku - sytuacja ma się podobnie jak z czytaniem, chociaż szczerze mówiąc nie policzyłam dokładnie ile obejrzałam
6. Przebiec ponad 100km - no i tu definitywnie porażka, bo nie zrobiłam chyba nawet połowy
7. Więcej rysować, bo w 2018 trochę to zaniedbałam - wykonane może w połowie, bo trochę rysowałam, ale nadal nie tyle ile bym chciała i prawie wyłącznie na komputerze


Podsumowując - 2019 był całkiem dobrym rokiem.Wiem, że w niektóre rzeczy mogły pójść lepiej, ale mimo to kiedy patrzę wstecz, to przypominają mi się raczej te dobre chwile. I chciałabym podziękować, że przez ten cały czas tu ze mną byliście i staliście się jego częścią.

A jak Wasz 2019? Co udało Wam się zrobić? Dajcie znać w komentarzach!

wtorek, 24 grudnia 2019

7 filmów na długie zimowe wieczory

W trakcie pisania TEGO posta odkryłam, że część filmów, które brałam za produkcje Disney'a wcale nimi nie są. Ale mają nieco podobny klimat, więc postanowiłam stworzyć kolejne zestawienie. Także bez zbędnego przedłużania, lecimy z listą 7 filmów skierowanych raczej do nastolatków, które idealnie nadadzą się do obejrzenia na nudny, zimowy wieczór.


Zakochana złośnica
Jeśli dobrze myślę, to film jest inspirowany "Poskromieniem złośnicy". Kat, czyli głowna bohaterka, to dziewczyna, przed którą drżą wszyscy faceci w szkole, natomiast  jej młodsza siostra stanowi ich główny obiekt westchnień. Bianca ku swej rozpaczy, ma zakaz umawiania się na randki do czasu, aż Kat znajdzie sobie chłopaka. Film ma już jakieś 20 lat, ale uważam, że nie ma to żadnego znaczenia, bo i tak jest naprawdę świetny.

Wredne dziewczyny
Wydaje mi się, że ten tytuł jest już trochę kultowy wśród filmów tego typu. Nie wiem, czy jest tutaj ktoś, kto zupełnie by go nie kojarzył. Nie wiem jednak, czy znacie też drugą część, która moim zdaniem jest nie gorsza od pierwszej.

Tysiąc razy silniejsza
Ten film trochę się wyróżnia na tle pozostałych, ponieważ nie jest to amerykańska komedia, tylko szwedzki dramat. Ale mimo wszystko uważam, że jest warty obejrzenia, ponieważ pokazuje jak bardzo wpływa na nas swego rodzaju społeczna hierarchia i jak wiele siły trzeba, by się jej sprzeciwić. 

Dziewczyna z marzeniami
Matka Bliss wierzy, że kluczem do szczęścia jest wygrana w konkursie piękności. Tymczasem dziewczyna odkrywa nową pasję - roller derby, czyli dość brutalną modyfikację zawodów wrotkarskich. Staje przed ciężkim wyborem - spełnić ambicje rodziców, czy robić to co kocha? Ten film to kolejna historia o walce o marzenia, ale takich produkcji nigdy za wiele.

Zbuntowana księżniczka
Opowieść o przygodach Poppy, która trafia do szkoły z internatem o surowej dyscyplinie. Dziewczyna ze wszystkich sił stara się sprzeciwić panującym tam zasadom, co prowadzi do nieoczekiwanych zdarzeń. Film jest przezabawny i idealnie poprawia humor.

Stowarzyszenie wędrujących dżinsów
Oglądałam filmy z tej serii już dość dawno temu, ale nadal je pamiętam i z pewnością jeszcze do nich wrócę. Jest to świetna opowieść o przyjaźni, która przetrwa wszystkie przeciwności losu. Dla głównych bohaterem symbolem tej przyjaźni są właśnie dżinsy, które dziwnym trafem pasują na każdą z nich.

Naomi & Ely. No kissed list
Film polecony przez mojego kochanego Oscara, który podbił także moje serce. Naomi i jej najlepszy przyjaciel gej, Ely są nierozłączni od dzieciństwa. Ich więź pozostaje jednak wystawiona próbie, gdy zakochują się w tym samym chłopaku.

Dajcie znać jakie filmy Wy dodalibyście do tej listy i czy oglądaliście wymienione przeze mnie pozycje. I tak jeszcze korzystając z okazji, chciałabym Wam życzyć Bożego Narodzenia w gronie najbliższych i żeby 2020 był jeszcze lepszy od obecnego roku. Wesołych Świąt!

piątek, 20 grudnia 2019

A co jeśli "What if it's us" to jedna z najlepszych książek tego roku?

Post miał się pojawić już dobre kilka dni temu, ale miałam taką masę rzeczy do szkoły, że czasu wystarczało mi praktycznie tylko na to, żeby się uczyć i spać. Ale w końcu jestem i przychodzę do Was z recenzją "What if it's us", czyli w polskiej wersji "A jeśli to my", która ostatnio totalnie podbiła moje serce.


 Autor: Becky Albertalli, Adam Silvera
Wydawnictwo: Simon & Schuster

Dwóch chłopaków wpada na siebie zupełnie przypadkiem na nowojorskiej poczcie. Ben właśnie rozstał się ze swoim chłopakiem i chce odesłać mu jego rzeczy, a Arthur po prostu tamtędy przechodził. Po przypadkowym spotkaniu nie potrafią o sobie zapomnieć. Czy wszechświat pozwoli im ponownie siebie odnaleźć?

Jak już pewnie zauważyliście po opisie, jeśli nie lubicie wątków LGBT to to zdecydowanie nie jest książka dla Was. Chociaż wydaje mi się, że istotniejsza jest sama relacja, niż fakt czy ma ona miejsce między dwoma chłopakami, dwoma dziewczynami czy chłopakiem i dziewczyną. A całość jest absolutnie przeurocza. No powiedzcie, jak dobrze napisana nowojorska historia miłosna z nawiązaniami do brodwayowskich musicali mogłaby mnie nie oczarować?

"Ale Arthur? Ledwo go znam. Tak chyba wygląda każdy związek. Zaczyna się od niczego i może skończyć się wszystkim."

Nie wiem o co chodzi z tą historią, ale z każdą kolejną stroną chce się więcej i więcej. Zawiodłam się trochę na zakończeniu, ponieważ liczyłam na coś więcej (nie chcę mówić dokładnie o co chodzi, żeby nie spoilerować). Ale mimo wszystko czuję niedosyt i pewnie całkiem niedługo wrócę do tej historii. Bardzo żałuję, że prawdopodobieństwo powstania kolejnych tomów jest niewielkie, bo mogłabym ich przeczytać jeszcze dużo. Ale jeśli Albertalli i Silvera zdecydują się wydać kolejną wspólną książkę, to na pewno po nią sięgnę.

Podsumowując, jeśli tak jak ja jesteście romantyczką  i szukacie czegoś w czym najprawdopodobniej się zakochacie od pierwszego wejrzenia, to "What if it's us" jest dla Was pozycją obowiązkową. Mam nadzieję, że sięgniecie po nią i tak jak ja i wiele innych osób dacie się oczarować.


poniedziałek, 9 grudnia 2019

Mini poradnik prezentowy - jaka książka pod choinkę?

Święta zbliżają się wielkimi krokami, więc czas pomyśleć o prezentach. Nie muszę chyba mówić, że moim zdaniem jednymi z lepszych upominków są książki. Dlatego dzisiaj chciałabym przedstawić Wam zestawienie różnych tytułów, które moim zdaniem ucieszą książkoholików.


Całość podzieliłam na kategorie, aby ułatwić Wam znalezienie odpowiedniej pozycji. Po kliknięciu w dany tytuł przeniesie Was do tekstu, w którym o nim pisałam.

Dla romantyczki - romanse i obyczajówki

Dla detektywa - kryminały i thrillery
Wszystkie książki A. Christie (np. TU albo TU)
"Margo"
"Kasacja" (i kolejne tomu serii z mecenas Chyłką)
Dla miłośników fantastyki

Skorzystacie z którejś propozycji, a może dodacie je do listy prezentów, które sami chcielibyście dostać? Dajcie też znać co Wy planujecie dać swoim bliskim na święta.

wtorek, 3 grudnia 2019

Czy "First Last Night" jest warte nieprzespanej nocy? - recenzja

W ostatnim czasie postanowiłam nie brać na siebie zbyt dużo egzemplarzy do recenzji, ponieważ najzwyczajniej w świecie miałam mało czasu, a czeka na mnie jeszcze kilka książek, które kupiłam jakiś czas temu, a wciąż czekają na przeczytanie. Ale kiedy zobaczyłam, że wydawnictwo Jaguar (któremu dziękuję za możliwość zrecenzowania tej pozycji) wydało kolejny tom serii "First" postanowiłam zrobić wyjątek, ponieważ poprzednia część bardzo mi się podobała.


Autor: Bianca Iosivoni
Wydawnictwo: Jaguar

Akcja ma miejsce w tym samym świecie co poprzedni tom, ponieważ w dalszym ciągu są to losy tej samej grupy przyjaciół, tylko tym razem inna para jest najważniejsza, a postacie, które w poprzednim tomie były głównymi bohaterami stają się drugoplanowe. Mimo to uważam, że można spokojnie przeczytać tę pozycję nie znając poprzednich części.

Książka opowiada historię Tate - aroganckiej kujonki i Trevora, który skrywa pewną tajemnicę z przeszłości. Mimo, że nie powinni być razem, to cały czas coś ich do siebie ciągnie. Dodatkowo Tate próbuje odkryć przyczynę śmierci jej brata. Poszukiwania zaprowadzą ją do siłowni, w której odbywają się nielegalne walki...

"Łzy nic nie zmieniały. Nie poprawiały sytuacji, nie rozwiązywały problemów i z pewnością nie mogły sprowadzić nikogo z zaświatów. Po co więc marnować czas i przy okazji rozmazać makijaż?"


Powieść opiera się na bardzo podobnym schemacie jak poprzednia część, momentami miałam wrażenie, że podobieństwo jest nawet zbyt duże. Pewnie gdyby nie to, że czytałam poprzedni tom, moja ocena byłaby nieco lepsza, bo w pewnym momencie naprawdę nie mogłam przestać czytać. Losy Tate i Trevora mnie wciągnęły, ale mnie chyba nietrudno wciągnąć szczególnie w historię miłosną. W tej części było chyba więcej takiego dramatyzmu i napięcia, ale mimo wszystko wydaje mi się, że drugi tom jednak bardziej mi się spodobał. Nie powiem, że odradzam Wam tę pozycję, bo spędziłam z nią dość miło czas, ale jednak czegoś mi zabrakło.


Ma zostać wydany kolejna (chyba ostatnia) część tego cyklu i bardzo możliwe, że kiedyś po nią sięgnę, ale nie znajdzie się ona raczej na liście moich priorytetów, ponieważ na "First last night" trochę się zawiodłam. Możliwe, że kiedyś sięgnę też po pierwszy tom, choć sporo osób twierdzi, że jest słabszy niż kolejne.