piątek, 2 sierpnia 2019

Czy odgadłam zagadkę "Nieodgadnionego"? - recenzja

Osoby, które czytają mojego bloga już od jakiegoś czasu, zapewne wiedzą, że uwielbiam kryminały. Zazwyczaj sięgam po klasyki np. autorstwa Agaty Christie, ale kiedy w ramach współpracy z wydawnictwem Poradnia K (któremu bardzo dziękuję) miałam możliwość przeczytania powieści będącej połączeniem młodzieżówki i kryminału, czyli dwóch bardzo lubianych przeze mnie gatunków, to nawet się nie zawahałam.


Autor: Maureen Johnson
Wydawnictwo: Poradnia K

Książkę zaczynamy od przeczytania dziwnego listu-wiersza, którego autor podpisuje się jako Nieodgadniony. Jest on jedynym tropem w sprawie porwania rodziny Ellinghama, która jest jedną z największych nierozwikłanych spraw w USA. Stevie Bell wie o tym wydarzeniu wszystko, czego do tej pory udało się dowiedzieć. Zeznania świadków przeczytała milion razy. Kryminalistyka to jej pasja, której oddaje się całym sercem. Udaje jej się dostać do elitarne szkoły założonej przez samego Alberta Ellinghama, w której murach rozegrało się wiele ważnych wydarzeń. Dziewczyna wie, że to jej ogromna szansa - chce rozwikłać zagadkę Nieodgadnionego...

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością M.Johnson, ponieważ miałam okazję czytać jej opowiadanie napisane na potrzeby książki "W śnieżną noc". Pamiętam, że wtedy to właśnie jej opowiadanie najbardziej mi się spodobało. Tym razem również się nie zawiodłam.

Udało mi się dość mocno utożsamić się z główną bohaterką. Tak samo jak Stevie mam słabość do kryminałów, więc chociażby nawiązania do serii o Herkulesie Poirot sprawiły, że całość jest mi jeszcze bliższa. Pozostali bohaterowie także są dość hm...nietuzinkowi,  bo to właśnie takich ludzi zaprasza się do nauki w akademii Ellinghama. Mamy pisarza, konstruktorkę, chłopaka kręcącego filmy o zombie...czy wspominałam już o kolekcji zębów i prawdziwym szkielecie?

"Szkoły zdobywają rozgłos dzięki wykładowcom, drużynom sportowym, absolwentom. Nie powinny jednak słynąć morderstwami."

Czytając zdecydowanie się nie nudziłam, cały czas się coś działo. Po za zagadką Nieodgadnionego mamy też ten "młodzieżówkowy" element, czyli po prostu życie Stevie i normalne w jej wieku rozterki związane z przyjaźnią, miłością itd. Dziewczyna stopniowo odkrywa komu może ufać, a od kogo z mieszkańców szkoły lepiej trzymać się z daleka.

Muszę też dodać, że powieść została naprawdę ładnie wydana. Na początku rozdziałów znajdują się liście bluszczu, takie jak na okładce i ogólnie całość jest dość dopracowana. Okładka mogłaby być moim zdaniem lepsza, ale i tak wygląda nieźle. 

"Nieodgadniony" nie jest raczej największym odkryciem tego roku, ale czytało mi się tę historię naprawdę dobrze i czekam na paczkę z kolejną częścią, bo historia urwała się w momencie, kiedy kilka rzeczy wyszło na jaw. A po za tym zagadka wciąż pozostaje nierozwiązana...

5 komentarzy:

  1. raczej nie trafi do mnie ta powieść, ale recenzja super ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie ta książka bardzo pozytywnie zaskoczyła i wzbudziła wiele emocji. :D Też czekam na "Znikający stopień". :D Nie odpuszczę sobie tego. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam same wspaniałe rzeczy na temat tej serii, z pewnością wkrótce sama po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń