niedziela, 25 sierpnia 2019

Dlaczego jestem feministką?

No właśnie,dlaczego? Przecież one zazwyczaj są brzydkie, grube i zaniedbane. No i najczęściej są samotnymi lesbijkami. A do tego nienawidzą mężczyzn i żądają niewiadomo czego, prawda? A i tak nie są w stanie wnieść tej lodówki na siódme piętro.

"Feministka to osoba, która wierz w siłę kobiet tak samo mocno, jak w siłę kogokolwiek innego"

Co to tak naprawę jest ten feminizm?


No właśnie, do RÓWNOUPRAWNIENIA. Nie do przejęcia kontroli nad światem i wymordowania większości mężczyzn. Feminizm, to taki dziwny pogląd, że kobieta też jest człowiekiem.  Często słysząc słowo "feministka" ludzie myślą o skrajnym feminizmie, feminazizmie, mizoandrii (czyli nienawiści do mężczyzn). Takie feministki są najczęściej pokazywane w mediach, są najgłośniejsze. I sprawiają, że ludzie mają w głowach zniekształcony obraz tego, czym naprawdę jest feminizm. A wiele kobiet boi się powiedzieć "jestem feministką".

Zawsze na drugim miejscu

Od starożytności kobiety były uważane za mniej ważne od mężczyzn. Ich rola sprowadzała się w zasadzie do sprzątania, gotowania i rodzenia dzieci. A jeśli w domu była służba, to głównie do tego ostatniego. I do spełniania zachcianek męża.

Bardzo niewiele mówi się, o roli płci żeńskiej w historii. Wiecie dlaczego większość odkryć i badań naukowych przypisywana jest mężczyznom? Po pierwsze dlatego, że kobiety miały mniej możliwości zdobywania wiedzy, a po drugie dlatego, że nawet jeśli należały do zespołu prowadzącego jakieś badania, to nie wpisywano ich nazwisk. Dlaczego? A, no tak, bo były kobietami.




Dlaczego kobiety wciąż mają gorzej? 

W końcu mamy już prawa wyborcze, możemy się uczyć i chodzić w spodniach, więc o co nam jeszcze chodzi? No, chociażby o to, że kobieta wykonująca ten sam zawód, na tym samym stanowisku, bardzo często dostaje za swoją pracę mniejsze wynagrodzenie niż osoba płci przeciwnej.
Badania pokazują, że tylko w sześciu krajach na świecie kobiety mają równe prawa pracy, jak mężczyźni. Polski wśród nich nie ma.

Na początku 2014 roku, siedmioletnia dziewczynka napisała otwarty list do firmy Lego. "Poszłam do sklepu i zobaczyłam klocki Lego w dwóch działach - różowym i niebieskim. Dziewczynki zajmowały się tylko siedzeniem w domu, chodzeniem na plażę i do sklepów, nie miały żadnej pracy, a chłopcy mieli różne przygody, ratowali ludzi i pływali z rekinami. Chcę, żebyście zrobili więcej ludzików Lego dla dziewczynek i pozwolili im się bawić i przeżywać przygody!"

A ile razy usłyszałyście seksistowskie żarty? I dlaczego chłopak z wieloma "podbojami" to playboy, a dziewczyna od razu jest puszczalska?  I dlaczego A może ktoś mi powie z jakiego powodu to za krótka spódniczka jest przyczyną gwałtu,a nie gwałciciel?

Po za tym, jesteśmy tylko małą częścią świata. W wielu miejscach na świecie kobiety wciąż nie mogą o sobie decydować. Muszą podporządkować się mężczyznom - najpierw ojcu i bratu, potem mężowi. Na Bliskim Wschodzie są zabijane w wyniku tzw. honorowych morderstw, czyli zabójstwa kobiety, która "zhańbiła" rodzinę np. poprzez swoje przypuszczalnie niedozwolone zachowania seksualne.Obliczono, że w 2016 roku w Indiach, kobieta była tam gwałcona średnio co 15 minut, a co ok.2 minuty padała ofiarą przestępstwa.

Co dla mnie oznacza bycie feministką?

Czy znaczy to, że nienawidzę wszystkiego, co nie posiada jajników? Oczywiście, że nie! Ja naprawdę lubię chłopaków. I będzie mi bardzo miło, jeśli przepuszczą mnie w drzwiach, ale mogę też sama sobie je otworzyć.

Feminizm to dla mnie wdzięczność za to, co kobiety już wywalczyły. To świadomość, że mam szczęście żyć w miejscu, gdzie mogę zdobywać wykształcenie i będę mogła głosować w wyborach.

Feminizm to dla mnie fakt, że mogę sama o sobie decydować. Mogę chodzić w spodniach i sama wybrać, co będę dzisiaj robić.

Feminizm, to dla mnie przeciwdziałanie szkodliwym, krzywdzącym stereotypom. Chociażby pisząc dzisiaj do Was te słowa.

Feminizm, to dla mnie bycie sobą. 


4 komentarze:

  1. Myślę, że decydowanie o sobie to chyba najlepsza definicja feminizmu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybacz proszę, że to piszę, ale po Twoim tekście mam skojarzenia właśnie ze skrajnym feminizmem. Walczysz, żeby dziewczynki mogły bawić się klockami LEGO, ale żeby chłopcy mogli dostać zabawkową kuchenkę i bawić się w dom już nie. A przecież w dziale dla chłopców nie ma kuchenek. Walczysz, żeby kobiety mogły nosić spodnie, ale pewnie faceta w sukience skwitowałabyś śmiechem i pukaniem się w czoło. Dlaczego jak chłopak powie o dziewczynie, że ma fajny tyłek to już seksizm, uprzedmiotawianie i cholera wie co jeszcze, ale na okładce każdego erotyka dla kobiet widnieje goła męska klata i to jest ok? Ja oczywiście bardzo popieram walkę o to, żeby sprawcy przemocy seksualnej trafiali bezwzględnie za kratki i żeby kobiety dostawały pensje równe pensjom mężczyzn, ale feminizmu wojującego nie o równouprawnienie, ale o uprzywilejowanie, poprzeć nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze - nie zakładaj proszę mojej reakcji na jakieś zachowanie, bo mnie nie znasz.
      Po drugie - jeśli chodzi o klocki, to przytoczyłam po prostu czyjąś wypowiedź, bo mimo tego, że przeczytałam ją już dawno, to na tyle utkwiła mi w pamięci, że postanowiłam do niej wrócić.
      Po trzecie - jeśli chodzi o okładki, to z kolei kobiety w bieliźnie można zobaczyć w reklamie kredytów albo dachówek (też nie wiem, co ma piernik do wiatraka, ale zdarzyło mi się coś takiego zobaczyć). A w przypadku erotyków to jest jakoś uzasadnione, bo tak samo na okładkach "Playboya" są kobiety, które więcej odsłaniają niż zakrywają, bo jak sama nazwa wskazuje, to ma mieć związek z erotyzmem.
      Po czwarte - zdaję sobie sprawę z krzywdzących stereotypów typu "chłopaki nie płaczą", ale jest to trochę oddzielny temat i postanowiłam w tym poście go nie poruszać, bo już i tak wyszedł całkiem długi.

      Usuń