Zdałam sobie niedawno sprawę, że ostatni post z moimi rysunkami opublikowałam...prawie rok temu! Nie wiem, jak to się stało. Zapewne wynika to z tego, że w ostatnim czasie po prostu rysuję mniej niż kiedyś i w sporej mierze digitalowo. Dzisiaj jednak pokażę Wam kilka moich najnowszych prac, które przedstawiają...kwiaty. Spokojnie, rysuję także inne rzeczy, ale to zdecydowanie mój ulubiony temat.
Na pierwszy ogień trzy rysunki wykonane cienkopisami z firmy XXX. Zupełnie tego nie planowałam, ale wyszedł taki trochę tryptyk. Wszystkie powstały w moim szkicowniku z firmy Canson w formacie A4. Rysując je wykonywałam szkic ołówkiem, który następnie poprawiałam czarnymi cienkopisami o grubościach 0.3, 0.4 i 0.5mm. Są to dość szybkie prace, ale jestem z nich naprawdę zadowolona i z pewnością powstanie więcej podobnych.
Zastanawiałam się jakiś czas, czy pokazywać Wam ten obrazek, ponieważ nie jest to żadne dzieło sztuki (jakby którakolwiek z moich prac nim była...), powstał w formacie A5 za pomocą akwareli podczas oglądania filmu, ale z jakiegoś powodu mi się podoba i postanowiłam się nim z Wami podzielić.
No i najlepsze na koniec. Obraz w formacie A3 wykonany za pomocą akwareli. Szkic stworzyłam na podstawie wzoru tatuażu znalezionego na pintereście. Kolory dodałam według własnego uznania. Początkowo kontury wykonane ołówkiem chciałam na końcu poprawić czarnymi cienkopisami,ale ostatecznie uznałam, że wolę delikatniejszy efekt i zrezygnowałam z tego pomysłu.
Wiem, że post był dość krótki, ale zawsze takie posty z rysunkami spotykały się z pozytywnym odbiorem Waszej strony, więc mam nadzieję, że i tym razem tak będzie.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rysunek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rysunek. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 20 kwietnia 2020
niedziela, 23 czerwca 2019
Czy ja jeszcze potrafię rysować? Kilka moich najnowszych prac.
Od czasu, kiedy ostatni raz pojawił się tu post związany z rysowaniem minęła masa czasu, a od ostatniego wpisu ze zdjęciami moich prac jeszcze więcej. W ciągu ostatnich kilku miesięcy rysowałam faktycznie zdecydowanie mniej niż bym chciała, ale coś tam udało mi się nabazgrać.
Pierwszy będzie rysunek stworzony jako praca na plastykę, której tematem był pop art. Mało kiedy wstawiam gdziekolwiek prace tworzone do szkoły, bo zazwyczaj wychodzą mi one tak przeciętnie, ale z tej jestem naprawdę zadowolona. Może wynika to z tego, że ja bardzo lubię rysować dłonie i swego czasu takimi szkicami zarysowałam chyba kilkanaście kartek, które do dziś gdzieś w segregatorze chyba mam. Praca powstała w zwykłym szkicowniku A4, została narysowana czarnym cienkopisem i kredkami pochodzącymi z różnych zestawów.
Dopiero teraz zauważyłam, że większość moich prac to ostatnio ołówki albo czarny cienkopis. Ale prawda jest taka, że to po prostu najprostsze techniki, niewymagające wielkich przygotowań, miejsca itd. I w miarę niebrudzące. Z pracy, którą widzicie jestem naprawdę zadowolona. Nawiązuje do piosenki kultowego zespołu The Beatles "Let it be".
I ostatnia praca, którą dzisiaj chciałabym Wam pokazać, czyli szkic mający na celu ćwiczenie proporcji ciała. Rysowałam to samymi ołówkami, wydaje mi się, że szkic wykonałam ołówkiem B, a później pracowałam też B2 i B4.
Przepraszam Was, za jakość niektórych prac, ale zrobienie dobrego zdjęcia/skanu naprawdę nie jest proste, a ja staram się teraz stworzyć trochę materiałów na zapas, ponieważ w chwili, gdy to czytacie będę w Chorwacji.
Pierwszy będzie rysunek stworzony jako praca na plastykę, której tematem był pop art. Mało kiedy wstawiam gdziekolwiek prace tworzone do szkoły, bo zazwyczaj wychodzą mi one tak przeciętnie, ale z tej jestem naprawdę zadowolona. Może wynika to z tego, że ja bardzo lubię rysować dłonie i swego czasu takimi szkicami zarysowałam chyba kilkanaście kartek, które do dziś gdzieś w segregatorze chyba mam. Praca powstała w zwykłym szkicowniku A4, została narysowana czarnym cienkopisem i kredkami pochodzącymi z różnych zestawów.
Tutaj znowu anatomia, ale tym razem skupiłam się na samych kościach. Rysowałam to patrząc na jakąś grafikę, bo któregoś wieczoru po prostu się nudziłam, a nie miałam ochoty zaczynać bardziej skomplikowanego rysunku. Korzystałam tylko z czarnego cienkopisu (bodajże 0.5) i wydaje mi się, że początkowo pomagałam sobie ołówkiem, który następnie został wymazany.
Dopiero teraz zauważyłam, że większość moich prac to ostatnio ołówki albo czarny cienkopis. Ale prawda jest taka, że to po prostu najprostsze techniki, niewymagające wielkich przygotowań, miejsca itd. I w miarę niebrudzące. Z pracy, którą widzicie jestem naprawdę zadowolona. Nawiązuje do piosenki kultowego zespołu The Beatles "Let it be".
I ostatnia praca, którą dzisiaj chciałabym Wam pokazać, czyli szkic mający na celu ćwiczenie proporcji ciała. Rysowałam to samymi ołówkami, wydaje mi się, że szkic wykonałam ołówkiem B, a później pracowałam też B2 i B4.
Przepraszam Was, za jakość niektórych prac, ale zrobienie dobrego zdjęcia/skanu naprawdę nie jest proste, a ja staram się teraz stworzyć trochę materiałów na zapas, ponieważ w chwili, gdy to czytacie będę w Chorwacji.
środa, 8 sierpnia 2018
Tablet graficzny - co, gdzie i jak?
Jaki program wybrać?
Programów graficznych jest bardzo, bardzo dużo. Większość tych "lepszych" jest płatna, ale prawda jest taka, że jeśli jesteście amatorami, to wystarczy Wam mniej zaawansowany. Ja testowałam na razie dwa - popularnego konkurenta Photoshopa, czyli GIMP - a, oraz polecany przez wielu grafików amatorów program o nazwie Krita. Wydaje mi się, że to w drugim z wymienionych programów pracuje mi się wygodniej, ale może to po prostu kwestia tego, że już się do niego przyzwyczaiłam. Chociaż nie powiem, zdarza mi się nagle napisać do mojej znajomej "Maja, ratuj! Jak zrobić...w Kricie, bo mi nie działa". Minusem tego programu jest też to, że jeśli dobrze się orientuję, to nie ma polskiej wersji.Jak zacząć rysować?
No dobra, a więc macie już kupiony tablet, zainstalowaliście program, ale co dalej? Dalej po prostu trzeba zacząć. Na początek polecam obejrzeć kilka filmików, w których ktoś rysuje w programie graficznym. Dzięki temu trochę oswoicie się z tym, jak wygląda taka praca. Pamiętajcie tylko, że często youtuberzy pokazują cały proces w przyspieszonym tempie, a praca z 15 - minutowego filmiku była tworzona nawet kilka godzin. Kiedy już zobaczycie kilka wideo, to czas zacząć właściwą pracę. Na początku polecam wybrać sobie coś co po prostu przerysujecie. Najlepiej aby nie było zbyt skomplikowane i było to coś, co zazwyczaj rysujecie na papierze. Nie porywajcie się od razu na skomplikowane motywy, bo tylko się zniechęcicie. Za "poważniejsze" prace radzę zabrać się dopiero, kiedy już mniej - więcej rozpracujecie zarówno tablet jak i program.Co jeszcze można robić z tabletem?
Rysowanie to nie jedyna funkcja tabletu graficznego. Może on być bardzo pomocny przy obróbce zdjęć i tworzeniu fotomontaży. Praca na nim jest po prostu wygodniejsza, w szczególności, kiedy robimy coś wymagającego precyzji. Ja swojego tabletu używam także zamiast...myszki. Korzystam z niego na tyle często, że ciągłe podłączanie go i odłączanie od laptopa było uciążliwe. Natomiast gdy miałam podłączoną zarówno myszkę jak i tablet, to ich kable nieraz się plątały i jakoś strasznie mnie to irytowało. Dlatego odłączyłam myszkę na stałe i zamiast niej używam tabletu - sprawdza się w tej funkcji bez większych zastrzeżeń.Mam nadzieję, że rozwiałam chociaż część Waszych wątpliwości. W najbliższym czasie pojawi się też wpis z moimi pracami wykonanymi właśnie na tablecie, ponieważ ostatnio trochę się ich uzbierało. Jeśli macie jeszcze jakieś pytania to śmiało piszcie w komentarzach.
niedziela, 29 lipca 2018
Akryle czy akwarele? Jakie farby wybrać?
Na rynku dostępnych jest obecnie bardzo dużo rodzajów farb i ich odmian. Jednak najpopularniejsza są 3 rodzaje: farby akrylowe, akwarelowe i olejne. Tych ostatnich nigdy nie miałam okazji testować, a po za tym jest to technika, z którą jest naprawdę sporo zachodu. Dlatego w dzisiejszym poście postanowiłam zupełnie je pominąć i skupić się na dwóch pozostałych rodzajach.
Dużą zaletą farb akrylowych jest ich krycie. Możemy wykonać np. ciemne tło, a na nim domalować jasne elementy. Da się nałożyć bardzo dużą ilość warstw, dzięki czemu łatwiej nanieść na pracę ewentualne poprawki. Kolejną zaletą farb jest to, że w przeciwieństwie do farb akwarelowych (szczególnie tych w kostkach) nie musimy używać wody, a co za tym idzie, możemy użyć papieru o odrobinę mniejszej gramaturze.
Moim zdaniem największą wadą i zaletą jednocześnie akwareli jest to, że nie mamy stu procentowej kontroli nad efektem jaki uzyskamy. Dzięki temu nasze prace są niepowtarzalne i nawet my sami nie będziemy w stanie stworzyć identycznego obrazu. Kolory farb akwarelowych są też zazwyczaj dużo delikatniejsze niż akryli. Do korzystania z nich potrzebujemy jednak wody oraz papieru o dość dużej gramaturze (ja polecam taki o gramaturze co najmniej 250).
Farby akrylowe
Farby akrylowe często uważane jest za tańszą alternatywę farb olejnych. Najczęściej mają konsystencję zawiesiny i sprzedawane są w tubkach lub słoikach. Są oczywiście również inne odmiany tych farb, ale ja chciałabym się skupić na tych najbardziej standardowych.Dużą zaletą farb akrylowych jest ich krycie. Możemy wykonać np. ciemne tło, a na nim domalować jasne elementy. Da się nałożyć bardzo dużą ilość warstw, dzięki czemu łatwiej nanieść na pracę ewentualne poprawki. Kolejną zaletą farb jest to, że w przeciwieństwie do farb akwarelowych (szczególnie tych w kostkach) nie musimy używać wody, a co za tym idzie, możemy użyć papieru o odrobinę mniejszej gramaturze.
Farby akwarelowe
Farby akwarelowe dostępne są w kostkach lub w tubkach. TUTAJ macie wpis, w którym nieco dokładniej opisałam oba rodzaje. Przy okazji znajdziecie w nim kilka porad jak nimi malować.Moim zdaniem największą wadą i zaletą jednocześnie akwareli jest to, że nie mamy stu procentowej kontroli nad efektem jaki uzyskamy. Dzięki temu nasze prace są niepowtarzalne i nawet my sami nie będziemy w stanie stworzyć identycznego obrazu. Kolory farb akwarelowych są też zazwyczaj dużo delikatniejsze niż akryli. Do korzystania z nich potrzebujemy jednak wody oraz papieru o dość dużej gramaturze (ja polecam taki o gramaturze co najmniej 250).
Jakie farby wybrać?
Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi. Wydaje mi się, że jest kilka sposobów na wybranie rodzaju farb, który powinniście kupić. Możecie spróbować kupić tańsze zestawy z mniejszą ilością kolorów i po prostu z niższej półki i sprawdzić, która technika będzie Wam bardziej pasowała. Jeśli jednak nie chcecie tego robić, albo zwyczajnie nie możecie sobie na to pozwolić, to uważam, że najlepiej jeśli pooglądacie sobie różne prace wykonane poszczególnymi rodzajami farb i zobaczycie, które bardziej Wam się podobają.Nie zapomnijcie także o zakupie takich akcesoriów jak odpowiednie pędzle (dla każdego z tych rodzajów farb najlepsze będą inne) oraz palety, no i podłoża, na jakim będziecie tworzyć.czwartek, 5 lipca 2018
Podsumowanie pierwszej połowy roku 2018
Pierwsza połowa roku 2018 już za nami! Najchętniej pomarudziłabym trochę, że nie wiem, kiedy to zleciało, ale robię to praktycznie przy każdym podsumowaniu, więc nie będę Was zanudzać i przejdę po prostu do tego, co się działo.
1. "ABBA. Fenomen i legenda" - kupiona na wycieczce szkolnej
2."Dziewczyna o kruchym sercu"
3. "Margo"
4. "Folwark zwierzęcy"
5."Ogniem i mieczem" Tom I
6."Ogniem i mieczem" Tom II
7."Folwark zwierzęcy" (tak, czytałam to drugi raz, ponieważ była to lektura konkursowa i musiałam ją dobrze znać)
8. "Listy do utraconej"
9. "Światło"
10. "Harry Potter i Zakon feniksa"
11. "Harry Potter i Książę Półkrwi"
12."Cudowny chłopak"
13. "Stowarzyszenie umarłych poetów"
14. "Maybe someday"
15. "Harry Potter i Insygnia Śmierci"
16. "Miłość, która przełamała świat"
17. "Małe kobietki"
18. "Lekcje rysunku"
19. "Magia kasztana"
20. "Dziewczyna, która czytała w metrze"
21. "Piratika"
22. "Pędzę jak dziki tapir"
23. "Żółwie aż do końca"
24. "Kot wśród gołębi"
25. "Piratika" - cz.2
26. "Kamienie na szaniec"
27."Kasacja" (recenzja wkrótce)
28."Anatomia obcości" (recenzja wkrótce)
29. "Księżniczka"
30. "Ania z Zielonego Wzgórza"
Nie jest to bardzo powalający wynik, ale jestem w miarę zadowolona, tym bardziej, że wakacje dopiero się zaczęły, a to oznacza więcej wolnego czasu. Wątpię, aby udało mi się dobić do 100 książek, jak to sobie na początku roku zamarzyłam, ale 52 będzie na pewno, a jedna książka na tydzień to nie taki zły rezultat.
Były także pierwsze urodziny bloga. Jestem tutaj już ponad rok i ani razu nie pożałowałam decyzji o założeniu tego bloga. Poznałam dzięki temu wiele świetnych osóbek i mogłam odciąć się trochę od szkolnej rzeczywistości.
Instagram
Na mój Instagram, który także ma już ponad rok zawitało w tym roku prawie 40 zdjęć. W sumie jest ich tam już 71. Poniżej kilka moich ulubionych...
Książkowo
W czasie pierwszej połowy roku udało mi się przeczytać równo 30 książek, co dało mi nieco ponad 70cm w wyzwaniu "przeczytam tyle ile mam wzrostu", a były to:1. "ABBA. Fenomen i legenda" - kupiona na wycieczce szkolnej
2."Dziewczyna o kruchym sercu"
3. "Margo"
4. "Folwark zwierzęcy"
5."Ogniem i mieczem" Tom I
6."Ogniem i mieczem" Tom II
7."Folwark zwierzęcy" (tak, czytałam to drugi raz, ponieważ była to lektura konkursowa i musiałam ją dobrze znać)
8. "Listy do utraconej"
9. "Światło"
10. "Harry Potter i Zakon feniksa"
11. "Harry Potter i Książę Półkrwi"
12."Cudowny chłopak"
13. "Stowarzyszenie umarłych poetów"
14. "Maybe someday"
15. "Harry Potter i Insygnia Śmierci"
16. "Miłość, która przełamała świat"
17. "Małe kobietki"
18. "Lekcje rysunku"
19. "Magia kasztana"
20. "Dziewczyna, która czytała w metrze"
21. "Piratika"
22. "Pędzę jak dziki tapir"
23. "Żółwie aż do końca"
24. "Kot wśród gołębi"
25. "Piratika" - cz.2
26. "Kamienie na szaniec"
27."Kasacja" (recenzja wkrótce)
28."Anatomia obcości" (recenzja wkrótce)
29. "Księżniczka"
30. "Ania z Zielonego Wzgórza"
Nie jest to bardzo powalający wynik, ale jestem w miarę zadowolona, tym bardziej, że wakacje dopiero się zaczęły, a to oznacza więcej wolnego czasu. Wątpię, aby udało mi się dobić do 100 książek, jak to sobie na początku roku zamarzyłam, ale 52 będzie na pewno, a jedna książka na tydzień to nie taki zły rezultat.
Artystycznie
W ciągu ostatnich 6 miesięcy miałam lepsze i gorsze momenty i w sumie nie rysowałam jakoś bardzo dużo. Trochę mnie to martwi, bo wiem, że kiedyś tworzyłam więcej. Nie bez znaczenia jest jednak fakt, że zajęłam się grafiką komputerową, która o dziwo przypadła mi do gustu. W wakacje planuję jednak wrócić trochę do standardowych technik i w końcu dokończyć "zaległe" prace.Blog
Na blogu pojawiło się 27 postów, czyli odrobinę ponad jeden post na tydzień. Miałam nadzieję, że będzie lepiej, ale nie uważam tego za jakąś porażkę. Jeden post na tydzień to takie moje minimum, a wynik jest odrobinę lepszy (wpisy wg moich dokładnych obliczeń były co 6 dni i kilka godzin).Były także pierwsze urodziny bloga. Jestem tutaj już ponad rok i ani razu nie pożałowałam decyzji o założeniu tego bloga. Poznałam dzięki temu wiele świetnych osóbek i mogłam odciąć się trochę od szkolnej rzeczywistości.
Prywatnie
Wydarzyło się sporo rzeczy zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Stale się ze sobą przeplatały sprawiając, że miałam naprawdę różne okresy, zarówno te kiedy miałam dosyć, jak i takie, kiedy wszystko szło po mojej myśli. W każdym razie na pewno będę miała co wspominać.Podsumowanie
Chyba spodziewałam się, że pierwsza część 2018 roku będzie nieco bardziej pozytywna. Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się, że tak będzie. Ale co się stało to się nie odstanie, więc mam nadzieję, że druga połowa będzie tylko lepsza.wtorek, 15 maja 2018
Najtrudniej jest zacząć, czyli o rysowniczych początkach
Do stworzenia tej notki zabieram się już od dawna, ale jakoś ciągle było mi nie po drodze.W końcu jednak się spięłam i coś tam mi się udało zrobić. Bez zbędnego przedłużania - przed Wami kilka wypowiedzi naprawdę zdolnych dziewczyn, o tym, jaką drogę musiały przebyć, by potrafić tworzyć tak jak to robią na chwilę obecną, czyli świetnie.
Tulamakes
Często słyszę pytanie „kiedy zaczęłam rysować” i zazwyczaj słyszy się, że „odkąd pamietam”. Jednak u mnie tak nie było. Swoją przygodę zaczęłam w liceum, kiedy koleżanka namówiła mnie na u dostałam się na studia na Akademii Sztuki. Nie do końca wiedziałam czy grafika projektowa to kierunek dla mnie, tym bardziej, ze nie szło mi dobrze. Byłam zagubiona i nie wiedziałam co chce robić. Jednak minął 1 rok i stałam się pewniejsza w tym co robię.Moja sztuka zmieniała się wraz ze mną, ja dojrzewałam i moje rysunki tez. Wszystko miało na mnie wpływ. Z początku tworzyłam tylko białe czarne rzeczy a teraz uwielbiam ilustrować bajki dla dzieci. Często dopada mnie rutyna, brak pomysłów czy tez niechęć do tego co tworzę. Lecz wtedy robię sobie kilka dni przerwy, bez wifi, czytam książki i odpoczywam żeby wrócić z nowymi pomysłami i powerem.Dla mnie rysowanie nie było czymś naturalnym, ciężko pracowałam żeby mieć dobre podstawy i warsztat. Bez niego nie przelałabym swojej kreatywności na papier.
jvlkx.art
Artysta na początku swojej przygody z rysowaniem napotyka wiele przeszkód i problemów, z czego
niektóre wynikają czasem z braku świadomości czy doświadczenia. Oczywiście, bez nich się nie
obejdzie i trzeba wiedzieć, że prędzej czy później któryś z nich będzie nas dotyczył.
Problemem początkujących artystów (choć może on również dotyczyć twórców na każdym poziomie) jest porównywanie swoich prac do twórczości innych. Każdy przyłapał się na tym co najmniej raz, bo jest to dość popularne zachowanie wśród zaczynających swoją przygodę z rysowaniem. Sami sobie podcinamy skrzydła i demotywujemy, zniechęcając się do dalszej pracy. Ten problem jest częsty, ale bez owijania w bawełnę – po prostu głupi. Każdy artysta, nie ważne czy początkujący czy doświadczony, ma własny styl, schematy rysowania i ogólnie cały czas się rozwija i uczy. Porównując się do innych nie zauważamy zalet swoich prac i zapominamy, że dany twórca wypracował coś własnego i nieporównywalnego – coś co nie jest ani lepsze ani gorsze.
Następna bardzo demotywująca i frustrująca kwestia to rysowanie ze zdjęć lub grafik, gdzie nie
potrafimy na przykład, uchwycić podobieństwa czy zachować realizmu pracy. Problem leży w tym, że na początek wymagamy i oczekujemy od siebie zbyt wiele, a gdy uparcie chcemy osiągnąć idealny efekt, coraz bardziej się irytujemy i denerwujemy na samych siebie. Zapominamy przy tym, że perfekcyjne uchwycenie zdjęcia w rysunku wymaga ogromnej wprawy i doświadczenia, a początkującym artystom najzwyczajniej będzie bardzo ciężko.
Kolejny problem wynika z naszej dumy i niezauważania błędów, które na początku każdy popełnia.
Często tłumacząc się swoim stylem, hamujemy swój rozwój, nie biorąc uwag innych jako rad na
przyszłość. To świetnie, kiedy artysta jest dumny ze swojej pracy, ale trzeba przy tym pamiętać, że
każda opinia i słowa krytyki pomagają nam w robieniu postępów. Nierzadko inni wskażą nam błędy,
których na pierwszy rzut oka nie widać bądź, z których nie zdawaliśmy sobie sprawy.
Jeszcze raz dziękuję dziewczynom za teksty, które mi przesłały. Od siebie dodam tylko, że początki zawsze są trudne i żebyście się nie poddawali - w końcu chcieć to móc!
Tulamakes
Często słyszę pytanie „kiedy zaczęłam rysować” i zazwyczaj słyszy się, że „odkąd pamietam”. Jednak u mnie tak nie było. Swoją przygodę zaczęłam w liceum, kiedy koleżanka namówiła mnie na u dostałam się na studia na Akademii Sztuki. Nie do końca wiedziałam czy grafika projektowa to kierunek dla mnie, tym bardziej, ze nie szło mi dobrze. Byłam zagubiona i nie wiedziałam co chce robić. Jednak minął 1 rok i stałam się pewniejsza w tym co robię.Moja sztuka zmieniała się wraz ze mną, ja dojrzewałam i moje rysunki tez. Wszystko miało na mnie wpływ. Z początku tworzyłam tylko białe czarne rzeczy a teraz uwielbiam ilustrować bajki dla dzieci. Często dopada mnie rutyna, brak pomysłów czy tez niechęć do tego co tworzę. Lecz wtedy robię sobie kilka dni przerwy, bez wifi, czytam książki i odpoczywam żeby wrócić z nowymi pomysłami i powerem.Dla mnie rysowanie nie było czymś naturalnym, ciężko pracowałam żeby mieć dobre podstawy i warsztat. Bez niego nie przelałabym swojej kreatywności na papier.
Tak naprawdę nie wiem, kiedy rozpoczęła się moja przygoda z rysunkiem.
Byłam tym typem dziecka, które zamiast wyjść na dwór, na trzepak wolało
raczej siedzieć w pokoju i demolować ścianę kredkami. Ciągle się
wszystkiego uczę, ale wiadomo, że najtrudniejsze były początki. Zapał do
pracy był, materiały leżały gotowe, ale co dalej? Najtrudniejsze było
dla mnie rysowanie postaci. Z pomocą przyszli mi inni artyści, choć
pewnie byli tego nieświadomiAnalizowałam rysunki innych, obserwowałam
jak rysują poszczególne elementy i oczywiście ćwiczyłam, ćwiczyłam,
ćwiczyłam. W końcu weszło to w krew i choć nie jest perfekcyjnie a droga
do tego była naprawdę długa, to bardzo cieszy mnie to, gdzie jestem.
Regularne ćwiczenia okazały się droga do sukcesu.
jvlkx.art
Artysta na początku swojej przygody z rysowaniem napotyka wiele przeszkód i problemów, z czego
niektóre wynikają czasem z braku świadomości czy doświadczenia. Oczywiście, bez nich się nie
obejdzie i trzeba wiedzieć, że prędzej czy później któryś z nich będzie nas dotyczył.
Problemem początkujących artystów (choć może on również dotyczyć twórców na każdym poziomie) jest porównywanie swoich prac do twórczości innych. Każdy przyłapał się na tym co najmniej raz, bo jest to dość popularne zachowanie wśród zaczynających swoją przygodę z rysowaniem. Sami sobie podcinamy skrzydła i demotywujemy, zniechęcając się do dalszej pracy. Ten problem jest częsty, ale bez owijania w bawełnę – po prostu głupi. Każdy artysta, nie ważne czy początkujący czy doświadczony, ma własny styl, schematy rysowania i ogólnie cały czas się rozwija i uczy. Porównując się do innych nie zauważamy zalet swoich prac i zapominamy, że dany twórca wypracował coś własnego i nieporównywalnego – coś co nie jest ani lepsze ani gorsze.
Następna bardzo demotywująca i frustrująca kwestia to rysowanie ze zdjęć lub grafik, gdzie nie
potrafimy na przykład, uchwycić podobieństwa czy zachować realizmu pracy. Problem leży w tym, że na początek wymagamy i oczekujemy od siebie zbyt wiele, a gdy uparcie chcemy osiągnąć idealny efekt, coraz bardziej się irytujemy i denerwujemy na samych siebie. Zapominamy przy tym, że perfekcyjne uchwycenie zdjęcia w rysunku wymaga ogromnej wprawy i doświadczenia, a początkującym artystom najzwyczajniej będzie bardzo ciężko.
Kolejny problem wynika z naszej dumy i niezauważania błędów, które na początku każdy popełnia.
Często tłumacząc się swoim stylem, hamujemy swój rozwój, nie biorąc uwag innych jako rad na
przyszłość. To świetnie, kiedy artysta jest dumny ze swojej pracy, ale trzeba przy tym pamiętać, że
każda opinia i słowa krytyki pomagają nam w robieniu postępów. Nierzadko inni wskażą nam błędy,
których na pierwszy rzut oka nie widać bądź, z których nie zdawaliśmy sobie sprawy.
Jeszcze raz dziękuję dziewczynom za teksty, które mi przesłały. Od siebie dodam tylko, że początki zawsze są trudne i żebyście się nie poddawali - w końcu chcieć to móc!
niedziela, 6 maja 2018
Tablet graficzny - warto, czy nie warto?
Już jakiś czas temu wspominałam Wam o tym, że (mimo początkowej niechęci) coraz częściej rysuję na tablecie graficznym. Na pewno nie porzucę na rzecz grafiki komputerowej "tradycyjnego" rysowania, ale muszę przyznać, że możliwości jakie daje taki sprzęt naprawdę mnie zafascynowały. Do ekspertów w tej dziedzinie nie należę, ale mimo to chciałabym trochę opowiedzieć Wam o wadach i zaletach tego urządzenia.
W najbliższym czasie na pewno pojawi się jeszcze jeden post o tablecie graficznym, w którym pogadam sobie trochę o programach do rysowania i innych tego typu rzeczach.Ten wpis chciałabym jednak w całości skierować do osób, które zastanawiają się nad zakupem takiego sprzętu. Wiem, że sporo tych punktów nie odnosi się do samego tabletu, ale do grafiki komputerowej ogólnie, ale nie oszukujmy się - rysowanie myszką bywa męczące zwłaszcza na dłuższą metę!
Tak jak już przed chwilą wspominałam - rysowanie myszką komputerową to katorga w porównaniu z tabletem. Umożliwia on ruchy dużo precyzyjniejsze, a dodatkowo nasza ręka tak bardzo się nie męczy.
W programach graficznych można poprawić w zasadzie wszystko nawet w końcowych etapach rysowania. Dlatego nie musimy się martwić, że jeśli zrobimy coś nie tak, to cała nasza praca pójdzie na marne.
Kiedy kupujemy zestaw kredek albo jakiś innych przyborów, to nawet w tych największych jest ograniczona liczba kolorów. Natomiast w programach graficznych liczba odcieni jest praktycznie nieograniczona.
Możemy narysować różne szczegóły i detale w dużo prostszy sposób, niż na zwykłej kartce. Lepiej widzimy to, co rysujemy i dzięki temu możemy to zrobić dokładniej.
Osobiście uważam, że nie ma co od razu rzucać się na bardzo drogi sprzęt. Bardziej profesjonalne tablety mogą kosztować majątek. Uważam jednak, że na początek wystarczy prostszy model, który można kupić już za ok. 200-300 zł. Jeśli polubimy tablet graficzny i mamy fundusze, to śmiało możemy pozwolić sobie na porządniejszy sprzęt.
Na dzisiaj z mojej strony to tyle. Teraz czekam na Wasze komentarze - macie tablety graficzne? A może chcielibyście mieć?
W najbliższym czasie na pewno pojawi się jeszcze jeden post o tablecie graficznym, w którym pogadam sobie trochę o programach do rysowania i innych tego typu rzeczach.Ten wpis chciałabym jednak w całości skierować do osób, które zastanawiają się nad zakupem takiego sprzętu. Wiem, że sporo tych punktów nie odnosi się do samego tabletu, ale do grafiki komputerowej ogólnie, ale nie oszukujmy się - rysowanie myszką bywa męczące zwłaszcza na dłuższą metę!
Co uwielbiam w tablecie graficznym?
1) Precyzyjniejszy i wygodniejszy od myszki
2) Możliwość poprawek
3) Wiele narzędzi
Możemy rysować kredkami, markerami czy długopisem, a także malować niezliczoną ilością pędzli.
4) Nieskończona ilość kolorów
5) Warstwy
Jeszcze do niedawna nie potrafiłam ich używać, ale kiedy już to opanowałam, zrozumiałam, dlaczego ludzie tak je zachwalają. Funkcja dodawania kolejnych warstw pozwala nam do wracania do wcześniejszych etapów rysunku by coś poprawić. Po za tym, nie martwimy się czy żółty pokryje granatowy czy jednak nie.
6)Powiększanie
Co mi przeszkadza?
1) Mało poręczny
Po za tabletem musimy wziąć bowiem jeszcze laptop/komputer. A, no i tzw. piórko, ale ono akurat zabiera mało miejsca. W plener to dosyć ciężko iść z takim ekwipunkiem.2)Brak papieru
Lubię dźwięk, jaki wydaje ołówek/kredka gdy rysujemy. Lubię czuć kartki pod palcami i musieć czasem użyć sporo siły, żeby dokładnie wymazać jakiś fragment gumką. A tablet graficzny mi tego nie daje. Dlatego tradycyjnego rysowania na rzecz grafiki komputerowej na pewno całkowicie nie porzucę.3) Męczy wzrok
W końcu wiąże się to z długim siedzeniem przy komputerze i tyle. Zwłaszcza kiedy bardzo chcecie skończyć daną pracę. Albo kiedy rysowanie bardzo Was pochłonie i stracicie poczucie czasu.Dla kogo i jaki tablet graficzny?
Ja jestem zadowolona z tego, jakie możliwości daje mi tablet graficzny. Nie jest to jednak rozwiązanie dla każdego. Zwolennikom tradycyjnych rysunków może się on nie spodobać. Niezadowoleni z zakupu mogą być także wszyscy, którym problem sprawia obsługa programów komputerowych. Jeśli jednak wiecie, że rysowanie nie jest chwilową zachcianką, lubicie nowe technologie i chcecie spróbować czegoś innego, to tablet jest jak najbardziej dla Was.Osobiście uważam, że nie ma co od razu rzucać się na bardzo drogi sprzęt. Bardziej profesjonalne tablety mogą kosztować majątek. Uważam jednak, że na początek wystarczy prostszy model, który można kupić już za ok. 200-300 zł. Jeśli polubimy tablet graficzny i mamy fundusze, to śmiało możemy pozwolić sobie na porządniejszy sprzęt.
Na dzisiaj z mojej strony to tyle. Teraz czekam na Wasze komentarze - macie tablety graficzne? A może chcielibyście mieć?
poniedziałek, 2 kwietnia 2018
Podsumowanie początku roku 2018
Najpierw miał to być Słowotokinformacyjny. Ale potem pomyślałam - wszyscy robią podsumowania, to dlaczego ja mam nie robić? No i oto jestem. Może Was nie zanudzę dzisiejszą paplaniną. W każdym razie zapraszam na podsumowanie pierwszego kwartału roku 2018
1. "ABBA. Fenomen i legenda" - kupiona na wycieczce szkolnej
2."Dziewczyna o kruchym sercu"
3. "Margo" (recenzja już niebawem)
4. "Folwark zwierzęcy"
5."Ogniem i mieczem" Tom I
6."Ogniem i mieczem" Tom II
7."Folwark zwierzęcy" (tak, czytałam to drugi raz, ponieważ była to lektura konkursowa i musiałam ją dobrze znać)
8. "Listy do utraconej"
9. "Światło"
10. "Harry Potter i Zakon feniksa"
11. "Harry Potter i Książę Półkrwi"
12."Cudowny chłopak"
13. "Stowarzyszenie umarłych poetów"
14. "Maby someday" (recenzja na pewno za jakiś czas się pojawi)
Najlepsze książki : "Margo" - wciągający thriller oraz "Maby someday" - świetna młodzieżówka
Najgorsze książki: "Folwark zwierzęcy" i "Ogniem i mieczem"
Bardzo cieszy mnie to,że pojawiła się całkiem spora grupka nowych obserwatorów i (w chwili, kiedy to piszę) jest Was tutaj już prawie 60. Bardzo chciałabym, żeby jeszcze w tym roku udało się dobić do 100 obserwatorów, ponieważ obiecałam sobie, że kiedy przekroczę tę granicę, to napisze do jakiegoś wydawnictwa z prośbą o współpracę.
Instagram
W czasie ostatnich kilku miesięcy byłam bardzo aktywna na Instagramie. Od początku roku pojawiło się tam ok.20 nowych zdjęć, a całe moje konto w końcu trochę ujednoliciłam stawiając na zmianę kolorystyki co 3 zdjęcia, czyli jedną "linijkę". Oto kilka zdjęć, z których jestem najbardziej zadowolona...
Ostatnie kilka miesięcy nie były lekkie, ale minęły mi bardzo szybko. I koniec końców jestem dość zadowolona z tego, co udało mi się zrobić.
A jak Wam minął początek 2018 roku? Podzielcie się koniecznie w komentarzach Waszymi osiągnięciami.
Książkowo
W ciągu pierwszych trzech miesięcy roku 2018 udało mi się przeczytać 14 książek. Wydaje mi się, że to całkiem niezły wynik, ponieważ to średnio prawie 1/6 książki dziennie. A oto co przeczytałam (jeśli recenzja jest już na blogu, to po kliknięciu w tytuł powinna Wam się otworzyć):1. "ABBA. Fenomen i legenda" - kupiona na wycieczce szkolnej
2."Dziewczyna o kruchym sercu"
3. "Margo" (recenzja już niebawem)
4. "Folwark zwierzęcy"
5."Ogniem i mieczem" Tom I
6."Ogniem i mieczem" Tom II
7."Folwark zwierzęcy" (tak, czytałam to drugi raz, ponieważ była to lektura konkursowa i musiałam ją dobrze znać)
8. "Listy do utraconej"
9. "Światło"
10. "Harry Potter i Zakon feniksa"
11. "Harry Potter i Książę Półkrwi"
12."Cudowny chłopak"
13. "Stowarzyszenie umarłych poetów"
14. "Maby someday" (recenzja na pewno za jakiś czas się pojawi)
Najlepsze książki : "Margo" - wciągający thriller oraz "Maby someday" - świetna młodzieżówka
Najgorsze książki: "Folwark zwierzęcy" i "Ogniem i mieczem"
Rysowniczo
W ostatnim czasie porzuciłam trochę tradycyjne rysunki na rzecz tabletu graficznego. Na pewno niebawem pojawi się o nim oddzielny post, bo zdałam sobie sprawę, jak olbrzymi potencjał jest w rysowaniu na tym tablecie. I ogarnęłam, że grafika komputerowa to nie tylko obrazki robione w programie Paint przez dzieci z podstawówki.Blog
Na blogu w tym czasie pojawiło się dwanaście postów, w tym pięć recenzji i jeden TAG. Nie jest to powalający wynik, ale wydaje mi się, że nie jest źle. Pod większością z nich zostawiacie bardzo miłe komentarze, za które z całego serduszka Wam dziękuję.Bardzo cieszy mnie to,że pojawiła się całkiem spora grupka nowych obserwatorów i (w chwili, kiedy to piszę) jest Was tutaj już prawie 60. Bardzo chciałabym, żeby jeszcze w tym roku udało się dobić do 100 obserwatorów, ponieważ obiecałam sobie, że kiedy przekroczę tę granicę, to napisze do jakiegoś wydawnictwa z prośbą o współpracę.
Pozostałe
Pierwszy kwartał był dla mnie niezwykle pracowity. Było sporo konkursów i innych ważnych spraw. Udało mi się uzyskać tytuł laureata, a tym samym zwolnienie z tej części testu na egzaminie gimnazjalnym. Wymagało to sporo poświęcenia, ale jestem bardzo szczęśliwa, że się udało.Ostatnie kilka miesięcy nie były lekkie, ale minęły mi bardzo szybko. I koniec końców jestem dość zadowolona z tego, co udało mi się zrobić.
A jak Wam minął początek 2018 roku? Podzielcie się koniecznie w komentarzach Waszymi osiągnięciami.
piątek, 16 lutego 2018
Rysowanie włosów kredkami - moje prace i kilka rad
Jeśli śledzicie mojego instagrama (@daughter.of.the.books), to zapewne zauważyliście, że ostatnio sporo uwagi poświęcam rysowaniu włosów. Mistrzynią to ja jeszcze nie jestem, ale trochę się już nauczyłam i dzisiaj chciałabym się tym z Wami podzielić.
Mam nadzieję, że komuś moje rady się przydadzą. Na koniec chciałabym Wam pokazać jeszcze kilka prac, które zresztą mieliście okazję podziwiać na instagramie, ale dla tych co nie widzieli dodaję je także tutaj. Jakość nie jest powalająca, ale ostatnio bardzo ciężko o normalne światło do zrobienia zdjęć.
Na dzisiaj to tyle, napiszcie mi, czy chcecie więcej tego typu rad i jeśli tak, to na czym miałabym się skupić. Dajcie znać także jeśli macie jakieś inne rady dotyczące włosów, albo co mogłabym poprawić w swoich rysunkach.
Jak rysować włosy? - 5 rad
1. Dobierz odpowiednie kolory
Jeśli dokładnie przyjrzycie się kolorom włosów, to zobaczycie, że blond nie ma wiele wspólnego z żółtym, a rudy to nie koniecznie krwista czerwień. Aby uzyskać w miarę realistyczny efekt potrzeba co najmniej 3 kredek - jasnej, średniej i ciemnej, chociaż moim zdaniem warto sięgnąć po większą liczbę. Pamiętajmy jednak o tym, aby nie przesadzić, bo nawet kolorowe włosy nie mienią się tysiącem barw. Myślę, że optymalna ilość to ok. 5-6 odcieni.2. Rysuj tylko dobrze zaostrzonymi przyborami
Włosy są bardzo cienkie i tak też trzeba je narysować. Ciężko to jednak zrobić, gdy kredki są niezatemperowane. Dlatego zarówno przed rozpoczęciem pracy jak i w jej trakcie należy zwrócić na to uwagę.Zawsze powinno się rysować dobrze zaostrzonymi przyborami, ale w rysowaniu włosów jest to szczególnie ważne.3. Podziel włosy na pasma
Warto już na szkicu zaznaczyć w jakim kierunku się układają. To bardzo ułatwia późniejszą pracę. Na początku może się to okazać nieco trudne do zrobienia, ale myślę, że szybko załapiecie o co chodzi.4. Użyj białego żelopisu
Pisałam o nim już w tym poście, ale napiszę jeszcze raz, bo jest to naprawdę niewielki, ale bardzo przydatny gadżet. Pozwala na narysowanie drobnych refleksów świetlnych i lepsze wykończenie rysunku. Jeśli biały jest...zbyt biały, to możecie wybrać np. srebrny lub złoty, albo złagodzić biel nakładając po wyschnięciu delikatną warstwę kredek.5. Dorysuj odstające włoski
Nawet starannie ułożona fryzura nie jest idealnie gładka. Jeśli weźmiecie lusterko i przyjrzycie się swoim włosom, z pewnością zauważycie niewielkie odstające na wszystkie strony włoski. Narysowanie ich zdecydowanie nada Waszej pracy realizmu. Pamiętajcie jednak, by były bardzo cienkie i nie przesadźcie z ich ilością.Mam nadzieję, że komuś moje rady się przydadzą. Na koniec chciałabym Wam pokazać jeszcze kilka prac, które zresztą mieliście okazję podziwiać na instagramie, ale dla tych co nie widzieli dodaję je także tutaj. Jakość nie jest powalająca, ale ostatnio bardzo ciężko o normalne światło do zrobienia zdjęć.
Na dzisiaj to tyle, napiszcie mi, czy chcecie więcej tego typu rad i jeśli tak, to na czym miałabym się skupić. Dajcie znać także jeśli macie jakieś inne rady dotyczące włosów, albo co mogłabym poprawić w swoich rysunkach.
niedziela, 17 grudnia 2017
Prezenty dla artystów-amatorów.
Kilka dni temu opublikowałam listę z prezentami dla książkoholika. Teraz przyszła pora na prezenty dla artystów. Starałam się tak jak poprzednio umieścić na liście akcesoria z różnych półek cenowych, aby każdy znalazł coś dla siebie.
To już cała moja lista. I na koniec chciałabym Wam jeszcze z całego serca życzyć Wam Wesołych Świąt!
1.Dobre kredki
Kredki są jednym z najbardziej podstawowych przyborów. Jeśli wiecie co najczęściej rysuje dana osoba, to możecie kupić zestaw przeznaczony konkretnie do rysowania np. portretów czy krajobrazów. W takich kompletach kolory dobrane są do danego typu rysunków np. w kredkach do portretów będzie więcej beżów i brązów.2.Drobne akcesoria
Jeśli kupicie blender, liner i biały żelopis, przewiążecie wstążeczką i podrzucicie do torby komuś, kto kocha rysować, to jestem prawie pewna, że się ucieszy. Nie jest to wielki wydatek, ale takie gadżety są naprawdę przydatne.3.Książki
Z książkami i poradnikami trzeba uważać - sporo z nich jest prawie takich samych, a po za tym wiele z nich w zasadzie do niczego się nie nadaje. Jeśli jednak poszperacie trochę w internecie, to da się znaleźć coś fajnego.4.Szkicownik
Najlepiej dowiedzieć się na jakim formacie pracuje dana osoba i w jakiej technice. Przykładowo - papier do farb musi być grubszy niż ten do kredek czy ołówków.5.Podstawowe przybory
jeśli już na prawdę nie wiemy co kupić. Takich rzeczy nigdy za wiele, bo szybko się zużywają, jeśli ktoś dużo rysuje.To już cała moja lista. I na koniec chciałabym Wam jeszcze z całego serca życzyć Wam Wesołych Świąt!
poniedziałek, 23 października 2017
Blokada artystyczna - co to jest i jak z nią walczyć?
Co to jest ArtBlock?
Blokada artystyczna dzieli sie na dwa rodzaje:
1) Kiedy wiemy, że powinniśmy coś narysować,ale nie jesteśmy w stanie się do tego zabrać
2) Gdy czujemy, że jesteśmy gotowi stworzyć dzieło sztuki ale nie wiemy co dalej, jak zacząć i tylko bazgramy po kartce.
Co można zrobić?
1.Ćwiczenia
Często, kiedy chcę coś narysować, ale nie jestem w stanie zabrać się za jakąś większą pracę, to wykonuję proste ćwiczenia. Przerysowuję dłonie, stopy i inne części ciała, albo szkicuję jakieś naczynia itp. Nie wymaga to tyle czasu i zapału ile "normalne" rysunki, a jednocześnie pozwala powoli się rozrysować.
2.Bazgroły
Czasami też po prostu bawię się moimi przyborami np. mieszam farby i patrzę,co mi wyjdzie. Nieraz rysuję też jakieś wzorki, zapełniam całą kartkę kółkami, kwiatkami albo co mi tam jeszcze przyjdzie do głowy. Nie ma w tym sumie głębszego sensu, ale lepsze to, niż nic.
3.Kolorowanki
To akurat najrzadziej stosowany przeze mnie sposób. Wiem jednak, że wielu osobom pomaga. Kolorowanie jest czynnością bardzo zbliżoną do rysowania, jednak nieco prostszą. Pozwala się przy okazji zrelaksować. Do tego dostępne na rynku kolorowanki są naprawdę coraz ładniejsze i pozwalają wybrać to, co lubimy.
4.Założenie, że nie wyjdzie
Wszyscy wokół mówią nam, że trzeba się pozytywnie nastawiać i wierzyć w to, że nam się uda. Ale rysując warto taż czasem założyć, że dana praca będzie nieudana. Nie mamy wtedy takiej presji, że to co właśnie robimy musi nam wyjść, bo przecież założyliśmy, że nie wyjdzie. A jak się jednak uda to możemy sobie pogratulować i tworzyć dalej.
5.Wyzwania
Są osoby, które bardzo motywują wszelkiego rodzaju wyzwania. W internecie jest ich bardzo wiele. Można dołączyć do długoterminowych (np. Inktober) albo wykonać jednorazowe challange. Wybór należy do Was. Można też w ramach wyzwania spróbować stworzyć coś w technice, z którą dotychczas nie mieliście zbyt wiele wspólnego.
Można też przeczekać
Nikt nie powiedział, że musimy coś z tym zrobić. Możemy trochę poczekać i dopiero jeśli taki stan będzie utrzymywał się naprawdę długo - zacząć coś z nim robić. Czasami okazuje się, że po tygodniu blokada sama zniknie i nasze zmartwienia są zbędne. Niekiedy musimy odpocząć nawet od tego, co lubimy i nie powinniśmy robić sobie wyrzutów tylko z powodu tego, że przez kilka dni nie będziemy rysować(albo malować,rzeźbić itd.) W końcu tworzymy dla siebie, a nie po to, by pobić rekord w ilości ukończonych prac.piątek, 6 października 2017
Szkicownik Koh-i-noor Niki - zawiodłam się
Mimo, że przez wiele lat
rysowałam raczej na pojedynczych kartkach, to niecały rok temu postanowiłam zainwestować w szkicownik.
Podreptałam więc do sklepu plastycznego w moim mieście, postałam chwilę przy
półce ze szkicownikami i wybrałam ładnie
wyglądający, klasyczny czarny szkicownik A4 z firmy Koh-i-noor. Wyglądał bardzo
porządnie i elegancko. Byłam zachwycona
… do czasu.
Krótko o szkicowniku
Tak jak pisałam we wstępie –
szkicownik jest po prostu śliczny. Na opakowaniu napisane było, że jest to
szkicownik profesjonalny. Ma twardą
oprawę, dość solidnie wykonaną. Zamykany
jest na gumkę (tak jak teczki) zawiera
wstażkę-zakładkę i dodatkową gumeczkę z boku np. na ołówek. Jeśli dobrze
pamiętam to papier ma ok. 100g/m2,
czyli jest odrobinę grubszy niż zwykła kartka papieru np. do drukarki. Kartki
te można wyrywać, chociaż trzeba się przy tym nieco namęczyć, by zrobić to
dobrze. I jeśli na tym skończyć opis, to wydaje się całkiem fajnym produktem,
ale…
Co mnie rozczarowało
Mimo, że wydawałoby się, że Koh-i-noor
jest bardzo porządną firmą i wszystko powinno być dobrze, to w trakcie używania
okazało się, że w szkicowniku mogę
rysować jedynie ołówkami lub węglem, w ostateczności cienkopisami (kartki
mają fakturę, przez którą drobinki papieru lubią zostawać na cienkopisach itp.)
. Kiedy próbowałam stworzyć rysunek
kredkami, to po nałożeniu kilku warstw papier zaczął się przecierać (nie
wiem jak dokładnie mam to określić). Stopniowo kartka w niektórych miejscach
stawała się coraz ciensza, aż w końcu praktycznie całkowicie się przedarła.
Bardzo mnie to zaskoczyło i zdenerwowało jednocześnie.
Ja tym szkicownikiem jestem dość rozczarowana zwłaszcza, że miał to być
taki mój pierwszy „poważny” szkicownik, w którym faktycznie miało się
znajdować sporo prac. Jednak patrząc na to, że większość rysunków to mniejsza
lub większa walka z papierem, to prawdopodobnie posłuży mi jeszcze do
wykonywania jakiś ćwiczeń ołówkiem np. rysowania szkiców dłoni, stóp i innych
części ciała. Na nowy rok jednak z pewnością kupię inny szkicownik (chodzi mi o
to, żeby jeden szkicownik to był jeden rok), niewykluczone, że tym razem wybór
padnie na Cansona.
niedziela, 27 sierpnia 2017
Przełamywanie ArtBlocka i test kredek, czyli moje najnowsze prace.
Niedawno miałam
jakiegoś ArtBlocka i bardzo mało rysowałam, a jeśli już to były to bardziej
jakieś szkice, albo proste rysunki, żeby trochę poćwiczyć. Z tego powodu nie
pojawiało się tu zbyt dużo materiałów poświęconych rysowaniu. Ostatnio jednak wreszcie trochę się przełamałam i udało mi
się coś narysować, dlatego w dzisiejszym poście pokażę Wam moje dwie
najnowsze prace.
Pierwsza praca stworzona po długiej przerwie. Nie jestem z
niej do końca zadowolona i widzę, że
mogłaby wyglądać nieco lepiej. Rysując ją jednak starałam się pokonać
blokadę, więc częściowo zmuszałam się wręcz by siąść i trochę porysować i nie
odkładać kończenia tego rysunku na później. Całość wykonałam ołówkami (dlatego na zdjęciu trochę odbija się światło,
ale nie byłam w stanie pokazać wam jej w taki sposób by tego uniknąć) na zwykłej białej kartce (format A3).
Z tego rysunku jestem już znacznie bardziej zadowolona. Rysując go testowałam nowe kredki Funlavie,
które dostałam od mojego wujka (jak narysuję jeszcze kilka prac to postaram się
napisać jakąś recenzję). Wzorowałam się na zdjęciu znalezionym w internecie,
nieco je przerabiając. Myślę, że jak na
test nowych narzędzi, to praca jest dość udana, tym bardziej, że dość
rzadko rysuję ludzi i dopiero niedawno zaczęłam próby nauczenia się rysowania
ładnych postaci.
Cóż, na dziś to już wszystko, co chciałam Wam pokazać, mam
nadzieję, że lubicie takie wpisy, bo jak tylko całkiem pokonam artystycznego
lenia to na pewno wstawię notkę z kolejnymi pracami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)