Na „Listy do utraconej” moją uwagę zwróciła Dominika z books.of.souls,
która bardzo ją polecała. Ufam dość mocno czytelniczemu gustowi Domi, więc
uznałam, że książka jest warta przeczytania. Nie żałuję tej decyzji, bo mimo,
że miałam nadzieję, że książka będzie jeszcze trochę lepsza, to generalnie
jestem na tak.
Autor: B. Kemmerer
Wydawnictwo: YA!
Liczba stron: 413
Główni bohaterowie to osoby po przejściach. Łączy ich żal,
ból i cierpienie związane z utratą ważnej osoby. Declan i Juliet poznają się zupełnie
przypadkowo. Chłopak odbywając prace społeczne polegające na koszeniu
cmentarnego trawnika znajduje list, który nastolatka zostawia na grobie swojej
matki. Odpowiada na niego. Dziewczyna początkowo się wścieka, ale postanawia odpisać. Ta decyzja zmienia całe ich dotychczasowe życie. Zaczynają
korespondować i nawiązują specyficzną więź. Zwierzają się sobie i coraz lepiej
poznają, choć nie wiedzą nawet, jak druga osoba ma na imię.
Z tą powieścią mam taki problem, że z jednej strony jest to „normalna”
młodzieżówka, a z drugiej strony porusza ważny i trudny temat jakim jest strata bliskiej osoby. Dlatego ciężko mi powiedzieć, że to kolejna schematyczna powiastka dla młodzieży, ale też nie mogę uznać jej za książkę niezwykle ambitną.
Często w książkach zdarza się, że cierpienie jest totalnie przerysowane i nierealne. W tym przypadku Kemmerer należy się szacunek za to, że tego uniknęła. Postacie są skonstruowane w taki sposób, że naprawdę jesteśmy w stanie je zrozumieć i choć w niewielkim stopniu poczuć to co oni.
Często w książkach zdarza się, że cierpienie jest totalnie przerysowane i nierealne. W tym przypadku Kemmerer należy się szacunek za to, że tego uniknęła. Postacie są skonstruowane w taki sposób, że naprawdę jesteśmy w stanie je zrozumieć i choć w niewielkim stopniu poczuć to co oni.
Wielki plus z mojej strony za pasję Juliet – fotografię. Dzięki temu dziewczyna stała się mi jeszcze
bliższa. Pojawia się tam nawet trochę technicznych drobiazgów, ale nie są ona
na tyle ważne, aby osobie nie znającej się zupełnie na fotografowaniu
przeszkadzały.
Nie mogę nie wspomnieć także o ślicznym wydaniu –
wydawnictwo YA naprawdę się postarało. Okładka totalnie mnie zauroczyła!
Naprawdę nie żałuję, że dałam się na tę książkę namówić. Mimo,
że jest o cierpieniu, to mnie nie przytłoczyła, a wręcz przeciwnie. Bardzo
przyjemnie mi się ją czytało i choć nie wiem, czy kiedyś do niej wrócę, to
naprawdę zachęcam Was do sięgnięcia po nią, zwłaszcza jeśli tak jak ja lubicie
młodzieżówki.
Książka jest na mojej liście do przeczytania, mam nadzieję że w końcu przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Grovebooks
Nie słyszałam o niej, rzadko czytam książki na taki temat, a jednak dzięki tobie nawet zainteresowałam się nią. Myślę, że fajnie byłoby ją kiedyś przeczytać :)
OdpowiedzUsuńkimiart-bloguje.blogspot.com
Jakoś nie ciągnie mnie do tej książki :( Ale nie mówię jej też "nie", bo może jak kiedyś pojawi się w bibliotece :) Sama z siebie raczej jej nie przeczytam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Kurczę, nie wiedziałam, że tak ufasz mojemu gustowi czytelniczemu! ;) Ale cieszę się, że się nie zawiodłaś, choć mam wrażenie, że mnie ta powieść podobała się jeszcze bardziej. Z pewnością będę wyczekiwać kolejnej książki tej autorki, bo skoro Listy do utraconej to jej debiut, potem może zrobić się jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i buziaki!
BOOKS OF SOULS
Książka już czeka na mnie na półce, myślę, że jeszcze w tym tygodniu ją przeczytam. Zapowiada się ciekawie. I sama jeszcze bardziej mnie zainteresowałaś!
OdpowiedzUsuńA wydanie, faktycznie, przepiękne <3
Mam tę książkę i już się nie mogę doczekać aż po nią sięgnę, bo wszyscy ją polecają, więc tym bardziej jestem jej ciekawa i mam nadzieję, że mi się spodoba :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
books-hoolic.blogspot.com
Bardzo miło wspominam tę lekturę :) Coś niesamowitego :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale zapisałam sobie tytuł. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś dam jej szansę. Czasami przychodzi ochota poczytać o trudniejszych tematach :)
OdpowiedzUsuńLubię sięgać po książki o trudnej tematyce, ponieważ z reguły dają mocno do myślenia. Ten tytuł również mam w planach.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam tej książki jakoś bliżej. Słyszałam już o niej i czytałam kilka recenzji, ale Twoja najlepsza, wnikliwa i dobrze napisana.
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/wszystko-przed-nami-samantha-young.html