Wydawnictwo: Albatros
Autor:R. J. Palacio
Liczba stron: 416
Krótko o fabule
R.J. Palacio przedstawia nam historię inteligentnego, pogodnego chłopca imieniem August. Byłby normalnym dzieckiem, gdyby nie to, że wystąpiła u niego genetyczna wada (nie będę nawet próbowała Wam jej tłumaczyć, bo sama nie do końca to rozumiem), która sprawiła, że ma dość mocno zdeformowaną twarz. Już na samym początku główny bohater staje przed prawdopodobnie jednym z największych wyzwań każdego z nas - koniecznością przetrwania w szkole.Wszyscy powinniśmy przynajmniej raz w życiu dostać owację na stojąco, bo przecież każdy z nas zwycięża ten świat.
- Auggie
Książka czy film?
Kiedy wraz z moją klasą poszliśmy do kina, jakieś 90% dziewczyn płakało ze wzruszenia. Ja raczej nie należę do osób, które bardzo łatwo dają się aż tak ponieść emocjom, więc obyło się bez morza łez. Co nie zmienia faktu, że rozumiem to, że bardziej wrażliwe na takie rzeczy osoby były poruszone. W czasie seansu było kilka takich momentów, kiedy faktycznie wzruszenie nie było czymś dziwnym.Jeśli miałabym wybrać między książką, a filmem, to chyba nie byłabym w stanie zdecydować. Chociaż sens całej powieści został w ekranizacji całkiem dobrze oddany, to jednak zabrakło mi kilku szczegółów. Nie były to wielkie różnice, ale mimo wszystko trochę mnie to gryzło.
Wielki szacunek należy się jednak aktorom, a przede wszystkim odtwórcy głównej roli, który wykonał swoje zadanie moim zdaniem naprawdę świetnie.
Podsumowanie
Po fali zachwytu nad historią Auggiego, która miała ( i nadal ma) miejsce przede wszystkim na Instagramie, liczyłam na coś więcej. Miałam nadzieję na rewelację, sensację i wielki szok. Dostałam natomiast dobrą książkę i praktycznie równie dobry film. Niestety tylko dobrą.Zdaję sobie sprawę z tego, że mały August uczy nas tolerancji, akceptacji i przebaczenia. Dostrzegam cudowne przesłanie, które niesie ta opowieść, ale mimo to czegoś mi w niej brakuje. Na chwilę obecną nie potrafię określić czego.
A Wy co sądzicie o Auggiem i jego perypetiach? Podobała Wam się książka Palacio czy nie koniecznie? Dajcie znać w komentarzach. Dajcie mi też nać co sądzicie o formie, w jakiej napisałam tę recenzję, bo jest nieco inna niż zwykle i nie wiem, czy nie robić takich częściej.