niedziela, 21 października 2018

"Sprawa Niny Frank" - recenzja

Jeśli czytacie mojego bloga od dłuższego czasu, to wiecie, że (szczególnie w ostatnim czasie) z wielką przyjemnością zaczytuję się we wszelkiego rodzaju powieściach kryminalnych. Jakiś czas temu postanowiłam więc sięgnąć także po coś autorstwa polskiej królowej kryminału, czyli Katarzyny Bondy. Jeśli jesteście ciekawi jakie wrażenia mam po pierwszym spotkaniu z jej twórczością, to zapraszam do czytania!


Autor: Katarzyna Bonda
Wydawnictwo: Muza

W niewielkiej miejscowości nad Bugiem zostaje znalezione ciało znanej aktorki - Niny Frank. Kobieta została brutalnie zamordowana, a jej zwłoki porzucone są w jej własnej posiadłości. Sprawą zajmuje się policja oraz znany profiler Hubert Mayer, który stopniowo odkrywając kolejne sekrety Niki stara się znaleźć jej zabójcę.

W książce poznajemy dwie historie: pierwszą jest śledztwo mające na celu schwytanie mordercy, natomiast druga to opowieść Niny, którą opisuje w swoim internetowym dzienniku. Dowiadujemy się o jej drodze do wielkiej kariery, która pełna była kochanków, nałogów i innych świństw. W przeciwieństwie do życia postaci zakonnicy odgrywanej przez Nikę, historia aktorki jest dużo bardziej bezwzględna, brutalna i przepełniona grzechem. Po za naprawdę przyzwoitym kryminałem otrzymujemy także dość smutną opowieść o dziewczynie, która kiedyś miała wielkie marzenia, za które zapłaciła równie wielką cenę.

"Uważaj na swoje marzenia — mogą stać się przekleństwem, a za
wszystko trzeba będzie zapłacić. Nie ma nic za darmo, zwłaszcza jeśli,
by spełnić marzenie, próbujesz się przeistoczyć w kogoś, kim nie
jesteś i być nie masz siły."

Mam ogromny szacunek i podziw dla osób, które dokładnie zgłębiły ludzką naturę. Może nie bez znaczenia jest fakt, że moja mama jest psychologiem, ale osoby takie jak mentaliści ogromnie mnie fascynują. Dlatego też postać Huberta Mayera, który jest profilerem także bardzo mnie zainteresowała. To niesamowite, że w ludziach często można czytać jak w otwartej księdze, tylko większość z nas nie potrafi tego robić.

Sama książka jako kryminał jest naprawdę niezła. Wprowadzenie wspomnianej już przeze mnie historii Niki było bardzo ciekawym zabiegiem. Poznanie życia ofiary niewątpliwie pomaga w znalezieniu zabójcy. To, kto tak naprawdę się nim okazał było zupełnie nie do odgadnięcia przez większą część książki. Tożsamość mordercy nie do końca mnie jednak usatysfakcjonowała, liczyłam na nieco ciekawsze rozwiązanie tej sprawy.


"Nie ma przypadków. Wszystko, co się nam przytrafia,
zdarza się w jakimś celu i z jakiejś przyczyny. A ludzie myślą, że
dostaną coś za coś. Nie ma w tym nic złego, po prostu taka jest
ludzka natura. Na tym opierają się związki, zarówno emocjonalne,
jak i zawodowe. Inaczej bylibyśmy wariatami."

Mimo tego, że samo wyjaśnienie śmierci aktorki nie było moim zdaniem powalające, to ostatnie strony książki sprawiły, że szczęka opadła mi aż na podłogę i długo nie chciała wrócić na swoje miejsce. Nie mogę Wam wyjaśnić, o co chodzi, ale muszę przyznać, że byłam naprawdę pod wrażeniem tego, co się wydarzyło.

Nie jest to raczej książka dla osób bardziej wrażliwych. I tak, wiem, że większość kryminałów/ thrillerów raczej nie jest dla takich osób, ale niektóre sceny w "Sprawie Niny Frank" były wyjątkowo mocne i  brutalne. Dlatego, jeśli wolicie książki, w których autor bardziej skupia się na samej zagadce, a nie opisie zwłok itp. to sięgnijcie raczej po pozycje A. Christie, których kilka recenzji także już opublikowałam na blogu.

Dość długo zajęło mi przeczytanie tej książki i w międzyczasie pochłonęłam kilka innych pozycji. Mimo jakiejś dziwnej blokady zdawałam sobie sprawę z tego, że jest to pozycja na naprawdę niezłym poziomie, więc postanowiłam wytrwać do końca i zdecydowanie tego nie żałuję. Z pewnością za jakiś czas sięgnę także po inne książki Bondy, które jedni kochają, a drudzy nienawidzą.

2 komentarze:

  1. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tej książki. Póki co brak czasu mnie ogranicza, ale z pewnością kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam 3 części z serii o Załuskiej. Bonda znajduje się w moim must-readzie (tak samo jak Harry Potter). Tę książkę również mam na oku. Fajnie, że jednak przeczytałaś tę książkę do końca :)

    Pozdrawiam,
    Książkowa Przystań

    OdpowiedzUsuń