piątek, 18 stycznia 2019

"Banda niematerialnych szaleńców" - recenzja

Autorkę książki, o której chcę Wam dzisiaj powiedzieć kilka słów kojarzyłam już wcześniej, ponieważ prowadzi kanały na YouTube. O tym, że jest też pisarką dowiedziałam się dopiero później, a kiedy dzięki współpracy z wydawnictwem SQN pojawiła się okazja, żeby przeczytać jedną z jej książek, chętnie z niej skorzystałam i nie zawiodłam się, bo książka jest tak samo pozytywnie zakręcona jak jej autorka.


Autor: Maria Krasowska
Wydawnictwo: SQN

Danny Moon to nieco rozpieszczony nastolatek, którego nienawiść do guwernantek jest prawie tak samo silna jak bezgraniczna miłość do czekolady i Monopoly. Kiedy przez jego wybryki kolejna nauczycielka rzuca swoją posadę, rodzice postanawiają wysłać go do Polski, by zamieszkał z wujostwem i pięcioma kuzynkami. Chłopak czuje się jak na zesłaniu. Nie wie jednak, że to dopiero początek prawdopodobnie największej przygody w jego życiu.

Krótko po zamieszkaniu na obrzeżach stolicy, widzi w swoim pokoju tajemniczego brodacza w kapeluszu. Już sam jego wygląd jest niezwykły, ale jeszcze bardziej niesamowite jest to, że owy mężczyzna jest...duchem. Jakby tego było mało, okazuje się, że zarówno świat duchów jak i ludzi znajdzie się w wielkim niebezpieczeństwie, a Danny i jego kuzynka Aneta są jednymi z nielicznych, którzy mogą go uratować.

Czytam naprawdę sporo książek, ale jakoś tak się złożyło, że wśród nich jest naprawdę niewiele powieści przygodowych, ale opowieść stworzona przez Marysię Krasowską totalnie mnie pochłonęła. Od pierwszych stron poczułam sympatię do głównego bohatera. Nie jest on może przykładem najlepiej wykreowanej postaci w historii literatury, ale naprawdę daje się lubić.

 Autorka pisze prostym, dość przyjemnym językiem, dzięki czemu czytelnik może dosłownie pochłaniać kolejne wydarzenia. A w książce naprawdę wiele się dzieje i nie ma momentów, w których można by się nudzić. Nie jestem w 100% zadowolona z tego, co działo się po kulminacyjnym starciu, bo moim zdaniem jest to zrobione trochę na zasadzie "ok, już wiadomo kto wygrał, to jeszcze kilka stron i kończymy" i akcji brakuje tam nieco płynności, którą miała wcześniej. Ostatnie strony są naprawdę urocze i jestem w stanie przymknąć oko na to, że odrobinę naciągane.

Z Dannym, Anetą i bandą duchów bawiłam się naprawdę dobrze, ale myślę, że jeszcze bardziej wciągną się w tą historię osoby trochę młodsze w wieku ok.13 lat. Nie jest ona literackim arcydziełem, ale też nie takie jest jej zadanie. Mimo to nie żałuję czasu poświęconego na lekturę i jeśli Marysia (chyba pierwszy raz autorka nie jest dla mnie głównie nazwiskiem, ale po prostu osobą, przez to, że wcześniej widziałam jej kanał) postanowi stworzyć kolejną część ich przygód, to z całą pewnością po nią sięgnę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz