poniedziałek, 24 września 2018

"Bad mommy" recenzja

Prawie pół roku temu opublikowałam recenzję "Margo" - pierwszego thrillera jaki przeczytałam (a przynajmniej wydaje mi się, że był to pierwszy). Wcześniej bowiem zupełnie nie ciągnęło mnie do tego gatunku. Przekonałam się jednak, że thrillery wcale nie są takie złe i niedawno sięgnęłam po kolejną książkę Tarryn Fisher, którą otrzymałam od wydawnictwa SQN, któremu bardzo dziękuję za możliwość przeczytania jej.


Autor: Tarryn Fisher
Wydawnictwo: SQN

Jolene i Darius to szczęśliwi rodzice kilkuletniej Mercy. Mieszkają w domu położonym w dość spokojnej okolicy i nie wyróżniają się specjalnie wśród mieszkańców swojej dzielnicy. Pewnego dnia do sąsiedniego domu wprowadza się Fig. Szybko zaprzyjaźnia się z młodym małżeństwem. Spędzają razem coraz więcej czasu.

W pewnym momencie zachowanie Fig zaczyna jednak stawać się niepokojące. Kobieta kupuje te same rzeczy, które ma już jej przyjaciółka, urządza dom w bardzo podobny sposób, odwiedza te same miejsca, a na Instagramie publikuje zdjęcia Dariusa. Wszyscy się na kimś wzorujemy, ale to zdecydowanie nie mieści się w normie.Pozostaje pytanie, dlaczego ona to robi? I kto tak naprawdę jest obiektem jej zainteresowań - Jolene, Darius czy Mercy?

Książka podzielona jest na trzy części. W pierwszej narratorką jest Fig, potem dalszą historię widzimy oczami Dariusa, a koniec opowieści należy do Jolene. Każda z tych osób jest zupełnie inna i niesie ze sobą zupełnie inny bagaż doświadczeń. Zmieniając perspektywę mamy okazję poznać także wydarzenia, o których nie wszyscy z tej trójki wiedzieli.

A sama historia? Była dziwna. To znaczy thrillery psychologiczne chyba nigdy nie są całkowicie normalne i o to w tym chodzi, ale o ile w "Margo" fabuła była bardziej spójna to tutaj momentami nie od końca ogarniałam, co autorka chciała zrobić. Chodzi mi o to, że mimo, że to w jaki sposób Fisher pisze mi się podoba, to same wydarzenia były takie odrobinę nieskładne i nijakie. I naprawdę nie musiałam wiedzieć jak dokładnie przebiegały wszelkie zdrady (nie chcę wam spoilerować). Jak czytam thriller to chcę czytać thriller i fragmenty prawie jak wycięte z jakiegoś erotyka nie są niezbędne.

Jeśli Fisher wyda kiedyś jeszcze jakiś thriller, to prawdopodobnie po niego sięgnę, bo podoba mi się to, w jaki sposób opisuje ona rzeczywistość. Jeśli chodzi o "Bad mommy", to zapowiadała się dobrze, środek był przeciętny, po czym na ostatnich stronach znów było naprawdę ok. Na chwilę obecną nie jestem w stanie jednoznacznie Wam polecić ani odradzić przeczytania tej książki, ponieważ mam zbyt mieszane uczucia.

4 komentarze:

  1. Ta autorka wywołuje różne, sprzeczne opinie - jedni się zachwycają, drudzy nie widzą nic nadzwyczajnego. Zaczynam sądzić, że najlepiej będzie po prostu przekonać się na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam Margo i była to baaardzo dziwna książka - nie wiedziałam, które wydarzenia działy się naprawdę, a które były tylko w wyobraźni głównej bohaterki. Potem sięgnęłam po Boginię niewiary, która bardzo, ale to bardzo mi się podobała. Bad mommy jeszcze nie miałam okazji przeczytać, ale jeśli trafi mi sie taka okazja to chętnie poznam tę historię. :)
    Pozdrawiam! :)
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim pierwszym thirllerem również była Margo. Była to dziwna książka i nie zawsze wszystko rozumiałam, ale koniec końców mi się podobała i chciałabym niedługo sięgnąć po Bad Mommy, albo jakiś inny dobry thirller :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Akurat tej autorki nie lubię, nie przypadła mi do gustu w Margo, ale cieszę się, że tobie książka się spodobała :)
    POCZYTAJ ZE MNĄ

    OdpowiedzUsuń