środa, 19 września 2018

" The perfect game" - recenzja serii

O serii "The perfect game", a w szczególności o pierwszym tomie, czyli "Rozgrywce" było jakiś czas temu dość głośno w książkowej części internetu. Opinie były bardzo różne, w tym bardzo duża ilość negatywnych. Właściwie miałam sobie tę książkę odpuścić i w ogóle nie zawracać sobie nią głowy. Jednak jakiś czas temu znalazłam cały pakiet na portalu czytampierwszy.pl, no i te książki tak na mnie patrzyły...wiecie, jak to jest. Zanim się zorientowałam, co robię, były już zamówione.

 Autor: J.Sterling
Wydawnictwo: SQN 

Dzisiejszą recenzję postanowiłam podzielić na części. Jeśli nie czytaliście jeszcze tej serii, to pomińcie fragmenty o drugiej i trzeciej części, ponieważ nie mogę Wam zagwarantować, że nie pojawią się tak jakieś małe spoilery na temat tego, co działo się w pierwszym tomie.

"Rozgrywka"

Początek historii jest bardzo standardowy. Cassie jest zwykłą dziewczyną, a Jack uczelnianym przystojniakiem. Chłopak zaczyna interesować się Cass, ale ta ostrzeżona przez przyjaciółkę omija go szerokim łukiem. Szkolny gwiazdor nie daje jednak za wygraną i stara się zrobić coś, by dziewczyna w końcu zwróciła na niego uwagę.


Wiele osób zarzuca tej książce, że jest bardzo płytka i schematyczna. W szczególności z tym drugim nie mogę się nie zgodzić. Cała historia jest klasycznym amerykańskim love story. I tyle. Nie można oczekiwać od niej czegoś bardzo wyszukanego. Ja jednak mam ogromną słabość do takich historii, więc kiedy przestałam sobie zawracać głowę szczegółami, to czytanie "Rozgrywki" było naprawdę przyjemne.

"Zmiana"


Związek Cassie i Jacka zostaje wystawiony na próbę. Na długi czas się rozstają, przez co oboje bardzo cierpią. Ale w końcu "miłość ci wszystko wybaczy". Dlatego, gdy po sześciu miesiącach Jack staje na progu mieszkania dziewczyny, Cass ponownie wpuszcza go do swojego życia.

Uważam, że "Rozgrywka" spokojnie mogłaby być jednotomówką, byłam więc bardzo ciekawa, co autorka wymyśliła w kolejnej części, która według mnie nie była potrzebna. W drugim tomie historia jest strasznie zagmatwana  i pełna nieco absurdalnych zachowań bohaterów. W jakiś sposób się już z tymi bohaterami związałam, więc doczytałam do końca, ale momentami miałam wrażenie, że autorka zrobiła trochę bezsensownych "dram", bo inaczej tego nazwać nie można.

Słodkie zwycięstwo


Kariera Jacka powoli zbliża się do końca, a on ma wrażenie, jakby otrzymał kopniaka w brzuch. Tyle godzin spędzonych na treningach, tyle serca włożonego w grę, tylko po to, by przekonać się, że baseball to tak naprawdę biznes. 

Mimo, że drugi tom średnio mi się podobał, to skoro miałam już trzeci, to postanowiłam go jednak przeczytać.W trzeciej części Cassie i Jack są już dorośli, mają pracę i dzieci. Napotykają zupełnie inne przeciwności i są zdecydowanie inni niż w pierwszym tomie. Książka pełna jest rodzinnego ciepła. Okazała się zdecydowanie lepsza niż poprzednia część, ale po jej przeczytaniu nadal uważam, że "Rozgrywka" powinna być jednotomówką.

Podsumowanie

O ile pierwsza część po przymknięciu oczu na niektóre kwestie naprawdę mi się podobała, o tyle pozostałe części, a w szczególności druga były moim zdaniem napisane nieco na siłę. Jeśli tak jak ja macie słabość do amerykańskich love story i macie ochotę na guilty read to "Rozgrywka" moim zdaniem nie będzie złym wyborem. Uważam jednak, że kolejne dwie pozycje możecie sobie odpuścić (no chyba, że naprawdę bardzo mocno pokochacie Jacka i Cass). Z tego co wiem, to powstała kolejna, czwarta część. Nie wiem jednak, czy będzie wydana w Polsce. Jeśli tak, to nie wykluczam przeczytania jej z czystej ciekawości, ale na pewno nie jest to pozycja na którą czekać będę z wielkim zniecierpliwieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz