wtorek, 11 lutego 2020

Czy rozpłynęłam się nad "A very large expanse of sea"? - recenzja

Wiem, że prawdopodobnie większość booktuberów/bookstagramerów/blogerów książkowych recenzowało już tę książkę, ale mimo wszystko postanowiłam podzielić się z Wami moją opinią na temat jednej z najpopularniejszych w ostatnim czasie młodzieżówek, czyli "A very large expanse od sea". Ja swój egzemplarz kupiłam w oryginale, jeszcze przed wydaniem jej w Polsce, ale trochę czasu leżała na półce zanim w końcu się za nią zabrałam.


 Autor: Tahereh Mafi
Wydawnictwo: Egmont UK

Jeśli ktoś z jakiegoś powodu nie wie jeszcze, o czym jest ta książka, to opowiada ona historię nastoletniej Shirin. Dziewczyna jest muzułmanką i nosi na głowie hidżab, co wielokrotnie spotyka się z bardzo negatywną reakcją otoczenia. Pewnego dnia poznaje jednak chłopaka imieniem Ocean, który nie widzi w niej tylko materiał owinięty wokół jej głowy, ale interesującą osobę.

"Jeśli decyzja, którą podjęłaś, przybliżyła cię do człowieczeństwa, postąpiłaś słusznie."

Gdyby usunąć wątek muzułmańskiej dziewczyny, a Shirin nosiłaby zwyczajne imię i była zwyczajną, amerykańską nastolatką, to książka ta zapewne byłaby zwykłą młodzieżówką. Autorka sama jest pochodzenia amerykańsko - irańskiego, więc jest bardzo odpowiednim człowiekiem do opisania życia z puntu widzenia osoby w hidżabie. Oczywiście, co wielokrotnie podkreśla, każda z nich jest inna, ale spotykają się z podobnymi trudnościami. Bardzo polubiłam główną bohaterkę już od pierwszych stron.

Książka porusza przede wszystkim kwestię tolerancji i rasizmu, który niestety wciąż jest dość powszechny. Pokazuje, jak okrutni potrafią być ludzie w stosunku do innych. I jak ciężko jest być ich ofiarą. Bo choćbyśmy wmawiali sobie milion razy, że nie obchodzi nas, co myślą inni, to tak naprawdę i tak będzie miało to znaczenie. Historia Shirin uczy jednak także optymizmu i wiary w to, że nie wszyscy ludzie są źli.


Miałam wobec tej powieści bardzo wysokie oczekiwania, ponieważ zachwycała się nią niezliczona ilość osób. Czy "A very large expanse of sea" spełniło moje oczekiwania? Nie do końca, myślę, że ta książka zrobiła to może w ok. 90%, bo liczyłam na coś odrobinę więcej. Czy mimo wszystko mi się podobała? Tak,uważam ją za naprawdę dobrą i dość oryginalną młodzieżówkę.

4 komentarze:

  1. 90% spełnionych oczekiwać to naprawdę dużo. :D To chyba znaczy, że serio jest dobra.
    Jeszcze jej nie czytałam, ale może to się zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją w planach. A raczej miałam, bo praktycznie każda recenzja stwierdza, że ksiązka niezła, ale w sumie to przecietna. A mnie się przeciętnych czytać nie chce. I tak mam za mało czasu na czytanie wybitnych, więc po co go marnować?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za tą autorką, więc raczej dopuszczę sobie tę książkę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń