Kiedy wydawnictwo We need YA (któremu bardzo dziękuję za egzemplarz do recenzji) wydało książkę „Niewidzialne życie Addie Larue” zawładnęła ona całą książkową częścią internetu. Ja jednak początkowo nie byłam do końca do niej przekonana, ale po tylu pozytywnych opiniach postanowiłam dać jej szansę. Teraz bardzo cieszę się z tej decyzji, ponieważ okazała się ona jedną z najlepszych książek, jakie przeczytałam dotychczas w tym roku.
Autor: V.E. Schwab
Pierwszą z długiej listy rzeczy, które spodobały mi się w tej powieści są świetnie wykreowani bohaterowie. W przeciwieństwie do niektórych książek nie są oni "płascy" lecz mają swój charakter. Każdy z bohaterów jest zupełnie inny i nie są wyidealizowani - mają zalety, ale także wady. Nie potrafię zdecydować, czy bardziej polubiłam Addie czy Henry'ego, bo oboje ich pokochałam. Uwielbiam upartość i ciekawość świata głównej bohaterki, a Henry zdobył mnie swoją wrażliwością. Z kolei Luc może nie jest zbyt pozytywną postacią, ale jest szalenie intrygujący.
Historia Addie jest bardzo wciągająca. Wraz z dziewczyną odbywamy podróż w czasie i dodatkowo znajdujemy się w różnych miejscach na świecie. Poznajemy nowych ludzi i jesteśmy świadkami wielu historycznych wydarzeń. Dodatkowo nigdy nie wiemy co się za chwilę wydarzy i na jaki pomysł wpadnie Luc, by zamieszać w życiu Addie.
Na pewno jeszcze wrócę do tej historii. Mam też nadzieję, że autorka zdecyduje się na napisanie drugiej części, ponieważ zakończenie jest zaskakujące i otwarte. Dlatego bardzo chętnie przeczytałabym, jak Schwab widzi dalsze losy Addie.
„Czy sądzisz, że życie ma jakąkolwiek wartość,
jeżeli nie zostawia się po sobie niczego na świecie?”
Książka zawiera bardzo dużo refleksji, których zupełnie się po niej nie spodziewałam. Skłania czytelnika do przemyśleń na temat sensu życia, przemijania czy śmierci. Momentami powieść jest wręcz nieco melancholijna i odrobinę przypomina mi klimatem "Małe życie", mimo tego, że na pozór książki te są od siebie zupełnie różne.
Nie oczekiwałam od tej historii właściwie niczego, byłam wręcz przekonana, że będę należeć do tych nielicznych osób, które zupełnie nie podzielają zachwytu większości, ale jak się okazało byłam w ogromnym błędzie. Piękny język, wciągająca historia i świetni bohaterowie - czego chcieć więcej? Po prostu musicie to przeczytać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz