Czy jest coś co zawsze chcieliście zrobić? Albo coś co
zawsze chcieliście mieć? Na pewno jest. Pomijam oczywiście list z Hogwartu i
umiejętność latania. Ale nawet kiedy wykluczymy te dwie rzeczy, na pewno w coś
się znajdzie. Pomyślcie teraz o tym. Już? To świetnie. W takim teraz wstańcie i
to zróbcie. Albo zróbcie przynajmniej coś, co Was do tego przybliży. I nie ma
za chwilę. W tej chwili wstawajcie i do roboty. No, już Was nie ma!
Jeszcze tu jesteście? To znaczy, że mnie nie posłuchaliście.
A to źle, bardzo źle. No ale skoro i tak jak widzę nie zamierzacie sobie tak
szybko stąd iść, to może pogadamy sobie trochę o odkładaniu. Nie ważne czego –
marzeń, celów czy zrobienia zadania z fizyki.
Od jutra, poniedziałku, nowego roku
Od jutra będę czytać więcej książek. Od poniedziałku zacznę
biegać. A od nowego roku to już na pewno zapiszę się na kurs fotograficzny.
Znacie to? Jestem przekonana, że tak. Wydaje nam się, że lepiej jak zaczniemy
wprowadzać w życie nowe postanowienie od poniedziałku, bo dzisiaj jest sobota i
to tak trochę głupio. Wiecie, nowy rok –
nowa ja itd. Naprawdę nie wiem skąd się to bierze, chociaż zdaję sobie sprawę z
tego, że sama też czasem tak robię. A nawet częściej niż czasem. Ale staram się
z tym walczyć, bo to tak naprawdę tylko jedna z głupich wymówek, żeby dzisiaj
poleżeć jeszcze trochę oglądając jakiś film.
Każda sekunda przybliża nas do celu
Jeśli jednak założymy, że osiągnięcie naszego celu zajmie mniej
więcej X dni, to jeśli zaczniemy już teraz, to osiągniemy go szybciej, niż
gdybyśmy zaczęli od jutra. Nie trzeba skomplikowanych obliczeń, aby to
zrozumieć. Każda godzina, minuta, a nawet sekunda, którą poświęcimy na robienie
czegoś, co przybliży nas do zrealizowania jednego z naszych marzeń, to sekunda
mniej dzieląca nas od spełnienia go. Dlatego nie warto odkładać tego na
później, bo potem może być już za późno.
Jak już dobrnęliście do końca, to teraz naprawdę weźcie się
do roboty. No już, sio! I żadnych wymówek – pamiętajcie, że Mikołaj widzi
wszystko!