piątek, 6 kwietnia 2018

Co dało mi blogowanie? - post z okazji pierwszych urodzin bloga

Sama w to nie wierzę, ale piszę do Was (a może dla Was?) już rok. A właściwie rok i kilka dni. Jestem zadowolona z tego, co w tym czasie udało mi się tutaj stworzyć. Prowadzenie tego bloga naprawdę dużo mi dało i dlatego o tym właśnie chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć. Jeśli jest tutaj ktoś, kto waha się, czy warto założyć bloga, to mam nadzieję, że ten post rozwieje wszelkie wątpliwości.



1. Poznałam świetnych ludzi

Dzięki prowadzeniu bloga oraz konta na Instagramie, poznałam naprawdę dużo fajnych ludzi. Otworzyłam się też bardziej na nowe znajomości i przekonałam, że napisanie do nieznajomej osoby np. z prośbą o napisanie kilku zdań do jakiejś notki (jak np. TU) nie jest wcale takie straszne, a ta druga osoba nie potraktuje nas jakimś potwornym urokiem. Z tego miejsca chciałabym bardzo serdecznie pozdrowić wszystkie osoby, które poznałam właśnie przez swoją działalność w sieci. Nie chcę tutaj wszystkich wymieniać, bo boję się, że kogoś pominę, ale myślę, że te osoby wiedzą, iż o właśnie o nie chodzi.

2. Nauczyłam się obsługi komputera

Wiem, to brzmi śmiesznie, ale taka prawda. Aby wszystko dobrze działało, czasami trzeba się namęczyć z różnymi kodami, dodatkami itd. Bo a to link nie chce działać a to zdjęcie ma zły format... wbrew pozorom czasami musimy stawać na głowie, żeby doprowadzić to do porządku. Więc jeśli jeszcze kiedyś ktoś mi powie, że blogowanie nie jest czasochłonne i w ogóle to przecież to jest bułka z masłem, to nie wiem co zrobię.

3.Dowiedziałam się trochę o marketingu

Wcześniej nazwy typu SEO zupełnie nic mi nie mówiły. Kiedy zaczynałam nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego, jak pozycjonowanie tekstów. Teraz znam już podstawy tych mechanizmów i wiem, na co zwracać uwagę. Może mając tylko (albo aż, zależy dla kogo) kilkaset odsłon miesięcznie i jakieś 60 obserwatorów (przynajmniej w chwili, kiedy to piszę) nie powinnam tak mówić, bo skoro tyle się dowiedziałam, to dlaczego nie ma tu tłumów? Dobre pytanie. Ale myślę, iż to, że sporo się dowiedziałam nie znaczy, że jestem ekspertką.

4. Dostałam niezłą lekcję cierpliwości i wytrwałości

Pod ten punkt można podciągnąć wspomnianą wcześniej stronę techniczną. Zapisując go jednak w trakcie tworzenia zarysu tego wpisu miałam na myśli coś innego. Chodzi mi o to, że sporo osób porzuca swoje blogi po miesiącu, ponieważ czyta ich za mało osób i tracą zapał. Cytując stare powiedzenie "bez pracy nie ma kołaczy". Żeby zdobyć nawet niewielkie grono stałych odbiorców, potrzeba zaangażowania, wytrwałości, regularności i cierpliwości.

5.Poprawiłam jakość tworzonych tekstów

Rok temu napisanie tych 300 słów (bo staram się, żeby to było takie moje minimalne minimum, chociaż zazwyczaj wpisy mają mniej więcej 400 słów) bywało dla mnie problemem. Blokowałam się w połowie i pojęcia nie miałam co jeszcze może się w tym tekście pojawić. Teraz ten problem występuje u mnie bardzo rzadko. Po za tym wydaje mi się, że jakość tego co tworzę trochę się poprawiła i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.

Korzyści jakie przyniosło mi pisanie bloga jest oczywiście znacznie więcej, ale nie chcę Was zanudzić. Na koniec chciałabym Wam jednak bardzo podziękować za to, że tutaj jesteście. Wiem, że piszę to pewnie nie po raz pierwszy, ale każdy komentarz, każde wyświetlenie i każda nowa osoba, która postanawia kliknąć "obserwuj" to dla mnie ogromna motywacja, by pisać więcej, częściej i lepiej. Dziękuję!

15 komentarzy:

  1. Gratuluję pierwszej rocznicy bloga :) Ja nigdy nie liczę słów w postach, po prostu staram się zawrzeć tam wszystko, co najpotrzebniejsze.
    Pozdrawiam,
    My blog

    OdpowiedzUsuń
  2. O, widzisz, dowiedziałam się czegoś z tego posta i zaraz idę sprawdzać co to dokładnie jest to SEO! Jeśli chodzi o ten rok, to bardzo Ci go gratuluję i życzę jak najwięcej kolejnych urodzin bloga ;) Fakt faktem, blogowanie daje naprawdę dużo i kurdebele, nie żałuję ani minuty, że mam swoje miejsce w sieci. Ja również widzę poprawę w pisaniu przez to, że piszę sobie te recenzje. Najważniejsze jest to, żeby mieć z tego satysfakcję. Życzę dużo motywacji i obserwuję! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 I zgadzam się z Tobą, nie wiem, gdzie bym teraz była, gdyby nie blogowanie :O

      Usuń
  3. Mam nadzieję, że za rok będę mogła napisać podobny post :)

    https://inspirant-girl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję pierwszej rocznicy! Blogowanie może wnieść do naszego życia wiele pozytywnych rzeczy :)
    Pozdrawiam,
    Od książki strony

    OdpowiedzUsuń
  5. Super post na podsumowanie roku. Gratuluję wytrwałości, to najważniejsze! Oby jak najwięcej sukcesów pojawiło się w przyszłych miesiącach!
    POCZYTAJ ZE MNĄ!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję rocznicy blogowania! <3
    Większość rzeczy, które wymieniłaś tyczy się również mnie :) Blogowanie to cudowna sprawa i nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co mogłabym robić innego, gdyby nie to :)
    Pozdrawiam cieplutko! :* Dolina Książek ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tym zapałem nie mogłabym się nie zgodzić. Sama coś o tym wiem. Jakieś półtora roku temu robiłam podejście do blogowania, ale poddałam się po tym nieszczęsnym miesiącu! Teraz myślę, że to nie był dobry moment. Nie miałam pomysłu. Pierwsza rocznica dopiero w sierpniu przede mną! :) Twojego bloga dopiero odkryłam, ale zostaję. :):)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję pierwszej rocznicy bloga! Zgadzam się całkowicie z tym co napisałaś. Blogowanie naprawdę dużo nam daje, uczy nas, a czasami nawet tworzy nowe przyjaźnie. Twojego bloga dopiero odkryłam, ale zostaję na dłużej :D
    Pozdrawiam,
    Dominika
    TheBookMyFantasy

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję pierwszego roku w blogowaniu!
    Co do blogowania: to serio otwiera miliony nowych drzwi ;)
    Pozdrawiam,
    Posy z bibliotekaamarzen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję pierwszych urodzin! :D Mnie także blogowanie dało naprawdę wiele. Już pomijając to, że, jak piszesz, była to niezła lekcja wytrwałości, to tak jak Ty zdecydowanie poprawiłam jakość moich tekstów. Patrząc na to, że dwa lata temu pisałam recenzje ledwie mające po 300 słów, a teraz w dobre dni bez wysiłku piszę ponad 800, to... widać progres. I bardzo mnie to cieszy ;)

    Pozdrawiam cieplutko!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasami wręcz skracam recenzje, żeby nie zanudzać :D

      Usuń