niedziela, 10 lutego 2019

"Dance,Sing,Love Miłosny układ" - recenzja

Kiedy napisała do mnie grupa wydawnicza Helion z propozycją współpracy, przeglądałam ich ofertę, aby znaleźć coś dla siebie. Natrafiłam na "Dance,Sing,Love.Miłosny układ.", a jako, że słyszałam już wcześniej o tej książce i miała całkiem niezłe opinie, to uznałam, że będzie to dobry wybór. Niestety nie do końca tak było.


 Autor: Layla Wheldon
Wydawnictwo: Edito
Liczba stron: 528

Fabuła
Livia jest tancerką. Razem z zespołem podróżuje po całym świecie i tańczy na koncertach największych gwiazd. Jedną z nich jest James Sheridan - arogancki i egoistyczny gwiazdor, którego piosenki znajdują się na szczycie listy przebojów. Początkowo bardzo ciężko im się dogadać. Jednak z dziewczyna z każdym dniem czuje, jak jej uczucia do piosenkarza zaczynają się zmieniać...

Moja opinia

Sięgając po tę książkę miałam pełną świadomość, że jest to historia prosto z Wattpada i mało prawdopodobne, aby okazała się dziełem wybitnym. Liczyłam po prostu na miłą, niezobowiązującą lekturę. I początkowo naprawdę tak było! 

Polubiłam Livię i pozostałych bohaterów i po męczącym dniu w szkole z przyjemnością siadałam, by pochłonąć kolejne kilka rozdziałów. Nie bez znaczenia jest na pewno to, że ja po prostu lubię nieco schematyczne amerykańskie love story. Mimo tego, że takie książki nie wnoszą zbyt wiele do mojego życia, to po prostu są taką moją małą guilty pleasure i uważam, że jest to ja najbardziej w porządku. 

Problem zaczął się w momencie, kiedy mniej więcej w połowie książki przyjemna historia zamieniła się w serial o celebrytach. Co chwilę ktoś kogoś zdradzał i oszukiwał, każdy miał tak z tysiąc kochanek...o rany. Gdyby nie to, że czytałam tę książkę w ramach współpracy, to nie wiem, czy nie porzuciłabym jej na rzecz innej pozycji. Postanowiłam jednak, że dam radę i wytrwam do końca. I naprawdę to zrobiłam. Miałam jakąś niewielką nadzieję, że autorka jednak jakoś uratuje tą historię, ale niestety tak się nie stało. 

Pomysł na tę powieść naprawdę nie był zły, ale to jak autorka poprowadziła fabułę...pozostawię to bez komentarza. Naprawdę liczyłam na tę książkę, tym bardziej, że wątek tańca jest mi dość bliski, bo sama miałam taki moment w swoim życiu, kiedy bardzo lubiłam to robić. Niestety rozczarowałam się i nie zamierzam tego przed Wami ukrywać.

Nie jest to może najgorsza historia na świecie, ale ja jednak uważam, że nie jest warta czasu, który trzeba poświęcić na jej przeczytanie. Nie sięgnę też po kolejne tomy, bo czeka na mnie cała masa innych, bardziej wartościowych książek.


12 komentarzy:

  1. Mnie od samego początku nie ciągnie do tej książki i żadna, nawet najbardziej pozytywna opinia, nie zmieniłaby mojego podejścia do tego tytułu. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za szczerą recenzję :) szczerze mówiąc, nie mam ochoty na tę książkę - ogólnie nigdy nie "łapał" mnie motyw tańca w książkach czy filmach - nawet jako nastolatka nie poddałam się obsesji na punkcie "Step up" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się podobała, choć nie ukrywam, że ideał to to nie jest :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać nasz gust trochę się różni, ale to dobrze, bo nudno byłoby, gdyby wszystkim podobało się to sama :O

      Usuń
  4. Kiedyś czytałam ją trochę na wattpadzie, nie było źle,ale nie marnowałabym pieniędzy na kupienie jej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Gdybym miała ją kupić, to pewnie bym się wkurzała.

      Usuń
  5. Chętnie bym przeczytała, zapiszę sobie tytuł.
    https://inspiracjepatrycjil.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że się rozczarowałaś. Różne opinie o tej książce czytałam i kiedyś może będę chciała wyrobić sobie własną. Zastanowię się jeszcze. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam tę książkę na półce, więc planowałam ją czytać. Troszkę mnie odrzuca to, że zaczynają być afery, ale dalej chcę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że jest trochę osób, którym się podobała, więc może Tobie przypadnie do gustu

      Usuń
  8. Książkę tą mam u siebie już od kilku dobrych miesięcy, od kiedy napisała do mnie jej autorka. Jednak jakoś tak się złożyło, że wciąż jej nie przeczytałam, a teraz, widząc Twoją opinię, mam na nią jeszcze mniejszą ochotę. Motyw tańca jak najbardziej do mnie przemawia, ale te wszystkie dramy, o których wspominasz, już niekoniecznie. Będę miała małą nadzieję, że jednak znajdę w niej coś, co przypadnie mi do gustu ;)

    Pozdrawiam cieplutko!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń