piątek, 15 lutego 2019

Jesteś ambitny czy głupi?

Zazwyczaj o osobach ambitnych mówi się w samych superlatywach. Bo w końcu to dobrze, że staramy się coś zrobić z naszym życiem i stawiamy sobie coraz ambitniejsze cele. I ja jak najbardziej się z tym zgadzam. Tylko bycie ambitnym ma też swoje słabe strony, o których mówi się dość rzadko. Jako, że ja sama uważam się za dość ambitną osobę, to naprawdę wiem, o czym mówię.


Czego nauczyło mnie WKP?


Pomijając oczywiście masę wzorów z fizyki, własności trójkątów i umiejętność doszukiwania się piątego dna wierszu, który chyba ma tylko jedno. Jeśli pominąć te i wiele podobnych umiejętności to nauczyłam się tego, że jeśli chce się coś osiągnąć, to trzeba coś poświęcić, ale należy uważać, by nie poświęcić zbyt dużo. Ale może po kolei...

Jeśli ktoś z Was nie wie, co to jest WKP, to są to po prostu konkursy przedmiotowe organizowane przez Kuratorium Oświaty. Składają się z trzech etapów, a osoby, które uzyskają tytuł laureata mają naprawdę spore korzyści - zwolnienie z danej części egzaminu, punkty do stypendium unijnego, nagrodę finansową od miasta, pewne przyjęcie do kolejnej szkoły...jednym słowem jest o co walczyć. Ale wiąże się to też ze sporą ilością pracy i wyrzeczeń.

W tym roku przed drugim etapem z matematyki miałam moment, kiedy średnio co godzinę miałam napady paniki, sporo płakałam bez wyraźniej przyczyny i generalnie była masakra. Ale po jakimś czasie się uspokoiłam i zaczęłam się zastanawiać, czy doprowadzenie się do takiego stanu było dobre i konieczne, czy nie warto jednak trochę odpuścić.

Nie chodzi mi o to, żeby wszystko sobie odpuścić, bo jeszcze się zmęczę i co wtedy. Ale ważne jest to, żeby wiedzieć kiedy niebezpiecznie zbliżamy się do momentu, w którym będziemy sfrustrowani i przemęczeni. Czasami po prostu trzeba zrobić sobie przerwę. W niektórych przypadkach wystarczy godzina, a w innych potrzebny będzie cały dzień. Ważne jest to, żeby zdać sobie z tego sprawę i na moment zwolnić.


Zbyt ambitne cele


Kolejną kwestią jeśli chodzi o ambicje jest wyznaczanie sobie zbyt ambitnych celów. Dobrym przykładem są postanowienia noworoczne. Obiecujemy sobie, że będziemy więcej ćwiczyć,zrobimy kilkanaście kursów, podszkolimy języki, odwiedzimy pół świata, a gdzieś w międzyczasie przeczytamy jeszcze z tysiąc książek. A potem przychodzi co do czego, okazuje się, że doba ma tylko 24h i na połowę tych rzeczy (albo nawet 3/4) nie starcza nam czasu i siły. Rzucamy więc to wszystko z myślą, że nic nam nie wychodzi i ponieśliśmy porażkę. A prawda jest taka, że porażką nie jesteśmy my, tylko nasz plan.

Zakładając, że powinniśmy spać 8h, kolejne tyle spędzamy w szkole, pracy czy na uczelni. Musimy też czasami coś zjeść. Zostaje więc tylko kilka godzin, które (w najlepszym razie, jeśli nie musimy uczyć się na kilka sprawdzianów i kartkówek tego samego dnia)możemy przeznaczyć na to, co chcemy. Pamiętajmy też, że czasem każdy z nas ma dzień, kiedy po prostu nic nam się nie chce. I to też jest ok.


Trzymaj się z daleka od ludzi, którzy chcą ograniczyć twoje ambicje. Mali ludzie zawsze to robią, ale wielcy, zawsze dają ci poczuć, że tez potrafisz być wielki.

Ambicja to rzecz bardzo ważna i cenna, ale trzeba wiedzieć jak się z nią obchodzić, żeby nie przysłoniła wszystkich innych rzeczy. I nie bójmy się czasem trochę odpuścić, bo zmęczeni i zdenerwowani jesteśmy znacznie mniej produktywni.

6 komentarzy:

  1. Moje ambicje na szczęscie na studiach zeszły na dalszy plan i zmieniło się nieco myslenie. Czasem warto byc egoistą i pomyslec tylko o tym co dla nas dobre, a niekoniecznie zwalac sobie na glowę niepotrzebne rzeczy. Bardzo mądry post.

    OdpowiedzUsuń
  2. Również mam problem z ambicją. Ambicja generalnie jest bardzo pozytywną cechą, jednak czasami zbliża się do nadambicji, chorobliwej ambicji czy nawet nadgorliwości. W takich momentach zawsze potrzebuję zracjonalizować sobie całą sytuację, ponieważ bez tego najpewniej dostałabym do głowy. Tak, jak napisałaś: czasami trzeba powiedzieć sobie stop, aby zwyczajnie nie oszaleć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ambicja ważna rzecz i trzeba ją dziecku zaszczepić, ale wszystko trzeba robić z głową. Jeśli dziecko nie śpi po nocach bo średnia 5,2 to dla niego za mało a w przyszłym tygodniu trzy konkursy, to już nie jest ani normalne ani zdrowe. Bo dziecku może się to wydawać ważne, może traktować to jako inwestycję w przyszłość, ale żaden dyplom nie zagwarantuje mu, że nie skończy jako "przynieś, wynieś, pozamiataj i zaparz mi kawy" jakiegoś dyrektora. Nigdy nie wiadomo co przyniesie życie, więc najmądrzej po prostu żyć póki czas, żyć teraźniejszością a nie wątpliwą przyszłością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, średnia 6.0 nie gwarantuje sukcesu. Dlatego ważne, aby się rozwijać, ale czasami potrafić powiedzieś stop.

      Usuń
  4. Bardzo przydatny post. Dobrze, że ktoś o tym napisał. Ja również uważam się za ambitną osobę.

    OdpowiedzUsuń