Autor: Amy Harmon
Wydawnictwo: Edito
Liczba stron: 302
Zastanawialiście się, jak to jest nie znać swoich rodziców ani jakichkolwiek innych krewnych? Nie wiedzieć kiedy ma się urodziny, ani jak tak naprawdę ma się na imię? Blue Echohawk poznała jedynie niewielki fragment swojej historii - została porzucona, gdy miała około dwóch lat, a jej matka nie żyje. Teraz ma około dziewiętnastu lat jest twarda i onieśmielająca. Mimo tego, że wydaje się niezwykle silną, pewną siebie osobą wewnątrz czuje się niezwykle samotna.
Kiedy w szkole rozpoczyna pracę nowy nauczyciel, od razu udaje mu się zjednać sobie swoich uczniów. W aroganckiej Blue dostrzega on ukrytą pod wyzywającym wyglądem zagubioną dziewczynę. Stanowi ona jego zupełne przeciwieństwo. Jednak jak to mówią, przeciwieństwa się przyciągają...
Cały czas żałuję, że nie miałaś lepszego życia... innego życia. Ale inne życie zrobiłoby z ciebie inną Blue. A to byłaby największa tragedia z wszystkich.
"Inna Blue" to książka o poszukiwaniu siebie i swojej tożsamości. O tym, że ludzie nie zawsze są tacy, za jakich ich uważamy. Pokazuje, że niezwykła więź może pojawić się w najmniej oczekiwanym momencie i kompletnie zmienić nasze życie. Wystarczy trafić na odpowiednią osobę, która pozwoli wydobyć z nas to, co najcenniejsze.
Jest to pierwsze powieść autorstwa Harmon, jaką miałam okazję przeczytać, ale na pewno nie ostatnia. Autorka absolutnie urzekła mnie sposobem, w jaki stworzyła tą historię. Absolutnie pokochałam porównanie tytułowej bohaterki do małego kosa.
Bardzo podobało mi się także to, że wplotła w tę historię nieco indiańskich wierzeń. Jest to już kolejna książka, w której występują, ale jest to coś co ja naprawdę uwielbiam. Muszę w końcu bardziej zagłębić się w ten temat, bo od dawna obiecuję sobie, że o indiańskich legendach poczytam.
Afryka nie przystosuje się do ciebie. To ty musisz się przystosować do Afryki.
"Inna Blue" naprawdę mnie wciągnęła i zauroczyła. Jest to historia wyjątkowa i nie żałuję ani jednej minuty, którą z nią spędziłam. Nie jest to książka, która spodoba się każdemu, ale jeśli lubicie takie historie, to myślę, że sięgając po tę pozycję się nie zawiedziecie.
Nie znam ani książki ani tej autorki ale po twojej recenzji muszę sie zapoznać z tą historią w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńSuper, daj znać, czy Ci się spodobała :D
UsuńMyślę, że spodobałaby mi się ta książka :) polecam "Making faces" tej autorki :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej powieści, nie znam też jej autorki. Jednakże zarówno jej opis, jak i Twoja opinia, brzmią na tyle interesująco, że dodam ten tytuł do swojej listy do przeczytania. Lubię bowiem historie obyczajowe, jak ta, które opowiadają o mierzeniu się ze swoją przeszłością i tożsamością...
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że Cię zachęciłam <3
UsuńZaiste, brzmi to wszystko wyjątkowo. Nie jest to literatura, po jaką zwykle sięgam, ale może warto dać jej szansę...
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może przekonasz się i zaczniesz sięgać po podobne tytuły :D
UsuńŻałuję, że się wcześniej na nią nie zdecydowałam :(
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com