wtorek, 9 maja 2017

"Papierowe miasta" - recenzja

"Papierowe miasta" - recenzja
Książki Johna Greena są do siebie bardzo podobne i różne zarazem. Łączy je prosta, ale ciekawa fabuła, przemyślenia na temat ludzkiego życia, nietuzinkowi bohaterowie i swoista "inteligencja". O ile w przypadku "Szukając Alaski" trochę się zawiodłam, to "papierowe miasta" są zdecydowanie jedną z najlepszych książek jakie miała okazję przeczytać. To jedna z tego typu powieści, po przeczytaniu której upuszczam książkę i siedzę w lekki osłupieniu.





Ludzie skrywają wiele tajemnic i choć z pozoru wydają się szczęśliwi, to ostatnia struna w każdej chwili może pęknąć. Tak jak w przypadku Margo, która ucieka, wraca, ucieka, wraca, ucieka... i nie wraca. Nie jest w stanie znieść tego, co się dzieje. Zostawia jednak wskazówki, które (jeśli ktoś bardzo się postara i zastanowi) pozwalają dostać się do miejsca jej pobytu. Grupa przyjaciół ( z inicjatywy głównego bohatera) próbuje za wszelką cenę ją odnaleźć po zostawionych sladach. Ruszają minivanem w szaloną podróż, mało nie giną w zderzeniu z krową i żywią się jedynie batonami i  napojami energetycznymi.  W końcu czego się nie robi dla przyjaciół, prawda?

Zakończenie książki nie jest bardzo zawiłe, ale nie jest też banalne. Niby dobre, a jednak trochę smutne. Po przeczytaniu czuje się lekkie zdziwienie, niedosyt i pytanie - co będzie dalej? Niestety (albo i stety, bo "niedokończone" historie pozwalają użyć naszej wyobraźni) nie powstała druga część tej powieści, czego trochę żałuję, bo jestem bardzo ciekawa jak dalej całość wyobraził sobie J. Green.
Na podstawie książki powstał też film, który koniecznie muszę obejrzeć i na pewno pojawi się recenzja, możliwe, że już niedługo.

"Papierowe miasta" wywierają naprawdę wielkie wrażenie. Pokazuję rzeczywistość w inny sposób. Poruszają trudne kwestie ludzkiej psychiki i wagę odchodzenia. Pokazuje też różnice między wyobrażeniem człowieka, a człowiekiem i problem w pełnym zrozumieniu drugiej osoby. Bo papierowe miasta istnieją. Wystarczy tylko uwierzyć.

2 komentarze:

  1. W Papierowymi miastami ja mam akurat zawiłą relację, bo nie wiem w końcu czy mi się podobają, czy jednak nie xd

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taki typ książki chyba, że się nieraz nie wie co o tym myśleć.

      Usuń