Za stwierdzenie, że żyjemy w czasach, kiedy wszystko (no dobra, prawie
wszystko) można znaleźć w internecie, nobla nie dostanę. Chciałabym móc też
stwierdzić, że to jest tylko dobre i że tak właściwie to świat jest cudowny, a
wszyscy ludzie inteligentni i sympatyczni. Niestety z tym jest już problem.
WSZYSTKO cyfrowe
Gdyby nie szkoła, to połowa populacji
chyba papier pamiętałaby tylko z historii. Listy piszemy tylko na polskim. Wszystko mamy w telefonie (a jak go
zapomnimy, to przecież umrzemy). Książki też czytamy (o ile w ogóle to robimy)
na rozmaitych urządzeniach. Zamiast żyć chwilą latamy i robimy zdjęcia
(przykład autentyczny, praktykowany zwłaszcza u azjatów), które oczywiście
trzeba koniecznie wstawić na facebooka albo instagrama z bardziej lub mniej
mądrym podpisem. Ponieważ cały świat
musi wiedzieć, że właśnie zjedliśmy kanapkę z dżemem.
PRAWDZIWE życie
Zapominamy o tym, że telefon nie
zastąpi przyjaciela. Że rozmowa na komunikatorze nie zastąpi spotkania w
kawiarni. Przestajemy interesować się
światem, który istnieje także poza naszym smartfonem. I ja wiem, iż zdarza
się to także mnie. Ale mimo to jestem jedną z tych osób, które gdyby mogły, to
wysyłałyby listy gołębiem pocztowym. Serio.
Zapominamy o kulturze, zwłaszcza tej, przez wielkie „K”
Ostatnio siedząc na godzinie wychowawczej, kiedy
zastanawialiśmy się nad pójściem do
teatru zaczęłam zastanawiać się jak to w dzisiejszym świecie jest. I doszłam do
wniosku, że w dzisiejszych czasach, kiedy w internecie jest praktycznie
wszystko, ludzie zapominają o kulturze.
Na historii uczymy się o starożytnych kulturach, a tym czasem nasza własna
zanika. I to jest straszne.
Książki i gazety
Wszystkie informacje dostępne są w
sieci. Więc nie widzimy potrzeby, by
„zaśmiecać” sobie życie kawałkami zadrukowanego papieru. A biblioteki
odwiedzane są głownie przez starszych ludzi, bo kiedyś jak nie było Internetu
to się w ten sposób informacji szukało. Niedawno usłyszałam, że pewna pani
przyszła do antykwariatu, i poprosiła o wszystkie książki. Wywołało to
zdziwienie. Okazało się, że to dla domu seniora, a ludzie, którzy tam są
pochłaniają wszystkie te książki. Nawet podręczniki do fizyki. Pewnie większość
z was nie widzi w tym nic niezwykłego. Ja za to widzę różnicę pokoleń i fakt,
że są jeszcze ludzie, którzy w książkach widzą coś więcej.
Kino i teatr
Filmy też można obejrzeć na laptopie
czy telewizorze. Jasne, że można. Ale atmosfera
jest inna. Bo do kina to trzeba się jakoś ogarnąć, wyjść z domu, a tak można
siedzieć w piżamie na kanapie. Mimo, iż sama często tak robię to jednak wiem,
że to nie jest to samo. W małych miastach, takich jak to, w którym mieszkam
repertuar nie jest, aż tak bogaty, ale mieszkańcy większych miast nie mają na
co narzekać. Więc bierzcie znajomych i marsz do kina!
Teatr jest dla mnie jeszcze
cudowniejszym miejscem, ponieważ tworzą
go żywi ludzie. Uwielbiam zarówno oglądać spektakle jak i być z drugiej
strony. A forma ta (ku mojej rozpaczy) jest jeszcze bardziej zapomniana.
Codzienna kultura
Smutna prawda jest taka, że zaniedbujemy też przede wszystkim naszą
codzienność. Zwracamy coraz mniej
uwagi na ludzi którzy nas otaczają ( znam przypadek który po kilku
miesiącach bycia w jednaj klasy nie pamiętał nazwisk niektórych osób). Zamiast
normalnie iść do szkoły, wędrujemy z nosem w telefonie i zostajemy prawie
potrąceni przez samochód. Wieczory coraz częściej spędzamy grając na
komputerze, albo oglądając telewizję niż wychodząc ze znajomymi. Albo choćby
czytając, rysując czy rozwijają jakąś inną pasję.
W imię czego?
W imię znania postaci z gry lepiej
niż osoby z własnego otoczenia. W imię klikania non stop w ekran (w 90%
bezwartościowego, bo jeśli ktoś czyta jakieś artykuły czy coś to jeszcze jakoś
zaakceptuję). Jeśli tak ma wyglądać życie
w XXI w. to przepraszam, ale ja wychodzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz