Siedziałam ostatnio zastanawiając się co napisać, żeby nie
było na blogu zbyt nudno. I zorientowałam się, że dość dawno nie było nic o rysowaniu. Dlatego postanowiłam, że dziś pokażę Wam 5 moich ulubionych
gadżetów/akcesoriów do rysowania. Nie mam chyba jednego najulubieńszego,
więc nie będzie to żaden ranking, ani nic takiego. Zastanawiałam się, czy w
ogóle taka notka ma sens, ale uznałam, że może
dzięki niej poznacie jakieś nowe drobiazgi, które trafią także do Waszych
piórników.
Blender
Odkryłam go stosunkowo niedawno (głównie dzięki kanałowi
Elfik TV, więc serdecznie za to dziękuję jego autorce). Jeśli ktoś nie wie, to blender służy do lepszego łączenia
kolorów, wygładzania ich itd. Wygląda trochę jak biała kredka (jeśli ktoś
nie wie, czy taki gadżet jedt dla niego to polecam początkowo spróbować używać
jej zamiast „prawdziwego” blendera, działa podobnie, ale nieco rozjaśnia
rysunki) i daje niesamowite efekty. Jest
w stanie naprawdę poprawić rysunek i w pewnien sposób wnieść naszą twórczość na
poziom wyżej.
Wiszer
W sumie to tylko ciasno pozwijany papier, a zrobił kiedyś taką furorę wśród moich koleżanek,
kiedy na zajęciach artystycznych rysowaliśmy ołówkami, że jak tylko o tym
pomyślę, to się uśmiecham. Wiszery
(często spotykane pod wieloma innymi nazwami) służą do rozmazywania
rysunków, głównie tych wykonanych rysunkiem lub węglem czy innymi łatwo
rozcierającymi się przyborami. Jest dużym ułatwieniem, ponieważ nie trzeba
wtedy używać chusteczek, albo co gorsza palców. Trzeba jednak wiedzieć kiedy rozmazywać, ale to już temat na osobną
notkę.
Biały żelopis
Kolejne dość nowe odkrycie. Niby taki drobiazg a znacznie ułatwia rysowanie szczegółów np. refleksów
w oczach, rozjaśnień na włosach albo sierści itd. Nie zdawałam sobie sprawy
jak bardzo potrafi ułatwić życie, póki sama nie spróbowałam.
Gumka chlebowa
Klasyk, często mylony z plasteliną. Niezastąpiona. Uwielbiam to, że nie brudzi i że jak się
bardzo człowiek nudzi to można się nią pobawić. Najbardziej lubię te z
Faber Castell.
Piórnik zwijany
Moja nowa miłość. Kiedy
kupiłam go sobie w sklepie plastycznym (o dziwo nie był drogi, myślałam, że
zapłacę więcej) i włożyłam o niego kredki układając je kolorystycznie to
siedziałam chwilę i się napatrzeć nie mogłam. Bardzo praktyczny i ładnie
wyglądający gadżet.
I to chyba na tyle. Notka co prawda niezbyt długa, ale
myślę, że nie jest źle. Przy okazji
chciałabym Wam bardzo serdecznie podziękować za to, że jest Was coraz więcej,
bo to naprawdę bardzo motywuje i pokazuje, że to co robię ma sens. Dziękuję też za wszystkie miłe komentarze,
bo kiedy czytam, że udało mi się Was do czegoś zmotywować to jestem bardzo
dumna z siebie i jeszcze bardziej cieszę się, że postanowiłam zacząć robić to, co robię.
Ja również korzystam z wiszera, białego żelopisu, gumki chlebowej i blendera (chociaż z niego trochę rzadziej). Myślałam o kupnie piórnika zwijanego ale na razie on nie jest mi chyba potrzebny, mam malutki koszyczek w którym trzymam moje kredki i raczej o mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńmischotta.blogspot.com
Nie wiedziałam, że jest blender do rysunków, poznałam coś nowego :D
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
Fajnie dowiedzieć się czegoś nowego i ciekawego :) O czymś takim jak wiszer czy blender a nawet biały żelopis pierwsze słyszę :D
OdpowiedzUsuńGumka chlebowa! Kurczę, pamiętam jak w podstawówce takową miałam i każdy chciał jej dotknąć, użyć jej lub się nią pobawić. Sama na każdej lekcji tworzyłam z niej jakieś Plastusie czy inne niezidentyfikowane figurki. Biały żelopis faktycznie bywa przydatny przy refleksach świetlnych. Sama w ogóle nie mam talentu do rysowania, ale dzięki moim przyjaciółkom, które są wyjątkowo zdolne plastycznie, wiem, jak to wygląda :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i buziaki!
BOOKS OF SOULS
U mnie zawsze jak coś plastycznego przytargam to jest takie "WOW" i pytanie co to i po co. Zawsze mnie to rozbraja.
UsuńL.