Ostatnio postanowiłam, że postaram się recenzować każdą
przeczytaną książkę, dzięki czemu będę mogła policzyć też ile książek
przeczytałam itd. Dlatego myślę, że będę
publikować około jednej recenzji tygodniowo, żeby też nie zanudzać Was
wyłącznie recenzjami. Możecie mnie też
znaleźć na lubimyczytac.pl pod pseudonimem lovely_black_angel. No, koniec
ogłoszeń parafialnych i przechodzimy do głównego tematu.
Autor: Kasie West
Wydawnictwo: Feeria
Young
Książka „Chłopak na zastępstwo” była/jest jedną z
popularniejszych książek. Zajęła nawet
jedno z wyższych miejsc w rankingu „Książka roku” zrobionego przez
lubimyczytac.pl. Postanowiłam przekonać się co w niej takiego jest. Po za śliczną okładką oczywiście.
Książka opowiada o
Gii, która jest jedną z najpopularniejszych dziewczyn w szkole i
przewodniczącą samorządu. Często
zachowuje się jak „typowe popularne dziewczyny”, pozwalając sobie wraz z
przyjaciółkami na złośliwości w stronę mniej znanych osób. Wiele osób zazdrości jej życia pozbawionego wielkich problemów. Ma przyjaciółki, dobrych rodziców
(którzy jednak często bywają dla niej denerwujący i mają odmienne zdanie) i
chłopaka … który rzuca ją tuż przed balem. Gia jest załamana, ponieważ
miała pokazać go przyjaciółkom, które dotychczas wątpiły w jego istnienie. Wpada na szalony pomysł. Musi znaleźć
chłopaka na zastępstwo…
Książka (zwłaszcza w drugiej połowie) porusza znaczenie szczerości, prawdziwej przyjaźni i miłości.
Ukazuje też (trochę mimochodem) problem z nadmiernym przesiadywaniem na portalach
społecznościowych. Pokazuje także jak
wiele warta jest prawdziwa rodzina. Uświadamia
nam także, co tak naprawdę jest w życiu ważne i że polubienia w social
mediach nie mają aż takiej wartości.
Początkowo w czasie
czytania książka ta wydała mi
się nieco przewidywalna i mało ambitna. Ot,
zwykła książka o miłości, fajna żeby się zrelaksować ale nic po za tym. Jednak
im bardziej zagłębiałam się w lekturę, tym bardziej akcja zaczynała rozwijać się i mnie wciągać. Skończyło się to tym, że powieść przeczytałam w jeden dzień (a ma ona
400 stron) i stwierdziłam, że pozory mylą. Książka okazała się naprawdę fajną młodzieżówką, napisaną w sumie całkiem
niezłym językiem i zawierającą dużo więcej wątków niż się po kilku pierwszych
stronach spodziewałam. Dlatego z czystym
sumieniem mogę polecić książkę Kasie West wszystkim, którzy tego typu literaturę
lubią.
Jeszcze nic nie czytałam Autorki, ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńObserwuje bloga :)
http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/
Na razie czytałam tylko "P.S. I like you" i było cudowne. Musze się wreszcie zabrać za inne książki autorki!
OdpowiedzUsuńCzasami młodzieżówki potrafią bardzo zaskakiwać i to nawet pozytywnie ;) Ja raczej nie planuję czytać tej książki, bo nie moje klimaty, ale może komuś nieco młodszemu polecę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Kiedy pierwszy raz o niej usłyszałam, stwierdziłam, że przeczytam. Gdy usłyszałam o niej po raz drugi, stwierdziłam, że nie przeczytam. Teraz znów twierdzę, że przeczytam! :D
OdpowiedzUsuńMoże jest nieprzewidywalna, ale mi się książka podobała. Lubię historie autorki, są fajne, przyjemne :)
OdpowiedzUsuńChoć, jak mówisz, bardzo znana książka - to nie słyszałam o niej :/
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK