Głównym bohaterem jest tytułowy Simon, który jest ... gejem. Nie powiedział jednak o tym jeszcze nikomu i cały czas ukrywa ten fakt przed swoimi najbliższymi. Pierwszą osobą, która się o tym dowiaduje jest poznany przez internet tajemniczy Blue, który także jest homoseksualistą. Stopniowo ich znajomość zaczyna się rozwijać. Wśród przyjaciół Simona pojawiają się jednak coraz częstsze spięcia i z każdym dniem układa im się coraz gorzej.
Film niesie prosty, ale piękny i ważny przekaz - każdy zasługuje na swoją własną, wielką miłość. Niezależnie od płci, wieku, pochodzenia, koloru skóry czy właśnie orientacji seksualnej. Bo w końcu wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy takie samo prawo do tego, aby być szczęśliwym.
Historia pokazuje nam także, jak trudno jest być "innym". Simon jest przykładem na to, że boimy się wyśmiania, krytyki i tego, że nasi bliscy nas opuszczą. Nie chcemy pokazać jacy naprawdę jesteśmy w obawie przed odrzuceniem. Uświadamia nam też, jak ważne jest wsparcie i zrozumienie ze strony przyjaciół i rodziny.
Po za tym film jest po prostu historią miłosną. W końcu gdyby na miejscu Blue była dziewczyna, to wszystko byłoby jak w większości tego typu filmów czy książek. Ale taka drobna różnica, jak płeć zmienia wszystko.
Film ma bardzo optymistyczne zakończenie, sprawiające, że człowiek wierzy w lepszy świat. W lepszy świat, w którym króluje tolerancja.Pozwala nam również uwierzyć w to, że warto próbować nawet jeśli zaczynamy tracić nadzieję.
Jeśli chodzi o realizację filmu, to nie mogę się do niczego przyczepić. Trochę dziwnie było patrzeć na Katherine Langford, którą znamy z "13 powodów", ale po jakimś czasie do tego przywykłam i nie zwracałam już na to uwagi. Co do gry pozostałych aktorów, to ciężko mi to ocenić, bo zupełnie się na tym nie znam, ale nie zauważyłam w niej nic złego.
Jeśli nie macie nic przeciwko wątków o tematyce homoseksualizmu, to bardzo gorąco zachęcam Was do poświęcenia tych niespełna dwóch godzin i poznania losów Simona. Uwierzcie mi - nie będzie to zmarnowany czas.
Na pewno poznam tę historię, ale chyba jednak najpierw sięgnę po wersję papierową.
OdpowiedzUsuńCzytałam już dość dawno książkę i właśnie teraz czekam na okazję żeby zapoznać się z filmem
OdpowiedzUsuń:)
Pozdrawiam
http://onlybooks-jdb.blogspot.com/2018/07/dziewczyna-mojego-brata.html
Planuję wziąć się za Simona, ale zależy mi na tym, aby w pierwszej kolejności była to książka, a dopiero później film. Lubię wątki LGBT, o ile nie są wciskane wszędzie na siłę i nie są takie... ostentacyjne. Ale o Simonie słyszałam już wiele dobrego, więc mam tą książkę/ten film na oku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
BOOKS OF SOULS
Jakoś nie mam ochoty na razie ani czytać książki ani oglądać filmu, choć pewnie kiedyś to zrobię. Ostatnio też dość często natykam się na filmy i książki, gdzie poruszany jest temat LGBT i przyznam, że mam już trochę dość. Przydałoby się coś nowego, świeżego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
https://life-ishappiness.blogspot.com
Czytałam książkę, a dopiero później obejrzałam film. No i tutaj niestety film przegrywa z książką. Wątki zostały pozmieniane i jakoś tak gorzej mi się to oglądało niż czytało. Ale wiadomo, co kto lubi :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ani nie oglądałam, ale po tych wszystkich zachwytach jestem ciekawa tej historii, byle tylko mnie nie rozczarowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
martynapiorowieczne.blogspot.com
Faktycznie, zarówno książka, jak i film są opisywane i recenzowane wszędzie, wprost zawładnęły bookstagramem i blogami książkowymi. Ja jednak chyba się nie nie skuszę, są one chyba bardziej skierowane dla młodzieży, więc to nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się że podobał ci się mój ulubiony film ale także książka i bohater. Uwielbiam tę historię za swoją autentyczność. Oby więcej takich wspaniałości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com
O filmie słyszałam, ale nie miałam okazji oglądać. Chętnie zobaczę w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuń