wtorek, 24 lipca 2018

Tea Book TAG

Mam dla Was zaplanowanych dość sporo recenzji, ale ostatnio kilka już się pojawiło, a nie chcę Was nimi zanudzać. Zauważyłam, że dawno nie było tutaj TAG - u, bo wszystkie moje znajome blogerki też dawno ich nie robiły, więc i nominacje jakoś ucichły. Postanowiłam więc nie czekać na kolejną i po prostu lecimy z pytaniami...



1. Czarna herbata, czyli mój ulubiony klasyk
  Wydaje mi się, że do klasyków można zaliczyć twórczość L.M.Montgomery,  więc z pewnością będzie to cała seria o Ani, a także "Błękitny Zamek", który również uwielbiam. Czytałam także inne powieści tej autorki, ale żadna nie przebiła tych, które wymieniłam przed chwilą.

2. Zielona herbata, czyli książka tak nudna, że przy jej czytaniu zasnęłam
Dlaczego moją ukochaną zieloną herbatą przedstawiają w tym TAG - u jako coś nudnego? Co z jego autorem jest nie tak? A jeśli chodzi o książkę, to ja generalnie nie zasypiam przy czytaniu, a na pewno nie z powodu książki. No chyba, że jest to podręcznik do geografii...czy to się liczy? 


3. Czerwona herbata pu-ehr, czyli książka, w której bohaterowie ciągle się przemieszczają
W każdym moim TAG - u muszą pojawić się "Papierowe miasta" Johna Greena. Tam cała grupa przyjaciół jedzie przez pół kraju w poszukiwaniu Margo, więc moim zdaniem ta powieść jak najbardziej pasuje do tego pytania.

4. Herbata oolong, czyli książka, której poświęca się zbyt mało uwagi
"Magia kasztana". Książka polskiej autorki, mało kto ją kojarzy, a jest jedną z moich ulubionych książek. Nie ma w niej nic niezwykłego, ale mimo to jest mi jakoś szczególnie bliska i chciałabym, żeby trochę więcej ludzi ją przeczytało.
 
5. Biała herbata, czyli książka niezasłużenie popularna
Ja pamiętam, że była taka książka i ją recenzowałam. Dajcie mi chwilę, to spróbuję sobie przypomnieć... (trzy godziny później) A, już chyba wiem! "Dziewczyna o kruchym sercu". Swego czasu zajmowała dość wysokie miejsca w rankingach Lubimy Czytać, a ja uważam ją za przeciętną. 

6. Herbata yerba mate, czyli książka, przy której trzeba przebrnąć przez pierwsze rozdziały, aby akcja się rozwinęła

Na pewno znajdzie się niejedna taka książka, ale jak na złość ciężko mi przypomnieć sobie ich tytuły. Z ostatnio czytanych pozycji będzie to chyba "Kot wśród gołębi", o czym pisałam Wam też w recenzji, więc jeśli kogoś interesuje moja dokładniejsza opinia to zapraszam!





7. Herbata ziołowa, czyli książka, którą czytano mi na dobranoc, gdy byłam mała
Na pewno były to wszelkiego rodzaju baśnie, które po prostu uwielbiałam, i które do dzisiaj bardzo lubię. Pamiętam też, że miałam taki strasznie fajny audiobook, gdzie była "Królewna na ziarnku grochu" i "Słowik". Przesłuchałam go chyba z milion razy. Zresztą audiobooki "na dobranoc" słucham do dziś :D

8. Herbata owocowa, czyli moja ulubiona lekka książka
W swoim życiu czytałam naprawdę masę lekkich książek, więc bardzo ciężko będzie wybrać mi tylko jedną. Zależy też, co dla kogo jest lekką książką. I dlatego nie mam raczej takiej swojej ulubionej. Myślę jednak, że do tego punktu idealnie pasować będzie "Fangirl" i "Dziewczyna, która czytała w metrze". Ale to tylko krople w morzu fajnych, lekkich książek, które czytałam.

9.Ice tea, czyli książka, która zmroziła mi krew w żyłach
Nie czytałam chyba nigdy żadnego horroru, a thrillery dopiero zaczynam poznawać i jedynym, który czytałam była "Margo" i chyba przy niej musimy pozostać, ale na pewno w najbliższym czasie to się zmieni, bo coraz częściej czytam kryminały i thrillery.

10. Rozlana herbata, czyli kogo taguję
Ja nie zostałam przez nikogo otagowana, dlatego też nie wymienię konkretnych osóbek, ale jeśli to czytacie, to jak najbardziej możecie ten TAG zrobić. Jeśli się na to zdecydujecie, to zostawcie mi link w komentarzu, a ja chętnie zajrzę. 


Na dzisiaj to już wszystko, wydaje mi się, że w kolejnych miesiącach pojawi się jeszcze jakiś TAG, albo nawet kilka, bo jest to forma, którą lubię pisać, a Wy chyba lubicie ją czytać (jeden z TAG-ów jest jednym z najpopularniejszych wpisów na moim blogu) i w dodatku nie wymaga ona wielkiego przygotowania  z mojej strony, dzięki czemu jestem w stanie je publikować nawet gdy mam sporo innych spraw na głowie. 

2 komentarze:

  1. Słowik to niesamowita baśń. Aż sobie sama posłucham, przypomniałaś mi o niej!
    Anię z Zielonego Wzgórza trzeba lubić więc i ja ją lubię.
    Margo natomiast mnie wynudziło...
    TAG już robiłam na blogu, ale nie mam pojęcia gdzie on jest :D
    POCZYTAJ ZE MNĄ

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kiedyś też nigdy nie zasypiałam przy czytaniu, jednak od tego roku, gdy zaczęłam liceum, jest to na porządku dziennym, bez względu na to, czy czytam podręcznik, czy zwykłą książkę - szkoła wysysa z człowieka życie ;) Uwielbiam Fangirl! I czytałam ją całkiem dawno temu, więc muszę wkrótce sobie ją odświeżyć :)

    Pozdrawiam cieplutko!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń