sobota, 18 maja 2019

Czy wciąż lubię twórczość Greena? - recenzja "Will Grayson, Will Grayson"

Jeszcze jakiś rok albo półtora roku temu bez wahania umieściłabym Johna Greena na liście swoich ulubionych autorów. Przez długi czas nie miałam jednak kontaktu z jego twórczością, więc sięgając po ostatnią nieprzeczytaną przeze mnie powieść jego autorstwa (zresztą nie tylko jego, Levithan też miał tutaj swój udział) miałam pewne obawy, czy słusznie?



Autor: J. Green, D. Levithan
Wydawnictwo: Bookowy Las
Liczba stron: 368



Na świecie żyje prawdopodobnie masa ludzi, nazywających się tak samo jak Wy. I prawdopodobnie żadnej z nich nigdy nie spotkacie. Jednak losy dwóch zupełnie różnych od siebie chłopaków, które łączyło jedynie wspólne imię i nazwisko pewnego zimnego wieczoru w Chicago postanowiły się połączyć. W tej historii nie brakuje przyjaźni, miłości i spektakularnego musicalu, pewnej bardzo spektakularnej osoby.


"Bycie w związku to twój wybór. 
Bycie przyjacielem to po prostu coś, czym jesteś."


Polubienie większości bohaterów zajęło mi dosłownie kilka rozdziałów. Postacie są naprawdę fajnie wykreowane i mają swoje osobowości. Moją największą miłością jest oczywiście Kruchy, którego chyba nie da się nie pokochać.

Autorzy niejednokrotnie pokazują, że mają pomysł na to co robią i potrafią zaskoczyć czytelnika zwrotem akcji. Pisząc to musieli mieć naprawdę mnóstwo zabawy. Zawiera naprawdę sporo wątków, ale wszystko jest spójne i dokończone (nie ma chyba tematu, który byłby urwany w połowie itd.).


"Jestem cały czas rozdarty pomiędzy decyzją,
 czy zabić siebie, czy też zabić wszystkich wokół."


Powieść czytało mi się bardzo przyjemnie i  pochłonęłam ją praktycznie w jeden wieczór. Nie żałuję ani minuty, którą na nią poświęciłam. Uważam, że "Will Grayson, Will Grayson" jest na tyle świetną młodzieżówką spodoba się praktycznie każdemu, niezależnie od płci. Cóż więcej mogę dodać? John Green po raz kolejny udowodnił mi, że nie bez powodu ma tylu czytelników, a David Levithan zachęcił do zainteresowania się jego twórczością. Ja natomiast zachęcam Was do sięgnięcie po tę powieść, jeśli jeszcze nie mieliście okazji tego zrobić, bo jest naprawdę warta Waszej uwagi.


3 komentarze:

  1. Nie wiem, czy sięgnę, bo jakoś ten autor mnie nie kupił swoimi książkami :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej pozycji, ale po przeczytaniu Twojej recenzji jestem jej bardzo ciekawa. Z chęcią się za nią rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością Pana Greena, ale bardzo chciałabym to zrobić. Musze tylko wyzukać najlepszą powieść na takie zapoznanie :)

    OdpowiedzUsuń