poniedziałek, 3 czerwca 2019

Jak zobaczyć coś więcej niż cienie, czyli "Hashtag" Remigiusza Mroza

Dopiero stosunkowo niedawno zaczęłam czytać twórczość Mroza i po "Kasacji" byłam absolutnie zakochana. Ostatnio miałam okazję sięgnąć po "Hashtag", który zbiera totalnie skrajne opinie. Postanowiłam, że chcę sprawdzić, po której stronie "barykady" się znajdę - miłośników, czy hejterów.


Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 424

Powieść zaczyna się w dość typowy sposób, czyli od tajemniczej przesyłki. Jej adresatką jest Tesa, która nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo odebranie tej paczki zmieni jej życie. Dodatkowo w mediach społecznościowych zaczynają pojawiać się wpisy z hashtagiem #apsyda. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że te treści pojawiają się na kontach osób, które od dawna uważa się, za zaginione...

Wystarczyły dosłownie dwa rozdziały, by książka mnie wciągnęła. Z każdą stroną byłam coraz bardziej ciekawa, co się  wydarzy. Po genialnym moim zdaniem początku serii z Chyłką liczyłam na kolejne "wow". Tymczasem okazało się, że ta historia jest dość średnia.

Uważam, że Mróz miał naprawdę ciekawy pomysł, ale wykonanie było przez większość czasu jedynie przyzwoite i nic więcej. O ile główne postacie nie były jeszcze takie złe, to mniej ważni bohaterowie byli momentami trochę nijacy.


Jedną z rzeczy, która najbardziej mi w tej książce przeszkadza, to to, że (uwaga, to co teraz napiszę może być uznane za spoiler, więc jeśli nie chcecie, to pomińcie ten akapit) czytelnik przez 400 stron czeka na rozwiązanie i chce dowiedzieć się, jak było naprawdę, a w zasadzie się tego nie dowiaduje. Niejednokrotnie już spotykałam się z tym, jak autor czy autorka stosowali podobny zabieg i pozostawiali nas z niepewnością, co było prawdą. W tym przypadku jednak moim zdaniem zastosowanie tego narzędzia było dość nieudane.

Jeśli miałabym podsumować "Hashtag" jednym słowem to powiedziałabym - przeciętny. Na pewno znajdziemy znacznie gorsze pozycje, ale autor nie pokazał tu moim zdaniem pełni swoich możliwości i uważam,że można było wykorzystać ten pomysł dużo lepiej. Dlatego jeśli macie co czytać, to nie będę Was zachęcała do sięgnięcia po tę pozycję.

1 komentarz: