Wszystko, co dobre, szybko się kończy
Wakacje rozpoczęłam od dwutygodniowego wyjazdu. Tydzień spędziłam w Chorwacji, a kolejny w Austrii. Zdecydowanie bardziej podobał mi się ten pierwszy kraj, bo definitywnie wolę morze niż góry.
Miałam mnóstwo różnych planów, zresztą jak co roku. Nie wszystkie udało mi się do końca zrealizować, ale chyba nie jest tak źle. Przeczytałam 15 książek, więc wynik nie powala, ale też nie jest zły. Jestem dodatkowo zadowolona z tego, że jedna z nich była po angielsku ("To all the boys I loved before"). Rysowałam zdecydowanie mniej, niż bym chciała, ale jakoś nie umiałam się do tego zabrać, mimo tego, że obiecałam Wam kolekcję zakładek (a powstały tylko dwie. Ale mam nadzieję, że uda mi się ją jednak skończyć.
W każde wakacje obiecuję sobie, że tym razem będę więcej wychodziła ze znajomymi i w tym roku w końcu w miarę mi się to udało. Spotykałam się z przyjaciółką, chodziłyśmy na kort, byłam na dwóch spotkaniach z moją klasą i jakiś pojednyczych wyjściach z innymi osobami.
Trochę czasu poświęciłam na naukę. Głównie na matematykę, ponieważ jest to zdecydowanie mój ulubiony przedmiot i to z nią planuję związać swoją przyszłość. Oglądałam też trochę rzeczy po niemiecku, bo zdecydowanie chcę ten język poprawić.
Nowy rok szkolny = nowe wyzwania
Jeszcze nie wiem jak to wszystko pogodzę, ale będę miała też niemało zajęć pozaszkolnych. Najprawdopodobniej dwa razy w tygodniu będę miała szkołę językową, do tego zaczynam treningi u nowego trenera (jeśli ktoś nie wie - gram w tenisa ziemnego) i chcę się zapisać na taniec towarzyski. A przy tym nie chcę zaniedbać Was i całej mojej działalności w internecie. Niewątpliwie ten rok będzie dla mnie niemałym wyzwaniem, ale wierzę, że jeśli dobrze to wszystko zorganizuję, to uda mi się to wszystko połączyć i nie zwariować. Trzymajcie za mnie kciuki!
Jeśli chcecie być bardziej na bieżąco z tym, co się u mnie dzieje, to zapraszam Was na mojego bookstagrama oraz studygrama. Dajcie też znać w komentarzach jak Wam minęły wakacje!