środa, 21 czerwca 2017

"#me" - recenzja



Niedawno miałam trochę przerwy w czytaniu (aż wstyd się przyznać), ponieważ miałam masę rzeczy do zrobienia, ale teraz już jest coraz lepiej i powoli wracam do regularnego pochłaniania książek, aby choć trochę skrócić moją listę książek do przeczytania. Niedawno wpadła mi w ręce książka polskiej autorki Joanny Fabickiej.




Po lektury autorstwa naszych polskich pisarzy sięgam w sumie dość rzadko, sama nie wiem dlaczego. Nie wiem czy Wy też tak macie, że ciężko Wam znaleźć jakąś dobrą książkę napisaną przez kogoś o polskim pochodzeniu, czy może tylko ja tak mam? Napiszcie w komentarzu swoje teorie na ten temat. 

A wracając do książki … Muszę przyznać, że mam totalnie mieszane uczucia. Książka „#me” opowiada o nastoletniej Sarze i jej problemach. Dziewczyna pochodzi z niepełnej rodziny, a jej matka jest nieco szurnięta (chyba, że matka zachowująca się jakby miała 16 lat jest całkowicie normalna i to ja mam dziwne wyobrażenie „normalnej”  rodziny). Licealistka ma sporo kompleksów i nie radzi sobie z odnalezieniem się w szkolnej społeczności. Sytuacja materialna też nie jest najlepsza, więc musi radzić sobie jak tylko się da. Jej życie jest naprawdę ciężkie i wydaje się, że będzie takie jeszcze długo. Jakimś cudem znajduje jednak trochę siły by podjąć walkę. Walkę o siebie. Poznaje też pewnego chłopaka, który znacznie jej to ułatwia (i utrudnia za razem). Odnajduje w nim pokrewną duszę i kogoś przy kim wreszcie może być sobą, przynajmniej raz na jakiś czas. Nie jest jej łatwo, ale stara się radzić sobie jak może.

Powieść przeczytałam w jeden wieczór, ponieważ los bohaterki był na tyle niepewny, że nie chciałam jej zostawiać. Nie mogę jednak powiedzieć, że była to książka wyjątkowa i cudowna. Nie była. Moim zdaniem jest to po prostu zwykła, prosta opowieść idealna na zimowy wieczór (wiem, wiem - lato mamy). Rozbawiły mnie nawiązania do Harry’ego Pottera, którego autorka musi chyba bardzo lubić. Książka pisana jest językiem bardzo prostym (czasem chyba aż zbyt prostym). Nie można się go specjalnie przyczepić, ale nie jest to też wielka zaleta tej powieści.
Nie mam pojęcia co o niej myśleć. Dlatego nie powiem Wam, czy ją polecam, czy nie. Jeśli gdzieś na nią natraficie, to możecie spróbować się z nią zmierzyć, ale nie stracicie wiele pomijając ją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz