sobota, 17 czerwca 2017

Akwarele#2:pędzle, papiery i palety


Całkiem niedawno pisałam Wam trochę o moich początkach z akwarelkami. Obiecałam wtedy, że niedługo powstanie druga część. Zebrałam się więc (mimo, że szło mi to wyjątkowo opornie), a efekty możecie zobaczyć poniżej. Mam nadzieję, że okażą się choć trochę pomocne. Albo chociaż fajnie będzie się to czytać.

Więc bez przedłużania – co przyda nam się gdy chcemy malować akwarelami?

1.Pędzle
To jest sprawa dość indywidualna. Nie warto wierzyć w to, że pędzle z włosia naturalnego zawsze są lepsze. Nie jest to do końca prawda. Często nie warto inwestować w naturalne pędzle (które potrafią być strasznie drogie). Na początek polecam wybrać się do sklepu plastycznego i kupić na sztuki różne rodzaje pędzli. Ważne jest przede wszystkim by miały miękkie włosie. Pamiętajcie też o tym, by wziąć kilka różnych grubości pędzli (nie musi ich być bardzo dużo, myślę, że optymalnie będzie posiadać 5 pędzli: jeden cienki do detali, jeden mega gruby do robienia tła albo zwilżania papieru i około 3 różnej grubości „średnich” pędzli). Ja polecam pędzle z firmy Renesans albo Koh-i-noor Niki, które są chyba moimi ulubionymi pędzelkami.
2.Papier
Nie mam pojęcia czy tylko ja tam mam, ale kiedy widzę papier o gramaturze 100 g/m2 który według producenta nadaje się do akwareli to zastanawiam się kto to wymyślił. Moim zdaniem do akwareli nadają się papiery o gramaturze minimalnej 200 g/m2najlepiej co najmniej 250 g/m2 lub 300 g/m2. Bardo fajne są bloki klejone z czterech stron – nie trzeba wtedy napinać papieru. Ja osobiście polecam papier o gramaturze 300g/m2 z firmy Gamma.
3.Paletka
Na czymś trzeba farby mieszać. Dlatego przydatna jest paletka malarska. Najlepsza będzie chyba plastikowa (a jestem fanką zamykanych). Można je dostać w każdym plastyku za ok. 5 – 10 złotych. Nie jest to więc wielki wydatek, a naprawdę ułatwia życie.

I z najpotrzebniejszych rzeczy to na tyle. Oczywiście przydatny będzie jeszcze pojemnik na wodę, ale wystarczy zwykły słoik, więc nie będę się rozpisywać. Dostępne są też różne gadżety np. pędzle wodne, ale na początek myślę, że te podstawowe rzeczy wystarczą.
 Jeśli chcecie notkę właśnie o mniej standardowych rzeczy do malowania, to piszcie w komentarzu a ja postaram się co nie co potestować. A jeśli sami macie jakieś „przygody” z akwarelkami to podzielcie się nimi w komentarzu, bo chętnie sobie je poczytam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz