poniedziałek, 11 września 2017

"Indeks szczęścia Juniper Lemon" - recenzja



Wiem, że mimo, iż początkowo tego nie planowałam , to ostatnio na blogu pojawia się dość sporo recenzji, ale lubię je pisać,  po za tym dzięki temu jestem w stanie w miarę często coś publikować. Kolejną książką po którą sięgnęłam (o dziwo, mimo, że jest nowa, to udało mi się ją wypożyczyć z biblioteki), to „Indeks szczęścia Juniper Lemon”



Po pierwsze – już na samym początku, totalnie zakochałam się w okładce. Zobaczyłam ją, pooglądałam, ze wszystkich stron i po prostu przepadłam. Jest to chyba jedna z najładniejszych okładek, wśród książek które czytałam w czasie ostatnich kilku miesięcy. Jak tylko pojawi się gdzieś na jakiejś promocji to na pewno ją sobie zafunduję. Widziałam, że jest dostępna także w oryginale, więc nie wykluczam kupienia jej właśnie w takiej formie. 

Po drugie – sama treść też zdecydowanie zasługuje na uwagę. Powieść opowiada historię nastoletniej Juniper, która właśnie straciła starszą siostrę. Camila była dla niej bardzo ważna, a teraz musi poukładać sobie życie bez niej. Dziewczyna prowadzi Indeks szczęścia, w którym na małych karteczkach pisze dobre i złe rzeczy, które jej się danego dnia przytrafiły (bardzo ciekawa idea i z pewnością spróbuję zrobić coś podobnego). Na początku strata jest bardzo dotkliwa, ale z czasem główna bohaterka poznaje osoby, dzięki którym powoli udaje jej się pozbierać i wrócić do życia.


"Ból […] - jest jak dobra zabawa: przychodzi i odchodzi. Nie możesz nic na to poradzić. Ważne jest... - […] - żeby brać każdą chwilę taką, jaka jest."


Książka porusza bardzo wiele wątków, które zna chyba każda z nas – przyjaźń, miłość, strata, ale także wtrącanie się w sprawy innych. Postacie są dość ciekawie wykreowane (nawiasem mówiąc, totalnie uwielbiam Branda, jeśli któraś z Was czytała to prawdopodobnie wie dlaczego). Powieść trochę przypomina mi książkę „Kochani, dlaczego się poddaliście”, która bardzo mi się podobała, więc zbytnio mi to nie przeszkadzało.

Jest to typowa młodzieżówka(jak większość książek, które ostatnio czytam, ale nie mam jakoś ochoty na nic innego), ale w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Bardzo dziewczęca, ale nie przesłodzona. Moim zdaniem naprawdę dobra.

9 komentarzy:

  1. Bardzo lubię młodzieżówki, choć ostatnio coraz częściej czuję się do nich jakaś taka za stara. Ta zapowiada się ciekawie, jeszcze się zastanowię czy po nią sięgnę :)
    Pozdrawiam :)
    http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, miło wspominam czytanie tej książki. Kibicowałam Juniper w każdej kwestii i uważam, że ta historia jest wyważona, powinna trafić do wielu odbiorców, młodych ludzi, bo znajdą w niej wszystko czego potrzeba!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mnie ciekawi ta powieść i mam ją na swojej liście Must Read. Lubię młodzieżówki, które poruszają trudne tematy. Poza tym ,,Kochani, dlaczego się poddaliście?" też naprawdę mi się podobało, więc jeśli jest to coś podobnego, biorę w ciemno! :)

    Pozdrowienia i buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  4. Tę książkę praktycznie wszyscy zachwalają, muszę dlatego jak najszybciej ją przeczytać, bo bardzo mnie ciekawi. No i to młodzieżówka, zachęcać mnie więcej nie trzeba. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja najbardziej lubię książki typowo młodzieżowe bo chyba nadal czuję się jeszcze nastolatką :D. Zachęciłaś mnie do tej książki i chętnie ją przeczytam, kiedy tylko nadarzy się taka okazja :D
    Mój blog - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie, okładka przykuwa uwagę :). W najbliższym czasie raczej po nią nie sięgnę "cierpię na kaca" po ostatnim, niezbyt udanym podejściu do literatury młodzieżowej, jednak może kiedyś na nią trafię:)

    pozdrawiam, ifeelonlyapathy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka jest przepiękna i właśnie z tego względu mam ogromną ochotę sięgnąć po tę pozycję :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety nie czytałam, na razie nie mam w planach, ale może w wolnej chwili. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się ciekawie. I masz rację - okładka jest cudowna, więc nie dziwię się, że przepadłaś. Pewnie gdybym zobaczyła ją w sklepie, zachowałabym się dokładnie tak samo. Kiedy w końcu przeniosę na papier książki, które chciałabym sobie kupić - tę dodam do listy.

    Pozdrawiam,
    books-hoolic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń