sobota, 9 września 2017

Jakie znaczenie ma to co teraz robimy?



Nie da się ukryć, że jestem jeszcze młoda. Nawet bardzo. Mam jeszcze przed sobą całe życie. A mimo to często bardzo stresuję się tym co robię, bo mam wrażenie, że nie mogę nic zawalić, muszę trzymać się planu i realizować wszystkie moje ambicje w 100%. Staram się być perfekcyjna, i niejednokrotnie przez to miałam wszystkiego dość. I tak się zastanawiam, jakie to ma znaczenie? I czy ocena ze sprawdzianu z biologii,(z którą nie planuję mieć zbyt wiele wspólnego i prawdopodobnie jakoś bardzo mi się nie przyda)jest aż tak ważna?




Wszystko nas kształtuje

Wszystko to co robimy, ludzie, którzy nas otaczają, to co oglądamy, czytamy itd. nas kształtuje. Ma wpływ na to, jacy będziemy w przyszłości. Dlatego warto się rozwijać, poznawać nowy ludzi, dokształcać się. Warto otaczać się tym co lubimy, co ma dla nas jakąś wartość. Warto zapoznać się z kulturą i przywitać z odrobiną chęci i samozaparcia. Nie zaszkodzi zapisać się na różne kursy, oglądać filmiki instruktażowe na YouTube. Teraz, kiedy mamy te kilkanaście lat jest najlepszy czas, żeby próbować różnych rzeczy. Nie musimy teraz martwić się o dach nad głową, ani o to co będziemy jutro jeść (owszem, są przypadki, w których osoby bardzo młode mają takie problemy, ale mi chodzi raczej o większość). Za kilka(naście) lat, kiedy będziemy musieli sami zarabiać na życie, to nie będzie już tak łatwo. Więc korzystajmy z tego.

Za 10 lat…

Ale z drugiej strony, to za 10 lat (a często nawet za rok, czy dwa) nie będziemy pamiętać, czy z kartkówki o rozbiorach dostaliśmy 3 czy 4 (no dobra, u takich kujonów jak ja, które starają się o stypendia to średnia ma znaczenie, ale wiecie chyba o co mi chodzi). Dlatego nie warto aż tak bardzo się niektórymi rzeczami przejmować i zamartwiać się, że mogliśmy coś zrobić inaczej, bo prawdopodobnie kiedyś w ogóle nie będziemy o tym pamiętać, albo będziemy wspominać ze śmiechem. I to co teraz wydaje nam się wielkim problemem i sprawą najwyższej wagi, kiedyś będzie dla nas kolejną głupotą z młodości. 


 
Z uśmiechem wspominać przeszłość

W tym wszystkim moim zdaniem najważniejsze jest to, by żyć tak, aby niczego nie żałować. Żeby móc za jakiś czas wspominać to wszystko i być dumnym z tego kim się było. Wyciągnąć wszystko co się da z tego czasu, bo nie będziemy mieli okazji przeżyć tych lat po raz kolejny. Warto żyć tak, by potem oglądając zdjęcia (najlepiej te w albumach, bo na komputerze, to nie to samo…) mieć co wspominać.

2 komentarze:

  1. Pisałam ostatnio z kimś bardzo interesującym, kto powiedział mi ciekawą rzecz ;) Nie jest może jakaś odkrywcza, jest bardzo prosta, ale ja nazwałam ją... nieoczywistą :D Otóż chodzi mi o to - jakie znaczenie ma wszystko, co robimy w obliczu ogromu wszechświata? Wszechświat jest w i e l k i, a my jesteśmy w nim tylko maleńkim punkcikiem, więc po co się przejmować różnymi rzeczami, skoro one przeminą, wkrótce nikt i nic nie będzie o tym pamiętało? Ani o naszych radościach, ani o naszych smutkach. Ale możemy tworzyć centrum swojego wszechświata, tu, gdzie żyjemy i decydować o tym, co ma dla nas znaczenie, co się liczy, a co nie. Uczyć się na błędach, wyciągać wnioski, ale otaczać się pozytywnymi rzeczami, bo te mają dla nas jakiś sens, a te negatywne? Nie mają przecież żadnego i nie warto się nimi przejmować.
    Uważam, ze to dobre podejście do życia i chociaż każdy z nas gdzieś tam w zakątkach umysłu o tym wie, to czasem potrzeba kogoś, by nam to uświadomił, otworzył oczy. Ja kogoś takiego dostałam (akurat w chwili takiego lekkiego, hm, załamania) i jestem za to naprawdę wdzięczna! :D
    Świetny post <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak piszesz - młodzi powinni korzystać z tego, że pewnymi kwestiami nie muszą się martwić i wyciągać z życia jak najwięcej. Czy to ze szkoły, czy z czasu spędzonego poza nią. To najlepszy czas na budowanie wspomnień, później ludzie często żałują, że czegoś nie zrobili lub coś zrobili nie tak. Ale taka jest młodość :)
    Też wielu rzeczy z czasów liceum żałuję i przez jakiś czas tylko się tym zamartwiałam. Ale czym jest zamartwianie? Tylko kolejną stratą czasu. Lepiej spożytkować siły na to, by coś zmienić, a z przeszłością się pogodzić :)

    To co piszesz o perfekcjonizmie: niektórzy zapominają, że życie to nie wyścig - o najlepsze oceny, najlepszą pracę, o to kto pierwszy wyjdzie za mąż/ożeni się... Każdy powinien żyć swoim tempem, każdy ma prawo żeby popełnić błąd i zmienić to, co się robiło źle. Ideałów nie ma. Niestety media próbują kreować ideały i według mnie robią tym krzywdę młodym ludziom. Trzeba się pogodzić z niedoskonałością :)

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń