Jak już nieraz Wam wspominałam – jestem na etapie nadrabiania wszystkich książek, które zyskały
popularność w internecie. I jak już pewnie widzicie po tytule – dzisiaj
trochę o książce wychwalanej m.in. na polskim booktubie, czyli „Oddam Ci słońce”.
Autor: Jandy Nelson
Wydawnictwo: Otwarte
Głównymi bohaterami
są bliźnięta (z tego miejsca pozdrawiam moje kochane bliźniaczki, ale nie o
nich dziś mowa więc…) – Jude i Noah.
Byli nierozłączni od no…zawsze. Dzielili
ze sobą dosłownie wszystko. Ale do czasu. W
pewnym momencie to wszystko się zmienia, mimo, że totalnie tego nie planowali. Nie
chcą tego, ale nie potrafią nic zrobić. Ale czy na pewno…?
Książka pisana jest z
perspektywy 16-letniej Jude i 13-latniego Noaha. Ale jak to? Przecież to
bliźnięta! No bo są… książka pisana jest po prostu opisując na przemian
wydarzenia z różnych okresów. Bywa to
nieco dezorientujące i trzeba się czasem skupić, żeby ogarnąć co się właśnie
stało, co było później, co wcześniej. Ale pomimo to, bardzo mi się to
spodobało.
"Kiedy spotykasz pokrewną duszę, to tak jakbyś wszedł do domu, w którym już kiedyś byłeś - rozpoznajesz meble, obrazy na ścianach, książki na półkach, zawartość szuflad: znalazłbyś tam drogę nawet po ciemku."
Książka porusza
bardzo liczne, dość nietypowe wątki. Nie chcę za wiele zdradzać, ale nie jest
to typowa „typowa” młodzieżówka. To akurat jest mega pozytywne i takie
inne, a inności ostatnio trochę w naszym świecie chyba brakuje. Także pod tym
względem pozytywnie mnie ta książka zaskoczyła. A po za tym – wątek sztuki. No
ludzie … zajrzyjcie w zakładkę obok i będziecie wiedzieć dlaczego bardziej
utożsamiałam się momentami z Noahem, chociaż Jude … „taka dziewczyna” … kurcze…
Po tej powieści spodziewałam
się czegoś więcej, patrząc na liczne pochwały na jej temat, od których
blogosfera aż huczy. I nie myślcie, że zaraz powiem, że jest okropna, fatalna
itd. Nie. To jest naprawdę niezła
książka. Tyle, że miałam chyba wobec niej trochę za duże oczekiwania. Gdyby
nie to, to prawdopodobnie byłabym bardzo zadowolona z lektury. Ale w sumie jak tak teraz o tym myślę, to
zrobię kiedyś jeszcze jedno podejście do tej książki. Bo coś w niej jest.
Czytałam i podobała mi się. Ominęła mnie popularność z blogosfery, bo sama do niej wówczas nie należałam i nie śledziłam co się dzieje, więc może nie czułam tej 'presji' :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że możesz czuć się rozczarowana, bo często dobre recenzje wyolbrzymiają nasze oczekiwania względem książek. Ja przeczytałam ją jakieś 2 lata temu i wtedy zupełnie mnie oczarowała. To prawda, styl autorki jest specyficzny i cała historia również, ale skłania do refleksji i zastanowienia. A to w książkach cenię chyba najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Od dawna mam ochotę na tę książkę. Mam nadzieję, że niebawem w końcu ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś dam jej szansę, ale póki co nie ciągnie mnie do niej na tyle, żeby koniecznie po nią sięgać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Och, aż narobiłaś mi ochoty na powrót do tej książki. Ja akurat ją uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie jestem pewna, czy po nią sięgać. Wiem, że ludzie piszą, że jest niesamowicie wzruszająca i świetna. Często jest wymieniana w ulubionych pozycjach. Może dlatego tak bardzo się boję, ze mnie rozczaruje. Oczekiwania są tym, co niejednokrotnie zabiera nam całą radość z czytania :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cass z Cozy Universe
Mnie jako całość książka się podobała, ale nie zdołałam jej "pochłonąć" od razu, czytanie trochę mi jednak zajęło ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę całkiem niedawno i była całkiem niezła. Były wątki, które naprawdę mi się podobały (jak sztuka, czy choćby homoseksualizm), ale znalazłam też kilka wad. Ogólnie była to ciekawa młodzieżówka, nienajgorsza, ale też niewybitna :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i buziaki!
BOOKS OF SOULS
Bardzo trafny cytat :)
OdpowiedzUsuńJa raczej nie lubię młodzieżówek, ale wątek sztuki mnie zainteresował, więc przynajmniej poczytam inne recenzje tej książki. Może warto :)
Pozdrawiam!
Ta książka była dla mnie ogromnym rozczarowaniem. Niegdyś była bardzo popularna na instagramie i w sieci (wtedy też ją czytałam) i myślałam, że to faktycznie będzie jakieś WOW, a tymczasem żałowałam, że wydałam na nią pieniądze i straciłam czas :D
OdpowiedzUsuńTurkusowa Sowa