piątek, 27 października 2017

"13 powodów" - co myślę?

Od jakiegoś czasu cały internet aż huczy od serialu "13 powodów", który powstał na podstawie książki autorstwa Jaya Ashera o tym samym tytule. Dlatego postanowiłam, że i ja się na ten temat wypowiem.


Powieści nie czytałam (i nie wiem, czy to zrobię), ale oglądałam serial. O czym jest - chyba nie muszę pisać. Historia Hanny Baker początkowo jakoś specjalnie mnie nie zafascynowała. Oglądałam kolejne odcinki, ale dopiero po ponad połowie sezonu nieco bardziej się w to wszystko wkręciłam.

Pomysł z 13 taśmami itd. jest moim zdaniem bardzo fajny. Niestety realizacja trochę (albo nawet trochę bardzo) mnie zawiodła i spodziewałam się, że całość będzie wyglądać nieco inaczej, ponieważ moim zdaniem był w tym ogromny potencjał.
Jeśli chodzi o bohaterów, to najbardziej (po za Hannah) polubiłam Jessicę. Dość fajną osobą wydaje mi się także Sheri. Główny bohater, Clay wydał mi się nieco, zbyt porywczy (chociaż to jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ze względu na to, co czuł do Hannah) i bardzo taki nieogarnięty, roztrzepany. Mimo początkowej sympatii do niego, z każdym odcinkiem lubiłam go  mniej.


Wiele osób twierdzi, że "13 powodów" w pewien sposób popiera samobójstwo. Z jednej strony faktycznie trochę tak to wygląda, ale wydaję mi się, że pokazanie jak bardzo cierpią inne osoby po naszym odejściu, w jakiś sposób powinno przekonać do zrezygnowania z tej opcji. Po za tym "13 powodów" pozwala uświadomić sobie, jak kruche jest ludzkie życie. Obrazuje jak ważne jest wsparcie innych osób i jak ciężka jest jego strata.

Pokazuje jak drobne rzeczy, które same w sobie nie muszą być aż takie straszne, potrafią połączyć się i doprowadzić do załamania, depresji lub śmierci.Mimo, że nie jest to moim zdaniem ósmy cud świata, to myślę, że ze względu na temat, jaki porusza, warto poświęcić mu trochę uwagi.
Jeśli ktoś z Was czytał albo oglądała "13 powodów", to dajcie znać, co Wy o tym myślicie. Napiszcie mi też, czy Waszym zdaniem warto przeczytać też książkę, bo cały czas się nad tym zastanawiam.

7 komentarzy:

  1. Książka nieco się różni od serialu. Ten drugi na pewno bardziej działa na emocje, bo historia w powieści przedstawiona jest tak rzeczowo i sucho, że na pewno nie spodoba się wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam książkę i nie żałuję. Wprawdzie rewolucji w moim życiu nie uczyniła, nie zawsze zgadzałam się z Hannah, niektóre powody wydawały mi się wymyślone na siłę, to jednak czas z tą książką nie był czasem zmarnowanym. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ogólnie jakoś nie jestem zainteresowana, ale widzę że dużo na blogu o ksiażce, albo o serialu. Na chwilę obecną mówię nie, ale może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I kolejny serial... :D
    Ja przeczytałam najpierw książkę i jestem zadowolona z tego co otrzymałam. Serial mnie trochę wynudził, ale ostatnie odcinki... to było niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam najpierw książkę, a potem wzięłam się za serial, bo byłam zachwycona. Serialem także, choć rzeczywiście różni się od książki, ale myślę, ze bardziej porusza i gra na emocja. Mimo wszystko myślę, że warto zapoznać się z "13 powodami" :)

    Pozdrawiam serdecznie, Niedoskonała

    book-oaza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że warto przeczytać książkę i obejrzeć serial. Lektura trochę się różni, ale mam wrażenie, że niektóre kwestie zostały lepiej wyjaśnione niż w serialu. Po za tym książka jest dobrze napisana i czyta się ją dwa, trzy dni. Serial ma swoje plusy, chyba największym jest to, że jest bardziej rozbudowany niż książka.
    Pozdrawiam.
    Szkicownik Cookie

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie czytałam, ale moja siostra bardzo zachwalała. Też nie wiem czy skuszę się na powieść, ale tak jak zauważasz, może warto chociażby ze względu na temat jaki porusza

    OdpowiedzUsuń