niedziela, 16 kwietnia 2017

Skopiowana kopia kopii



Lubię obserwować ludzi. Potrafię spędzić w ten sposób dużo czasu. Ale ostatnio zaczęło się to robić coraz trudniejsze. Siedząc na szkolnym korytarzu często zastanawiam się czy ta osoba mnie już mijała, czy to tylko kolejna skopiowana kopia kopii. Dosłownie. 



Nie rozumiem o co w tym chodzi

 Odkąd media społecznościowe stały się  niezwykle popularne, świat zalała masa dziewczyn, która za wszelką cenę chce wyglądać jak popularne użytkowniczki instagrama, tumblera itd. I  ten oto banalny sposób osoby, które publikowały swoje w miarę oryginalne zdjęcia, zostały zduplikowane tyle tysięcy, o ile nie milionów razy całą oryginalność straciły. I ja wiem, że ludzie praktycznie od zawsze chyba się na kimś wzorowali. Na gwiazdach muzyki, aktorach czy innych publicznych osobach. Ale wzorowanie się, a kopiowanie to trochę co innego

Nie wiem też, co ludzie w tym widzą


Ja wiem, ja wiem – o gustach się nie dyskutuje. I ja naprawdę zdaję sobie z tego sprawę. Ale mimo tego naprawdę nie kumam dlaczego ludziom podoba się takie no… sama nie mam pojęcia jak to nazwać, bo styl to chyba nie jest. W każdym razie nie wiem co ludzie widzą w poniszczonych utlenionych włosach, kilometrowych paznokciach, bronzerze tworzącym na policzkach dziwne, nienaturalne plamy i butach na obcasie, w których nie umie się chodzić. Do tego obowiązkowo bluzka do pępka nawet w środku zimy. I mimo, że moim zdaniem niezbyt dobrze wygląda 15 – latka w pełnym makijażu, to jeśli już ktoś bez niego nie przeżyje to na litość Boską – niech zrobi go jakoś porządnie!



Zachowania, które chyba serio są dziwne


Po za „stylowym” wyglądem konieczne jest równie „stylowe” zachowanie. Z tego powodu należy koniecznie iść z dwiema przyjaciółkami do łazienki z wielką kosmetyczką w ręce, bo oczywiście jak to u prawdziwych bff bywa – wszystko wspólne pomijając nawet jakąkolwiek higienę. Po nałożeniu kolejnej warstwy należy siąść wraz (z wielkimi torbami w których więcej kosmetyków niż książek) zajmując całą przestrzeń przed kabinami, bo w końcu wszyscy lubimy urządzać mini pikniki w miejscu gdzie chwilę wcześniej ktoś załatwiał swoje fizjologiczne potrzeby.

Więc może Wy mnie jakoś olśnicie, bo (może jestem jakaś dziwna) ja naprawdę, totalnie tego nie rozumiem. Także jeśli ktoś ma jakieś uzasadnienie tego „zjawiska” to piszcie śmiało w komentarzu. Nawet jeśli będzie dziwne i bezsensowne. Przynajmniej będzie oryginalne.

4 komentarze:

  1. Podzielam Twoje zdanie. Też tego całkowicie nie rozumiem... Przesadzony make-up wygląda fatalnie, moim zdaniem lepiej pozostawać naturalnym, bez makijażu pokazuje się swoje prawdziwe piękno, a nie "piękno" jakiegoś kosmetyku którym wytapetawało się twarz. Moim zdaniem ważne jest by pozostawać sobą - bez dziwnych rytuałów i traconych pieniędzy i czasu na make-up.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie również lepiej pozostać naturalnym niż nie wiadomo jak sztucznym przez makijaż. Trzeba spodobać się samej sobie i pozostawać sobą niż udawać inną osobę, którą tak na prawdę nie jesteśmy. :)

    mischotta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że myślimy podobnie :)

      P.S. Podsunęłaś mi pomysł na notkę o samoakceptacji <3

      Usuń