Ostatnio czytam jakoś mniej niż zwykle. Nie wiem w sumie
dlaczego. Jakiś czas temu „zmotywowałam się” jednak i sięgnęłam po książki Gayle Forman. I uznałam, że bardzo dobrze trafiłam.
Mimo, że najpopularniejszymi książkami tej amerykańskiej
pisarki to „Zostań jeśli kochasz” i „Wróć jeśli pamiętasz”, to ja (nie do końca
zdając sobie z tego sprawę)sięgnęłam po książkę pt. „ Ten jeden dzień” i (stwierdzając, że zapowiada się ciekawie) po
jej drugą część , czyli „Ten jeden rok”.
Pierwsza część pisana
jest z perspektywy Allyson. Dziewczyna
wyjeżdża wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką na zorganizowaną wycieczkę po
Europie. Grupa jeździ po rozmaitych stolicach. Z powodu problemów
technicznych nie odwiedzają jednak Paryża, na którym dziewczynie zależało najbardziej.
Nieco smutna jedzie więc (tak jak to wcześniej było ustalone) do kuzynki Melanie.
Na stacji spotyka jednak Willema (którego widziała już podczas swojej podróży,
kiedy to grał w szekspirowskim przedstawieniu wraz z trupą innych aktorów). Chłopak proponuje, że pokaże jej Paryż.
Mimo, iż na co dzień dziewczyna jest aż zbyt rozważna, odpowiedzialna i
poukładana – zgadza się. W końcu, to tylko jeden dzień. Wsiadają więc w
pociąg i ruszają.
Stolica Francji robi na dziewczynie ogromne wrażenie. A
towarzysz, który wierzy, że wszystko co
się z nami dzieje to „wypadki” – jeszcze większe. Dziewczyna jest szczęśliwa jak nigdy. Wraz z upływającym czasem
coraz bardziej zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, jakie uczucia żywi do
tajemniczego holendra, który pokazuje jej inne oblicze Paryża. Noc
poprzedzającą powrót spędzają w pracowni grupy artystów. Gdy Allyson budzi się rano – Willema nie ma. Dziewczyna czeka. I
nic. Rozpacza. W końcu dzwoni do opiekunki, która pomaga jej wrócić do
domu.
Mimo wielkiej
tęsknoty dziewczyna powoli układa sobie życie, a o jej przygodzie nie wie
prawie nikt. Dziewczyna idzie na studia. Niby wszystko jest świetnie i
cudownie, a jednak pojawiają się też inne problemy. Allyson nie chce zawieść rodziców, ale narzucone przez nich bardzo trudne
kierunki spędzają jej sen z powiek. Mimo strachu i niepewności zmienia je.
Przy okazji poznaje Dee – nieco specyficznego, ale dobrego przyjaciela. Zaczyna powoli, małymi krokami żyć tak, jak
ona chce.
Postanawia, że w
wakacje wróci do Paryża. Chce za wszelką cenę dowiedzieć co się wtedy
stało. Rodzie są przeciwni temu, co robi ich córka. Ale ona ma dość życia
według planu ułożonego przez swoich opiekunów. Samodzielnie zbiera pieniądze na
podróż i kurs francuskiego. Udaje się. Dziewczyna wyjeżdża. Ale znalezienie Willema wcale nie jest
takie proste.
No właśnie, Willem. To on jest głównym bohaterem drugiej
części („Ten jeden rok”), w którym Forman
opisuje jego „wypadki”. A tych wcale nie brakuje. Wraca do Holandii.
Udaje mu się zagrać w filmie, odwiedzić matkę w Indiach i wyremontować dom
stryja, który mimo wieku postanowił znaleźć sobie żonę. Znajduje też kolejną
trupę teatralną (oczywiści grającą sztuki Szekspira, które w obu częściach
odgrywają ważną rolę) i przyłącza się do niej.
Dlaczego Willem
opuścił Allyson? I czy w końcu dziewczyna znajdzie swojego zaginionego księcia?
Tego akurat już Wam nie powiem. Ale
bardzo serdecznie zachęcam do lektury. Książki zawierają sporo ciekawych
stwierdzeń, ukazują różne podejście do życie z pozoru zwykłych osób i potwierdzają
poowiedzenie, że chcieć to móc.
A ja zabieram się za kolejne powieści G. Forman i mam
nadzieję, że już niedługo będę mogła podzielić się z Wami jakąś (najlepiej
pozytywną) recenzją. A może wy
czytaliście już jakieś inne pozycje tej autorki? Jeśli tak to napiszcie mi w
komentarzu, czy było warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz